17 sierpnia 2013

Drugi wywiad (z Tsuki)

Cześć, cześć ;)
Mam dla Was kolejny wywiad, tym razem z Tsuki, którą pewnie większość już zna. Chociażby z wywiadu Akari Urokiri ze wszystkimi autorkami bloga Akatsuki Żartem. No więc, startujemy:

Adres: http://tworczosc-radosna-tsu-chan.blogspot.com/
Autorka: Tsuki
Kategoria: Naruto

Ahiru: No proszę, proszę... A któż to się zgłosił do wywiadu? [śmiech] Bardzo mi miło, że tak powiem. [uśmiech] 

Tsuki: Hej. *uśmiecha się* Tak czekałam na kogoś kto mniej więcej zna mojego bloga i ma małą kolejkę...
 
A: No to dobrze trafiłaś. Twojego bloga znam świetnie. Jest zajebisty jak mało który, tak szczerze. A kolejki nie mam, więc...

T: Więc skorzystałam.

A: Widzę. Możemy zacząć, czy wolisz potem? Bo mi to lotto...

T: Możemy.

A: Okej. No to pytanie pierwsze... Czuję się jak nauczyciel na kartkówce. [śmiech] Skąd pomysł na pierwsze opowiadanie i jego tytuł "LISF"?

T: A wiesz... Przeglądałam stare fanmangi, które kiedyś pościągałam. Jedna była właśnie o NG. Stwierdziłam, że to dobry pomysł. Szczerze, nie spotkałam zbyt dużo aktywnych blogów o tej tematyce, a jak już, to cała akcja opierała się na dialogach typu:
A: powiedział to
B: powiedział tamto
Strasznie mnie mnie coś takiego wkurza, a że pisać lubię, to kolejne opo było gotowe. Potem oglądałam z bratem Króla Lwa 2 i tak narodził się wątek miłosny. Wiesz... Dwie strony konfliktu, a w środku miłość dwojga nastolatków. Taka moja wersja Kiary i Kovu *śmieje się*
A co do tytułu... Tak mi przypasowało.
Bez specjalnego przekazu. Może tyle, że przytrafi się w najbardziej nieoczekiwanym momencie i nie wybiera, po prostu jest- dlatego "stupid" bo nigdy nie możesz by pewna, bla bla bla...
Coś w ten deseń.

A: Kiara i Kovu... Matko, jestem taka stara, a nadal uwielbiam tę bajkę! Eeech... Stara jak brzoza, a głupia jak koza, jak to się mówi. Mniejsza z tym, lećmy dalej! Chyba cały Internet już wie, że na punkcie Deidary masz (nie)małego świra. Skąd się to... Hm. Uczucie wzięło? Doceniałąś go już od pierwszego odcinka, w którym się pojawił, czy jego zajebistość musiała dopiero do Ciebie dotrzeć po pewnym czasie?

T: Oj tam zaraz świra... *odwraca wzrok* Dobra, mam!
Dei... Wiesz, jestem jedną z tych nielicznych, którzy nie mieli co do jego płci wątpliwości. A co do mojego zauroczenia nim... Widzisz, bo ja ogólnie zaczęłam oglądać i czytać M&A jakieś dwa/trzy lata temu, a Naruto było moim pierwszym. Nadrobiłam całość w dwa miechy, więc jako tako nie miałam możliwości przywiązać się do jakiejś postaci. Potem, gdy zaczęłam Shippudena zafascynował mnie pierwszy opening. Był świetny. I podczas oglądania, gdy ja się szczerzę jak głupia do komputera, nagle ni z gruchy ni z pietruchy wbijają jacyś goście w "szlafrokach w kwiatki"- jak miałam w zwyczaju mawiać żeby podrażnić przyjaciela. Pamiętam nadal tą scenkę z op, jak Dei przesuwa ręką i jęzor z dłoni wywala. Zdziwiłam się, no ale okej... Się zobaczy w odcinku. Bardzo lubiłam i nadal zresztą lubię Gaarę, więc pewnie możesz sobie wyobrazić moją rozpacz, jak go dorwali... A Akatsuki. Początkowo to byli tacy, o "źli panowie" *śmieje się*.
Potem odcinki z duetem Artystów. Początkowa niechęć- bo przecież dowalają się do Gaary! - minęła w następnym odcinku po ich pojawieniu się. No i Dei. Te kłótnie z Sasorim i języki... Urzekły mnie, ale to ja, wiec nie ma co się dziwić. Jego "yhm" na końcu zdania i ten psychopatyczno-fanatyczny uśmieszek przy wysadzaniu bomb... *wzdycha* Ogólnie jego Jutsu, Bakuton jest dla mnie niesamowicie efektowne. Zarówno wizualnie, jak i praktycznie... Co tu dożo gadać. Podziwiam Deidarę za jego umiejętności, charakter i pasję do sztuki.
O różnorodnym zastosowaniu języków nie będę wspominać... *dodaje ciszej*
Ale to tylko część. Ogromną zasługę trzeba też przypisać mojemu pierwszemu blogowi yaoi, jaki czytałam- Miłosne Fantazje SasoDei autorstwa Hannami. Po lekturze było przesądzone- Tsu kocha Artystów z Akatsuki. Ich... Hm... kolejność bywała różna. Najpierw Sasori, potem Dei... I tak się zmieniali, aż w końcu Deidara się wybił na pierwsze miejsce... I póki co nie ma zamiaru go odstąpić *chichocze*
 
A: Tak, według mnie to właśnie świr... W pozytywnym znaczeniu, ale jednak! To właściwie dobrze, że nie miałaś problemu z odróżnieniem płci. Muszę się przyznać, że ja nie byłam pewna, ale tylko jak go zobaczyłam na obrazku w necie. W anime naszczęście pojęłam swój błąd. [śmieje się] Dwa miesiące to mało, jak na tak obszerne dzieło, którym bez wątpienia można nazwać "Naruto". Hm, ale nigdy jakoś wzory na ich płaszczach nie skojażyły mi się z kwiatkami! Ciekawe spostrzeżenie... A co do blogów yaoi, to czyżby w ten sposób powstał pomysł na jednego z Twoich blogów? Wprawdzie go zawiesiłaś, ale chyba jednak masz pewną słabość do tej pary, sądząc po drugim opowiadaniu ze zbioru, prawda?

T: A no widzisz, ja mam spaczony umysł i pierwsze co mi się skojarzyło, to właśnie kwiatki... Ale do rzeczy! Słabość do SasoDeia? Owszem, przyznaję bez bicia! Można by się nawet pokusić o uzależnienie. Ale wiesz... Takie jak od dobrej książki. Jest SasoDei- zaskarbiasz sobie miłość Tsu. To chyba wie każdy, kto miał ze mną jakiś kontakt.
A co do blogów... Czy ja wiem, czy akurat to było tym impulsem do pisania? Nie, wiesz.. Akurat nie tym razem. Blogi czytałam i nadal czytam dla przyjemności. Impulsem są raczej filmy, piosenki i moje własne fantazje nasuwające mi się przed snem. Na przykład... Muszę się tym czymś pochwalić!
Kojarzysz piosenkę Bonnie Tyler- I Need A Hero?
Przy tej piosence moja wyobraźnia wymknęła się spod kontroli i powstał śpiewający Sasori przebrany za księżniczkę, chórek w postaci marionetek, olbrzymi smok z głowami Sakury i Chyio i rycerz na białym koniu- Deidara.
Tiaa... Tak wyglądają moje "impulsy".
A co do Uważaj... To było wymyślone przed snem. Coś w stylu "fajnie by było, jakbym zażyczyła sobie Akatsuki na urodziny i by się pojawili." No i prosz, jest blog! *śmieje się*

A: Tak, kojażę tę piosenkę. Jest całkiem fajna... Ale mimo mojej wybujałej wyobraźni, nie do końca widzi mi się ta scenka. Może pojedyncze fragmenty, takie jak Sasori w błękitnej sukni balowej czy Smokura... Ale całość to już mi dyńkę przegrzewa. [śmieje się] Uważaj czego sobie życzysz, to całkiem fajna historia. W zasadzie to jedyne yaoi, które przeczytałam, ale zostało zawieszone... Generalnie nie przepadam za tym gatunkiem, ale co tam. Ja zrobiłam w drugą stronę, przenosząc dziewczynę za sprawą życzenia do Akatsuki. [uśmiecha się do siebie] Wracając do tematu. Czy jest ktoś z tych "dobrych" bohaterów Naruto, których lubisz równie mocno, albo przynajmniej podobnie, jak Akasiów?

T: Owszem, kilku... I bynajmniej nie team 7- im serdecznie i z całego serca życzę śmierci w męczarniach. Ale, wracając do "pozytywnych" postaci. No to na pewno Jirayia- o Jashinie, co ja bym za takiego nauczyciela dała... Kishi genialnie go wykreował. Następnie Sai- bo on jest (przepraszam za wyrażenie) pedalski sam w sobie, a Tsu uwielbia wszystko, co pedalskie. Potem Izumo i Kotetsu- no i znowu, podteksty! *chichocze* Hanabi i Neji- jedyni z Hyuugów, których lubię. Hinata jest... Nudna. Lee- mimo, że to nie typowy bish, to jest uroczy no i lojalny. Tylko pozazdrościć takiego przyjaciela. O Gaarze już wspominałam, ale co tam- no więc Gaare uwielbiam zarówno jako psycho-jinchuurikiego, jak i Kazekage, który nie ślini się gdy skoczy mu ciśnienie. Dalej... *myśli* Kiba! - bo psiarz. No i słodki też jest i idiota- pośmiać się można. Kankurou- walczy marionetkami, które uwielbiam tak samo jak Bakuton... To chyba tyle pozytywnych... *zastanawia się*
Nie wiem, czy mogę zaliczyć Suigetsu i Oro, niby teraz są "dobrzy"...

A: Naruto lubię, ale Sakurze i Sasuke życzę przygody na Titanicu. [niewinnie się uśmiecha] Co do Jirayi i Saia to Ci się nie dziwię. Trochę przecież już znam Twój charakterek. [chichocze] Właściwie to wszystkich bohaterów, których wymieniłaś, również lubię, z wyjątkiem Kankuro. Wiecznie zadaję sobie pytanie, dlaczego Kishimoto musiał dać marionetki akurat jemu... A Sui i Oro może i nie są z zamysłu dobrymi bohaterami, ale skoro ich lubisz, to zapewne dla Ciebie są świetni... Dobra. Kolejne pytanie. Jakie inne anime lubisz? Jest takie, które zrobiło na Tobie większe wrażenie?

T: Większe wrażenie? Och, na pewno Shingeki no Kyojin! Jest krew, jest śmierć, jest strach i jest Rivaille - czegóż więcej chcieć od życia? *uśmiecha się* Ale, żeby nie było, że jestem jakąś psychopatką, czy kimś tam... Bardzo lubię też Lovely Complex. To moje drugie anime, jakie w życiu obejrzałam i ciągle do niego wracam. Co tam jeszcze... HOTD, które też mnie natchnęło na pewne opo... *dodaje cicho* AnE, Inuyasha, No.6, Higashi no Eden…  A z tych nowszych na pewno Hataraku Maou-Sama, Makai Ouji: Devils and Realist... Jak dla mnie ma potencjał na świetne shounen-ai, ale gdzie tam! Free! Fanserwis... Ale jaki fanserwis! Taki Rin na przykład… *wzdycha* Ale wiesz, ja chyba nawet setki nie przekroczyłam... *myśli* W sumie to jestem bardzo wybredna. Przykładowo nie obejrzę anime, którego kreska mi się nie podoba. Choćby nie wiem jak epicką i rozbudowaną fabułę by miało, to ni chuja nie siądę, bo kreska brzydka, przykładowo DB! Ach, no i jeszcze yaoice i shounen–ai! Moim pierwszym było Sensitive Pornograph… *chichocze* Tiaa, oczy-które-gwałcą… Jako tako ulubionych nie mam, ale te fajniejsze wg mnie, to będą:
Kirepapa, bo nie ma to jak romansować z przyjacielem syna, Junjou Romantica, Gravitation, Sekaiichi Hatsukoi, Koisuru Boukun, z którego będę zamawiać mangę niedługo... Jesteś gejem?-zakochaj się w homofobie! Hentaie też oglądam, ale ulubionego nie mam niestety… Za to mogę polecić mangę o czerwonym kapturku i wilku! Ładna kreska i wgl… Doooobraaaa, nie będę się rozczulać nad hentaiami…

A: Hm, chyba nie kojarzę żadnego z tych tytułów... Niestety bardzo nie lubię krwi, a lubię anime z akcją, dlatego występuje tu pewien konflikt. Właściwie, gdybyś nie powiedziała, że lubisz też coś w stylu Lovely Complex (słyszałam już coś o tym), to faktycznie można by było pomyśleć, że jesteś psychopatką lub conajmniej żeńską wersją Gaary... To całe Kirepapa, to jakieś zryte chyba, ale cóż się dziwić. Twój wybredny gust zna już prawie cały Internet. [śmiech] Ale może zejdźmy na inny temat, bo widzę, że się nakręcasz w złym kierunku. Powiedz w takim razie... Kurcze. Jakie by Ci tu bezpieczne pytanie zadać? Już wiem! Mówisz, że jesteś fanką krwi, psychopatów i różnorodnej akcji, oczywiście tak poza hentaiami i yaoiami... A czy jest jakieś anime lub manga, które Cię wzruszyło? Czy od takich trzymasz się z daleka?

T: Wzruszyło...? Mmmm... *zastanawia się* Ryczałam na obu śmierciach Sasoriego i jak był fragment z ożywianiem Gaary. I to tyle jeśli chodzi o płakanie na anime. Ogólnie jeśli o to chodzi, to prędzej popłaczę się przy tekście pisanym, niż filmie, czy anime... Chociaż ogólnie jestem nieczułą suką i nie płaczę... Chyba, że sama coś piszę i rysuję... Ostatnio się popłakałam przy rysowaniu... Czegoś. Nie będę spojlerować.

A: O, to całkiem fajnie. W tym sensie, że po tych psychopatycznych wywodach, miło poczytać o Tsu coś... Hm. Zupełnie innego. Widać jednak, że masz słabość do czerwonowłosych... Powiadasz, że bardziej wzrusza Cię własna twórczość i tekst pisany. Czy to oznacza, że zajmujesz się innymi robótkami niż pisanie? Tylko rysujesz, czy może robisz tesz inne rzeczy?

T: Hej no, nawet moje kamienne serce ma jakąś słabość, nie? *śmieje się* Ale wracając do pytania.
Taaa, rysuję... O ile można tak to nazwać. Nie są to jakieś specjalne arcydzieła, a cieniować w ogóle nie umiem... No cóż. Mimo wszystko w pisaniu czuję się pewniej i póki co nie zamierzam przerywać. Chociaż... Jak czytam moje stare "twory" to aż mnie ciarki przechodzą, kiedy porównuję je do tych najnowszych. I o ile w rysunku nie widać jako tako rażącej różnicy, to w tekstach jest ona olbrzymia. Mogłabym powiedzieć, że jestem dumna z tych postępów, jakie zrobiłam w niecały rok...

A: No jakbym ja miała porównać to co pisałam w pierwszej gimnazjum, a pierwszej liceum... To dopiero jest różnica! A zaczynałam pisać w podstawówce, masakra. Czyli tylko rysujesz i piszesz? Cóż, pewnie jak dla niektórych to i tak zbyt wiele. [śmieje się] A wracając jeszcze do bohaterów. Których postaci nie lubisz i za co? A może są tacy ludzie, których wręcz nienawidzisz?
 
T: Z Naruto? Team 7! Weźmy taką Sakurę... Nie chodzi mi o kolor włosów, bynajmniej. Chociaż nie lubię różu, to akurat jej ten kolor pasuje. I nie jest też jakimś mega paszczurem... Wkurzała mnie od początku tym swoim "Saske-kun". Taki... Plastik. "Saske-kun to, Saske-kun sramto" No i ciągle trzeba było ratować jej dupę. Potem w Shippuudenie Tsunade wzięła ją w obroty i z bezradnej idiotki wyrosła na herod babę.... *wzdycha ciężko* Potem Sasuke. On jest taki... Taki... Taka męska wersja Mary Sue... I ten wzrok "jestem od ciebie lepszy" i postawa wobec otoczenia. Chcesz się zakumplować?- spierdalaj, nie jesteś wart mojej uwagi! I ta gadka o zemście. O Jashinie, błagam... W dupę niech se wsadzi tą swoją katanę! I jeszcze szczeniak ośmielił się przeżyć sztukę Deidary! Gdyby pizda nie przyzwała Mandy, to by ubyło z mangi jednej cioty. Ale nie, bo po co? *foch*
I Uzumaki... OH GOD, WHY? Z niego to taki koks, że pożal się boże. Gdyby nie Kurama, to zdechł brzy walce z Haku. I to jego "dattebayo". "Patrzcie jaki jestem zajebisty, zostanę Hokage! Dattebayo! Rasengan dziwko!" No normalnie... Wybacz, że klnę, ale na samą myśl o nim dostaję kurwicy. Teraz w mandze i anime mamy wojnę. I ten mój ukochany schemacik:
- Dostają wpierdol
- Od dupy strony wbija Naruto
- Pieprznie z 896189751895198756 odmiany Fuck-Yeah-Rasengana i rozdupi wrogów w trzy sekundy? To już Sasuke ma większy wachlarz jutsu do popisu. To chyba jedyne, co w nim lubię.
SERIO!? To już jest tak przewidywalne, że aż żałosne. Bądźmy szczerzy, bez psycholów z Aka to już nie jest ta sama manga. Kishimoto to zjebał, niestety. I jak kiedyś uwielbiałam Naruto i z niecierpliwością czekałam na chaptery i odcinki, tak teraz mam za przeproszeniem wyjebane, czy to się skończy za rok, czy za tydzień. Kishiwybił wszystkie barwne postacie, zostawiając przy życiu te najbardziej schematyczne i nudne...  Nie mniej jednak, do Naruto pałam jakimś tam sentymentem, w końcu to było pierwsze świadome anime... Chyba tylko dlatego jeszcze je czytam.
 
A: Hm... Tyle się spisałaś, a tak naprawdę nie lubisz tylko 3 osób. Tylko? Serio? Jejku, ja bym chyba wymieniała wszystkie nielubiane osoby przez połowę tego tekstu. Nie no, może przesadzam. A może nie? Co do Sakury i Sasuke to się zgadzam. Sakurę zbrzydziła mi koleżanka z podstawówki, Sasuke... Nie lubię nic co modne i popularne. Naruto lubię, choć faktycznie to jego wieczne dattebayo i ratowanie wszystkich tyłków to przeginka... A jeśli chodzi o bloga. Jest tyle blogów o Akatsuki... Owszem, Twoja historia jest oryginalna, bo dotyczy syna Deidary i córki Naruto, ale czy mimo wszystko nie bałaś się, że całość nie wyjdzie i blog nie będzie popularny? Że historia będzie niewypałem? Co się na szczęście nie zdarzyło!

T: Oh, ich nie lubię najbardziej... Bo postaci, za którymi nie przepadam, jest więcej... A LISF... Szczerze...? Nie interesowało mnie to. Wiem, że mam tą garstkę czytelników, którzy mimo wszystko będą czytać, nawet jeśli nie jest ich ledwo dyszka. Jasne, z każdego komentarza zacieszam jak głupia, ale piszę głównie dla frajdy. Początkowo... Owszem, pisałam dla komentarzy, ale to chyba każdy tak ma na początku. Potem zaczęłam liczyć się z tymi szczerymi czytelnikami, którzy nie napiszą "świetny rozdział, zapraszam do mnie". Na takich zależy mi najbardziej, nawet jeśli jest ich garstka, to wiem, że czytają, bo chcą, a nie żeby odbębnić i żebym się jak najszybciej zrewanżowała.
Zresztą, lubię pisać i chyba umiem to robić... Nie twierdzę, że jestem mistrzynią, gdzie tam. Ale nie piszę chyba aż tak beznadziejnie, prawda? Jestem zadowolona z moich tekstów, chociaż oczywiście nadal mam zamiar rozwijać skilla. Więc... Jakoś nie obchodziło mnie, czy LISF się przyjmie na blogsferze, czy nie. Zresztą... Bądźmy szczere, Akatsuki ma tyle fanów, że w sumie nie ma co się obawiać o to, czy będzie się miało czytelników... Mogę ci zdradzić, że mam już zaczęte... Kolejne opowiadania. Jednego SasoDeia i jedno o całym Aka... I kilka innych też...

A: To ja widzę, że działasz na kilka frontów! Ja mam 4 opowiadania, z czego aktywnie piszę dwa o Akatsuki. O Rei i Michiko. Oczywiście, że umiesz pisać. Bardzo przyjemnie czyta się Twoje opowiadania, bo mają ciekawą fabułę i piszesz bardzo lekko, jak to się mówi... Mam jeszcze jedno pytanie. Skąd pomysł na postać Kasumi? Kierowałaś się czymś, coś Cię zainspirowało? A może jest w niej cząstka Ciebie?

T: Wiesz... W każdej postaci, którą kreuję sama jest jakaś cząstka mnie. Bez znaczenia, czy to chłopak, czy dziewczyna, ani w jakim jest wieku. Kas na przykład... Jest pyskata, wybuchowa i ma gdzieś zakazy.. Jak ja! Wzorowałam się też trochę na Hinacie z RTN (tamta wersja odpowiada mi o wiele bardziej, od oryginalnej). W zamierzeniu miała wyjść pyskata dziewucha z niewyparzoną gębą, wiecznie skora do bójek i jej facecik, również w gorącej wodzie kąpany, również pyskaty i chamski. No i mamy mieszankę wybuchową. Bo cóż może być słodszego od wyzywania się w imię miłości? Nie no, serio. Nie wiem, co miałabym ci napisać. Ja rzadko kiedy coś planuję. Piszę impulsywnie, tak po prostu. To chyba jedna z moich licznych wad. Najpierw robię, potem myślę. Chociaz jakby się zastanowić, to więcej ze mnie w Sshu... Tak, tak, Tsu utożsamia się z chłopakiem, bo bardzo chciałaby nim być. Nie ukrywam, że to jego polubiłam najbardziej z całego LISF i w ogóle zrobię z niego mojego OC!

A: Tak, Sshu niewątpliwie podbił serca autorki i wszystkich czytelników. Myślę, że Kas, choć grała główne skrzypce, w tym sensie, że wokół niej był cały szum, to Sshu był jakiś taki... No całkiem bardziej. Może właśnie dlatego, że więcej Ciebie jest w nim i lepiej było Ci o tym pisać, nawet nieświadomie... No nic. Bardzo Ci dziękuję za wywiad. Wiem, że pytania zadawane były chaotycznie, ale może udało mi się Cię nie zanudzić. [oczko] Zapraszam za niedługo na stronę!

T: No co ty, fajnie było! Wybacz, że się tak rozpisałam, Tsu już tak ma... Enyłej, też dziękuję za wywiadzik.
 
A: Ach to Twoje "enyłej"...

5 komentarzy:

  1. Jashinie tak to teraz czytam i stwierdzam, że odpowiadam momentami strasznie chaotycznie.. xD.
    No cóż, bywa ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tsuki też kocha RIVAILLE'A ?!O BOŻE TO NAJLEPSZY PENADCIK POD SŁOŃCEM !Och, ach ...i krew.I Annie.I ziemniaki *w*

    OdpowiedzUsuń

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER