10 czerwca 2016

Wywiad z Yashą Aizawą

Hej, hej! Przed wami wywiad z bardzo pozytywną osobą, jaką jest Yasha Aizawa z bloga Bar pod wróżkowym ogonem. Zapraszam!
~~~~~~~~~~~~~~
Misia: Witaj Yasha! Gotowa na wywiad?

Yasha Aizawa: Hej! Trochę zakatarzona, ale na wywiad jak najbardziej gotowa :D

M: W takim razie zaczynamy. Może na początek opowiesz coś o sobie?

Y: Ojejku... Cóż, w strefie internetowej staram się pozostać w miarę anonimowa, ale coś o sobię muszę powiedzieć. Piszę już dobre cztery lata, interesuję się pieczeniem wszelkich ciast, militariami, no i od kilku lat pisaniem. Mogę jeszcze zdradzić, że spiewam - kiedyś "zawodowo", teraz jedynie denerwuję tym sąsiadów przy kąpieli :D.

M: Przynajmniej mają jakąś rozrywkę w swoim życiu... Wróćmy już może do tematu. Jak właściwie zaczęła się Twoja przygoda z mangami i anime? A może z samym pisaniem?

Y: Tym bardziej, że sąsiadów mam dość wiekowych, więc rozrywek mają niewiele, hehe. Jeśli chodzi o przygodę z mangą i anime, to zakiełkował ją mój ukochany. Dawno temu pokazał mi anime "Bleach" na programie Hyper i tak to się zaczęło. Z pisaniem miałam styczność już wcześniej, w dawnych szkolnych czasach pisałam wiersze, nigdy też nie miałam problemów z wypracowaniami. Pewnego razu natrafiłam na bloga o tematyce Fairy Tail, który bardzo mi się spodobał. I wtedy wpadła mi do głowy myśl "może spróbować samemu coś napisać?". To był taki impuls, nigdy nie planowałam pisać gdzieś więcej, niż do swojej szuflady. Ale cieszę się, że zaczęłam robić to na nieco szerszą skalę, bo poznałam wielu ciekawych ludzi i od tamtego czasu sporo się nauczyłam :).

M: Tak, jak to mówią: trening czyni mistrza. Opowiedz może trochę o bohaterach swojego opowiadania. Kreując ich postacie chciałaś żeby były na kimś odwzorowane, czy żeby były jak najbardziej Twoje?


Y: Zdradzę Ci, że od jakiegoś czasu staram się przejść "na swoje śmieci", czyli pisać wyłącznie swoje pomysły. Nawet planuję od dłuższego czasu swój własny kryminał. Ale wracakąc do opowiadania, o które pytasz - te postacie nigdy nie będą tylko moje. Imiona, wygląd, a także pewne cechy wciąż są zapożyczone od autora mangi. Jednakże ciężko byłoby nie przekształcać ich osobowości, kiedy zamiast o świecie magów i smoków pisze się o realiach lat 50-tych XX wieku. Pomimo że tak wiele pożyczyłam od znanego uniwersum, staram się dostosować zachowanie postaci do sytuacji, w jakich się one znajdują i zaskoczyć tym swoich kochanych czytelników.


M:Ojej, trzymam za Ciebie kciuki, bo nie ukrywam, że bardzo lubię kryminały. Skoro było już o bohaterach to może słowo o ogólnej fabule też się przyda. Wielu jest autorów, którzy w swoich tworach wprowadzają sytuacje ze swojego życia i starają się utożsamić blog ze swoim byciem. Też do nich należysz? Czy może bardziej wolisz oddzielić życie poza internetem od tego na blogu?

Y: Haha, wybacz, ale na co dzień nie biorę udziału w mafijnych porachunkach :D. Nie mam więc zbytnio możliwości przytoczenia własnych życiowych doświdczeń na to, co dzieje się w fabule mojego opowiadania. Niemniej, jeśli chodzi o jakieś drobniejsze sprawy, jak chociażby relacje bohaterów, to i owszem, zdarzyło się, że zaczerpnęłam pomysł z własnego życia. Takie sytuacje zdarzają się jednak bardzo, bardzo rzadko. Ach, i bardzo dziękuję za Twoje trzymane kciuki!

M: Cóż jeśli chodzi o te porachunki to wszystko jeszcze przed Tobą, ale może lepiej nie brać w tym udziału. Twoi czytelnicy zabiliby mnie gdyby coś Ci się jeszcze - nie daj Boże - stało. Właśnie, skoro o Twoich czytelnikach mowa. Co mogłabyś powiedzieć tym, którzy czytają Twojego bloga i też chcą pisać, ale np. się boją? Coś w stylu takiej małej rady?

Y: Fakt, mam trochę inne prespektywy na życie niż latanie w zaułkach z jakimś Desert Eagle i zbieranie haraczy ;p. A tym, którzy chcą pisać, mogę powiedzieć jedno: niech usiądą, wezmą do ręki laptopa, zeszyt... nawet srajtaśmę, jeśli akurat dorwie ich chęć na pisanie w toalecie, i niech piszą. To nie gryzie, od tego się nie umiera, więc nie ma się czego bać. Można jedynie zyskać cenne doświadczenie, lub odkryć w sobie pasję do czegoś zupełnie nowego. I to nie tyczy się tylko pisania - życie jest zbyt krótkie, by się zastanawiać, trzeba z niego korzystać i robić to, co się chce. Jak to mówią, lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło. A jestem pewna, że nikt nie będzie żałować, jeśli rozpocznie swoją przygodę z pisaniem.

M: Mam nadzieję, że nigdy nie zobaczę Cię w żadnej ciemnej uliczce z pistoletem w ręce. Wizja niby ciekawa, ale lepiej nie :D. Kompletnie odbiegając od tematu: Jakie jest Twoje największe marzenie?

Y: Z pistoletem w ręce jak najbardziej, ale to bardziej na strzelnicy :D (pierwszy raz byłam na niej w wieku sześciu lat). A moje największe marzenie? Chyba wybudowanie domu i spokojna starość z najbliższymi. Wiem, strasznie przyziemne, ale nie jestem zachłanna, tyle mi od życia wystarczy ;p. Od jakiegoś czasu do listy największych marzeń Yashy dolicza się napisanie i wydanie własnej książki, by pozostawić po sobie jakiś ślac. Ale żemy mogła choć trochę poważniej o tym myśleć, muszę się jeszcze wiele nauczyć. O, i chciałaby mieć własne malutkie studio nagraniowe, żeby moi sąsiedzi mogli spełniać własne marzenia o spokojnej starości i nie słuchać mojego codziennego wycia pod prysznicem.

M: Czyżby mała Yasha chciała kiedyć zostać piosenkarką? Zbliżami się już do końca wywiadu. Ostatnie pytanie z mojej strony, skąd czerpiesz chęć do pisania? Sama wiem, że nie zawsze jest tak, że chce sie pisać. Co wtedy robisz?


Y: Ale trafiłaś z tą małą - mam 157 cm wzrostu :D. I kiedyś to chciałam być piosenkarką, arecheologiem, siatkarką... nawet żołnierzem! Dużo tego było, ale tak to już z dzieciakami bywa. Studio nagraniowe chciałabym mieć raczej dlatego, że po prostu kocham śpiewać. Tak samo jest z pisaniem - od kiedy zaczęłam to robić, pokochałam to całym sercem. Czuję, że się w tym spełniam. Dodatkowo dzięki publikowaniu swoich tekstów na blogspocie odkryłam, jak wielką radość sprawia mi dzielenie się moją... (to za duże słowo, no ale) twórczością. Kiedyś pewna dziewczyna napisała mi, że przepłakała niemal cały dzię, ale dzięki mojemu rozdziałowi choć na chwilę mogła zapomnieć o swoich problemach - chyba nie ma większego motorka napędzającego dla pisarza - nawet amatora - niż świadomość, że potrafi pochłonąć czytelnika w swój własny, wykreowany świat. A kiedy po prostu cierpię na niedobór wenotaminy, pomagają mi spacery na świeżym powietrzu, ciepła kąpiel, gorąca czekolada. I papierosy. Choć to straszny nałów, bez nich oraz bez muzyki w słuchawkach trudno mi sklecić jakieś sensowne zdanie.


M: Nie masz się czym martwić, sama zbyt wysoka też nie jestem. Tak, zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Jest jeszcze coś co chciałabyś dodać od siebie na koniec?

Y: Jeśli mogę, to chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy mnie wspierają w tym, co robię, choćby drobnym słowem. To dla mnie bardzo wiele znaczy i nadaje sens mojej przygodzie z pisaniem. I chciałabym podziękować również Tobie za bardzo przyjemny wywiad :D.

M: Cieszę się, że tak został odebrany ^.^. Tobie również dziękuję. No i oczywiście życzę powodzenia w dalszym pisaniu ;).

Y: Bardzo dziękuję :D.

4 komentarze:

  1. Rośnie nam tu nowy kwiatuszek na Wywiadach. Wzruszyłam się po przeczytaniu tego wywiadu... SERIO. TO TAKIE WSPANIAŁE UCZUCIE ZOBACZYĆ NA GŁÓWNEJ INNY WYWIAD NIŻ WŁASNY I W DODATKU TAKI DOBRY.
    Podoba mi się wywiad, Twoje podejście do autorki i entuzjazm widoczny w prawie każdej wypowiedzi. Widać, że obie dobrze się bawiłyście.
    Jak już pisałam Ci wcześniej: błędy, błędy! Ortografia w oczy kole. Chociaż jeśli o nią chodzi to jestem ciapą, ale literówki zauważyłam. XDDDD
    Miałam dać jakąś radę, lecz aktualnie moje myśli zaprząta walka z komarem i nie wiem, co Ci doradzić. Po prostu bądź sobą i każdego autora, z którym przeprowadzasz wywiad traktuj wyjątkowo. :)

    XOXO

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez gotowa na taki dobry wywiad im-xenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Należy się zgłosić do odpowiedniej zakładki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję Misi za przeprowadzony wywiad :) Było bardzo sympatycznie ^^

    OdpowiedzUsuń

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER