12 stycznia 2015

Czwarty wywiad. Z Koneko

No cześć! Dawno mnie nie było, ale już jestem. I w dodatku z kolejnym wywiadem! Tym razem przeprowadziłam go z Koneko. Prowadzi ona bloga KONEKO DRAWINGS 

<Wyobraź sobie Czytelniku miłe, wolne od nauki niedzielne popołudnie. Siedzisz w swoim pokoju i naszła Cię chęć na rysowanie. Bierzesz kartkę, kredki, pisaki, ołówek i włączasz radio. Akurat leci Twoja ulubiona piosenka. Pech. Piosenka się skończyła. Zaczyna się audycja... >

Anika: Witaj Koneko!

Koneko: Cześć, Anika! :)

Anika: Denerwujesz się?

Koneko: Nie :) Nie mam czym, szczerze mówiąc. Jestem osobą odważną i lubię się udzielać :)

Anika: Powiedz mi, więc...  o czym jest twój blog?

Koneko: Nie jestem do końca pewna odpowiedzi na to pytanie. Jest o tym, co kocham, co jest moją pasją. Ale jednocześnie, jest taką małą, aczkolwiek ważną częścią mnie samej. :) Przeglądając go od początku, można zauważyć, jak zmieniają się dwie rzeczy. Ja oraz moje prace. Podczas gdy pierwsze mnie zawstydzają, te najbardziej aktualne wywołują lekki uśmiech. Gdy wracam czasem do przypadkowego postu, jaki dodałam rok, czy dwa temu, jest mi głupio z powodu tego, co pisałam.

Anika:  Rysowanie to twoja pasja... Czy może wiążesz z nim przyszłość?

<O, rysowanie, myślisz. Może będą jakieś ciekawe rady. Podkręcasz głośność i wracasz to rysowania. Trudno to nazwać rysowaniem, ironia wszędzie i zawsze Ci się udziela. >

Koneko: Raczej pasja. :) Nie mam aż takich umiejętności, aby wiązać z tym przyszłość. Kocham to, co robię, ale to nie jest to, czym chcę się zajmować na poważnie, za te 10 czy 15 lat. Nie maluję obrazów, więc moje prace nie pójdą na wystawę. Ilustrować książek także nie chcę, mimo iż jest to zapewne niezła zabawa. :) Rysować będę, bo za bardzo to kocham, aby przestać, ale też nie zawsze jest wena, czy chociażby chęci. Jeśli pracowałabym w zawodzie z tym związanym, byłoby mi ciężko. I mam też problemy z dotrzymywaniem terminów. :p

Anika: Rozumiem :) Kiedy zaczęłaś rysować? Co było tego powodem?

Koneko: Jeśli mam być szczera, powodem była zazdrość. W szkole podstawowej, w mojej klasie, miałam koleżankę, z którą rywalizowałam. Raz ona napisała najlepiej sprawdzian, a raz ja. Zwykle była to różnica jednego, dwóch punktów. I gdy byłyśmy bodajże w 5 klasie, wyszła seria magazynów, o ile mogę tak powiedzieć, z kursem rysowania mangi. Ona je kupowała, ja nie - nie uważałam, aby było mi to potrzebne do szczęścia. Jak się okazuje, było to istotne, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Wszystko zaczęło się od tego, że ona rysowała na lekcjach i każdy się tym zachwycał. Kiedyś zobaczyłam, jak pokazuje innej koleżance prosty schemat postaci. Te kółka, kwadraty i linie pomocnicze. W domu zaczęłam głębiej wchodzić w temat. I gdy ona przestała rysować (a przynajmniej z tego, co wiem), ja robiłam to dalej i robię wciąż. Jak widać, czasem zazdrość jest dobra. :)

Anika: Ale tylko czasem. ^^  Co na to Twoja rodzina, znajomi? Jakie było ich zdanie na początku, a jakie jest teraz?

Koneko: Moja mama podchodziła i wciąż podchodzi do tego z chłodnym dystansem. Prawie nic jej się nie podoba, a jeśli już coś jest "fajne", to i tak się do czegoś przyczepi, nawet jeśli się na tym nie zna. To zwykle sprawia, że czuję się źle. Bo nie ważne, jak dużo czasu zajął mi rysunek, jej i tak się nie podoba. Chociaż mam wrażenie, że kiedyś była bardziej entuzjastuczna, niż jest teraz. Tata natomiast, zawsze patrzy na moje prace z uśmiechem i zwykle powie coś miłego i zazwyczaj też śmiesznego, przez co potem nie mogę przestać się śmiać.  Mój młodszy brat się zachwyca i jakiś czas temu mieliśmy oboje sporo frajdy, co kilka minut sprawdzając serduszka z IG, pod moim pokemonem. ;)  A co do znajomych... Większość jest na tak :)

Anika: Rodzeństwo jest czasami niezawodne :D  Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?

<Moment olśnienia. Chcę Mieć Bloga! Entuzjazm gaśnie tak szybko jak się pojawił... chociaż... >

Koneko: Zanim stworzyłam swojego, przeglądałam wiele innych. Głównie dlatego, że szukałam w nich czegoś, co mogłabym narysować. Oczywiście mam na myśli to, co niektórzy nazywają "przerysowaniem", tzn. patrzyłam w ekran laptopa i rysowałam. Chyba każdy tak zaczynał. W każdym razie, ciężko było cokolwiek znaleźć. Chciałam czegoś prostego, ale ładnego. Później, sama nie wiem jak i dlaczego, w mojej głowie pojawił się pomysł "dlaczego by nie założyć własnego bloga?". Nie potrafię powiedzieć, kiedy to było dokładnie. Blog na blogspocie został utworzony 12 lutego 2013 roku,  ale najpierw miał swoją marną wersję na bloog. Od tamtego czasu, wciąż jest i mam nadzieję, że pociągnie jeszcze długo. Już niedługo druga rocznica :)

Anika: Zdradź mi swój sekret. ^^ Czego używasz? Kredek? Pisaków?

Koneko: Przechodziłam i wciąż przechodzę takie etapy, gdzie mam jeden ulubiony przedmiot. Najpierw były to tylko ołówki, potem cienkopisy. Chwilowo jestem na etapie, gdzie szkic oczywiście ołówkiem, następnie kontury cienkopisem, a na koniec COPIC Marker. Dostałam na urodziny 12 pisaków i jestem z nich ogromnie zadowolona. Żałuję tylko, że nie mam ich więcej. Namówienie rodziców na ich zakup, zajęło mi sporo czasu. Mama uważała to za stratę pieniędzy, a tata wydawał się być podobnego zdania. Jemu jednak spodobała się moja praca tymi cudeńkami, jakich miałam okazję użyć w Gildii Mangi Kaeru, w mojej bibliotece i udało się! Niecałe 200zł za COPICi, to naprawdę dobra cena i cieszyłam się mocno, że trafiłam na taką promocję. :)  Wciąż jednak nie mogę się przekonać do kredek, ale już mam w planach zakup dobrych i mam nadzieję, że w końcu nauczę się ich poprawnie używać :p

<Z politowaniem patrzysz na kredki Bambino (czy innej marki). Taa... Stare kredki w porównaniu do nowiutkich, pięknych pisaczków *-* >

Anika: Kredki nie są takie złe. xD Czy jest może coś co sprawia Ci trudność? Oczy? Nos?

Koneko: Dłonie. Zdecydowanie dłonie. Rysowanie ich, jest najgorszą częścią rysunku. Zdarza się, że jedna wyjdzie dobrze, ale druga za nic nie chce pójść w jej ślady. Częściej jednak, obie są zdeformowane. Rzadko kiedy obie wychodzą dobrze, a jeśli już, to po wielu próbach. Raz musiałam narysować dłoń osobno i dokleić, bo na rysunku powstała dziura od ciągłego gumkowania.  Często też mam problem z oczami. A raczej ich wyrazem. Są bezuczuciowe, a ja nie potrafię wyrazić w nich emocji. Gdy chcę smutne - wychodzą przerażone; gdy mają być zapłakane - wygląda to tak, jakby postać rozmazała sobie makijaż, albo była zdenerwowana.

Anika: Powiem Ci, że mi oczy wychodzą całkiem ładnie, nie chwaląc się. ^^ Wzorujesz się na kimś? Masz jakiś swój autorytet ?

Koneko: Wzoruję się na wielu mangach, czy chociażby artach. Uwielbiam przeglądać tumblr, bo tam zawsze znajdę coś wartego uwagi i zreblogowania, z myślą "kiedyś to narysuję". A co do autorytetu... Uwielbiam Kyosuke Motomi oraz Hiro Mashimę. Motomi ma cudowną kreskę, a jej Dengeki Daisy jest moją ulubioną mangą. Mashima natomiast jest mistrzem komedii - przy żadnej innej mandze czy anime, nie śmieję się tak bardzo, jak przy Fairy Tail. Bardzo też lubię Yanę Toboso, autorkę Kuroshitsuji, głównie za jej zamiłowanie do mikroskopijnych szczegółów, zwłaszcza na ubraniach. Próbowałam rysować jej postaci, ale nie bardzo mi one wychodziły - wystarczy spojrzeć na moją Beast, ale lepiej nie patrzcie, bo jest okropna.

<Okropna? No weź, moje to jest okropne!, myślisz. Nosz.. !Jeszcze jej nos na czerwono pomalowałem/łam. Zamiast elfki wyjdzie mi Rudolf w wersji żeńskiej, ironie znów powróciła. >

Anika: Wolisz anime czy mangę? Które z nich bardziej Cię inspiruje? 

Koneko: To zależy, z której strony spojrzeć. Wolę mangę, bo zwykle nie mam czasu na oglądanie, ale... gdy przeglądam różne strony czy blogi, wolę oglądać kolorowe screeny z anime. Jednak czasem też zależy od wykonania. Zdecydowanie bardziej wolę anime Fairy Tail, czy Vampire Knight, ale za to preferuję mangę Kuroshitsuji. W FT i VK, to właśnie anime bardziej do mnie przemawia. Ale wiele cudownych mang nie ma swoich animowanych wersji - jak na przykład Dengeki Daisy. Jeśli zaś chodzi o inspiracje, myślę, że raczej manga.

Anika: Myślisz, że kiedyś ''wyrośniesz'' z rysowania czy może zostanie Ci to na całe życie?

Koneko: Rysowanie to dość duża część mojego życia. I nawet jeśli nie rysuję przez kilka miesięcy, wciąż to kocham i kochać będę. Gdy jestem zła, smutna czy nadmiernie szczęśliwa, biorę słuchawki i zaczynam rysować. Dzięki muzyce nic nie słyszę i nikt mi nie przeszkadza, a dzięki rysowaniu odrywam się od rzeczywistości. I nie wyobrażam sobie, abym miała z tego zrezygnować.

Anika: To już jest koniec naszej pogawędki. :) Dziękuję Ci za poświęcony czas, Mam nadzieję, że wywiad się podobał. 

Koneko: Nie ma za co i ja także dziękuję!

<Wywiad się skończył. Rzucasz całe rysowanie w kąt i szybko zbiegasz na dół, do salonu gdzie rodzice oglądają Familiadę.
-Mamo, tato. Na Gwiazdkę chcę pisaki. Ale nie takie zwykłe...-zaczynasz mówić.
-Dziecko, ale święta były niecały miesiąc temu!-powiedział z uśmiechem tata. >

~ ~ ~ ~ 
I? I? Mam nadzieję, że nie było tak źle, bo wiecie... ja się mogę usprawiedliwić. Jestem chora. ^w^ Czekam na opinie :) 

3 komentarze:

  1. Dziękuję :) Cieszę się, że się komuś podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, jak to czytam to stwierdzam, że wyszło lepiej niż myślałam, że wyjdzie XD
    Jeszcze raz dziękuję za wywiad ;)
    Koneko

    OdpowiedzUsuń

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER