1 września 2017

Wywiad z Hrush

Zapraszam na wywiad z niesamowicie pewną siebie Hrush, która swoim blogiem Addictive Oxygen rewolucjonizuje blogosferę!


Hrush, jak twoje dzisiejsze samopoczucie?

Mam piwko, czuję się bardzo dobrze. :D Zwłaszcza, że właśnie sobie uświadomiłam, że to mój trzeci wywiad dla was i każdy z nich jest udzielony pod innym nickiem.

Haha, mogłaś się do tego nie przyznawać. xD Zatem powiedz, kim jest osoba ukrywająca się pod różnymi pseudonimami?

Dobre pytanie. :D Ciężko odpowiedzieć, bo chyba zmienia się tak samo często, jak jej pseudonimy. Nie wiem czy to po prostu moja natura, czy już problemy z tożsamością

Czym zajmujesz się na co dzień? Co lubisz, może masz jakieś pasje?

Na co dzień studiuje filologię angielską i może właśnie to jest moją pasją. Lubię jeszcze jeść, i to chyba większa pasja, niż samo zgłębianie języka. xD Lubię oglądać filmy, pochłaniam seriale. Jaram się dobrymi produkcjami filmowymi chyba bardziej, niż dobrymi książkami. Jestem za to linczowana przez ludzi, którym to mówię. Trochę porysuję, czasami pobawię się w psychologa.

Kiedy zaczęła się twoja przygoda z pisaniem i blogami?

O Boże. To czasy prehistoryczne. Z pisaniem i blogami zaczęła się jeszcze na onecie. Potem miałam bardzo długą przerwę. Zaczęłam w gimnazjum, gdzie pisałam o SasuSaku, którego teraz totalnie nie potrafię shippować.

Zauważyłam twoją niechęć i pomijanie Uchihy. Twój blog zdecydowanie wyróżnia się; śmiało piszesz o seksie czy, tak zwanych, zimnych sukach. Powiedz, ciężko jest ci przełamać taką barierę wstydu oraz niepewności, czy jednak tematy tabu dla ciebie nie istnieją?

Tematy tabu kompletnie dla mnie nie istnieją. Dla mnie nie ma czegoś takiego. Skoro pewne rzeczy istnieją, a sytuacje występują w naszym codziennym życiu, to można o nich śmiało rozmawiać, a nawet trzeba. Tym bardziej, że większość tych rzeczy występuje naturalnie. Nie do końca wszystko jest "zgodne" z moralnością, ale czy to znaczy, że nie można o tym mówić głośno? Powinnismy o tym mówić, by stały się normalne. By nie było czegoś takiego jak "temat tabu". Po to mamy rozum, aby myśleć i język, by się wypowiadać. Nie milczmy i nie żyjmy w jakimś dziwnym, kolorowym, niewinnym świecie sprzedawanym przez media, czy autorów filmów, książek, mang, czy anime. Poza tym, czy seks jest tematem tabu? Zawsze mnie to zastanawia! Przecież dzięki seksie żyjemy, dzieki niemu się rodzimy, to jest normalna rzecz. Każdy z nas był kiedyś nasieniem, czasami mam wrażenie, że wiele ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy Zimne suki.... Cóż. Czy zimną suką jest kobieta, która twardo stąpa po ziemi i wie czego chce? Która nie mówi wprost co myśli i nie głaska po główce każdego kto robi głupie rzeczy? To też dla mnie nie jest temat tabu. Zdrady - to jest bardzo burzliwy temat, ale cóż... Istnieje. I dla kogoś skok w bok może być czymś strasznym, a dla kogoś innego - może nie czymś normalnym - ale jego prywatną sprawą, którą on akceptuje.

Wracając do silnych kobiet. Odniosłam wrażenie, że uwielbiasz takie charaktery. Opowiedz o tym.

Czy uwielbiam... Na pewno wole je od takich totalnych ciapek. Jeśli chodzi o Naruto to od zawsze byłam wielką fanką Tsunade. Hinata to jest jedyna postać kobieca z tej serii, która po prostu doprowadza mnie do białej gorączki. Ale nie wydaje mi się, że mam coś do samej słabości, czy nieśmiałości, bo każda z kobiet, nawet ta wybitnie silna, będzie miała swoje gorsze chwile, będzie mogła nie czuć się pewnie w jakiejś sytuacji. Natomiast... Nie no, masz rację, uwielbiam je. Ale nie chodzi też o same kobiety. Ja w ogóle lubię silne charaktery. Podoba mi się kiedy ktoś nie daje sobie wejść na głowę, kiedy jest odważny na tyle, by powiedzieć to, co myśli, by być sobą... Jara mnie też właśnie to, że nawet tacy ludzie uronią łzę, załamią się, pomylą się... Nie lubię tych odwrotności. Nie lubię, jak ktoś daje sobą pomiatać, daje się wykorzystywać... Ale to raczej dlatego, że mi szkoda tych osób. Nie lubię mazgaj, nie potrafię się nawet posługiwać takimi charakterami. A takie silniejsze są zawsze mimo wszystko bardziej ciekawe, dlatego lubię nimi operować. Chciałabym nimi operować dobrze i na tyle zachęcająco, by czytelnicy chcieli je poznać. I przekonać się, że, w przypadku kobiet, taka silna paniusia nie jest jakąś Mary Sue, tylko ma też gorsze chwile. Bo jest... Człowiekiem

Dlaczego fabuła skupia się głównie na wątkach romantycznych i licznych rozterkach silnych, ale wrażliwych kobiet?

Fabuła głównie skupia się na wątkach romantycznych, ponieważ chciałam stworzyć obyczajówkę, w której pokazałabym jak skomplikowana bywa miłość. Nie zawsze jest tak bajkowo, jak byśmy chcieli i właściwie bardzo często sprawy, które dotyczą tak silnego uczucia po prosto łatwo się pieprzą. I cała fabuła nie do końca będzie dotyczyć tylko rozterek silnych kobiet. Silne kobiety są po prostu moim typem bohaterek, które najbardziej lubię. Ale zależy mi na tym, aby pokazać, że każdy boryka się z miłosnymi problemami. Że nie tylko kobiety są wrażliwe, faceci również. W relacji Kiba-Onika, to Kiba cierpi bardziej, to on jest odrzucony, to jemu zależy na miłości bardziej niż Onice. Gdy w związku są problemy, to nie tylko jedna strona cierpi z tego powodu, nie tylko jedna strona ma mętlik w głowie. Ta druga również i zamierzam to również przedstawić u siebie. Fakt, po tych dziewięciu rozdziałach na moim blogu głównie szalały kobiety, ale im dalej w fabułę, tym więcej również męskich uczuć.

Skąd pomysł na autorskie postacie typu Raikes czy Onika?

Z Raikes to jest skomplikowana sprawa. Jest straszną staruszką. Wymyśliłam ją sobie właśnie jeszcze w gimnazjum, gdy natknęłam się na pewien art w Google Grafika. Znalazłam wtedy połączenie dwóch moich ulubionych rzeczy: ciemnoskórych lasek i ninja. Obrazek przedstawiał taką fajną dziewczynę w czarnych włosach, z ciemną skórą w stroju ninja i opasce na twarzy. Zaczęłam ją sobie tam tworzyć w głowie; jej charakter, to jaka jest, kim by była w świecie Naruto... I nie zawsze była ruda. Zaczynałam właśnie od czarnych włosów, potem miała dosłownie pomarańczowe z granatowym pasemkiem, a dopiero kiedy troszkę lepiej tymi kredkami operowałam, ma taką ognistą rudość, z której słynie. W okresie liceum jarałam się strasznie Rihanną i od niej zawsze czerpię sobie pomysły na tatuaże Raikes albo na pozy, w których ją rysuję. Onika była totalnym spontanem, bo kiedy potrzebowałam jeszcze jednej zajebistej przyjaciółki dla Raikes w Only if for a night, to w mojej głowie momentalnie pojawił się wizerunek dupiastej Nicki Minaj i wiedziałam już, że to jest strzał w dziesiątkę. Że postać z tak przerysowaną sylwetką będzie pasować i do Raikes, i do charakteru, który dla Oniki planowałam. Nie spodziewałam się tylko, że Nikę tak bardzo polubię. Pomysł, by sparować ją z Kibą też był kompletnie spontaniczny i miał być bardziej komediowy właśnie ze względu na te ogromne, przysłaniajace twarz pośladki. A wraz rozpoczęciem Addictive Oxygen stwierdziłam, że pociągnę ich relację i nieco ją przekształcę. Że dam jej się rozwinąć, że wykorzystam ich różnice wieku, że połączę charakter Kiby z trudnym charakterem Oniki i cóż... Kocham ich. Kocham ich razem, to są moje dzieci i jakbym miała być matką, która z dwójki dzieci bardziej faworyzuje to drugie, to OniKiba jest tym dzieckiem, które kocham bardziej od KakaRai, choć ci mają zdecydowanie większy staż, jeśli chodzi o moją twórczość.

Nim przejdziemy do fabuły zapytam jeszcze, która męska postać jest twoją ulubioną?

Oczywiście, że Kakashi. :D Chociaż Naruto mocno z nim konkuruje!

Dobrze, że wspomniałaś o Uzumakim, bo jak pewnie wiesz, nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała. Jaka relacja łączy go z Sakurą?

Hahah. Wydaje mi się, że taka, jak zawsze, tylko trochę bardziej skomplikowana. Oni zawsze byli dla siebie ważni, w AO też są. Wydaje mi się, że podstawą ich znajmości w mojej fabule było dokładnie to, co stworzył Kishimoto. Poszłam nawet za tą jego propozycją, czyli sparowałam ich tak samo jak on. Naruto wybrał Hinatę, a Sakura "wybrała" Sasuke, choć w tym wypadku to ja nie wiem, to raczej Sasuke wybrał ją. U siebie trochę to skomplikowałam, bo u mnie Naruto był z początku taką małą odskocznią od tej tęsknoty z Sasuke, którego ciągle nie było. Przespali się ze sobą raz, a potem Uchiha znowu pojawił się w jej życiu i to do niego postanowiła pójść, to o nim przecież zawsze marzyła. Naruto choć chciał od zawsze czegoś innego, to skończył przy Hinacie. Bo dlaczego miał ciągle biegać za tą, która go nie chce? Która wybrała tego drugiego po raz kolejny? W bajkach, w filmach, w anime to jest oczywiście logiczne. Miał za nią biegać, bo to miłość jego życia, jak praktycznie powtarzał przez całą serię. Ale realia sa takie, że ludzie się zwyczajnie poddają i odpuszczają. Więc Naruto też odpuścił. Ale jak sama to ładnie i dosłownie IDEALNIE określiłaś: po prostu układa sobie życie, jednocześnie totalnie tęskniąc za tą jedyną, uwielbianą przez niego kobietą. Sakura jest trochę zagubiona, uderzają w nią realia tego, że ten jej wymarzony facet nie jest i nie będzie tym, kogo ona potrzebuje. Ja nie za bardzo za nim przepadam, ale może dlatego, że Kishimoto go zrobił takiego strasznie... Zjebanego. Ja w swojej fabule mam dla niego plan, nie taki, jak wszyscy się spodziewają, nie zabiję go, nie potnę na kawałki, ale ten mój Sasuke wybierze drogę taką, jaka do niego pasuje. Teraz jest tak samo zagubiony, jak Sakura, tylko, że on od tego zagubienia ucieka ciągle z wioski, a ona ucieka... Cóż. W ramiona innego faceta. Zajętego faceta. Tego, który był z początku tylko odskocznią, a teraz zdaje sobie sprawę, że jest jednak kimś o wiele ważniejszym. Ich relacja stała się bardzo skomplikowana przez to, że oboje są związani z innymi ludźmi. Zdradzają swoich partnerów i z jednej strony wiedzą, że nie powinni, ale z drugiej strony strasznie ich do siebie ciągnie i nie mogą z tym walczyć.

Czemu zwerbowałaś Haruno do składu niebezpiecznych kryminalistek?

Zawsze ją lubiłam. Po prostu. Mimo tego, że początki miała takie maziajkowate i histeryczne to podobało mi się to, kim stała się gdy dorosła. A zwerbowałam ją do składu bo miałam taki plan, by w mojej fabule to właśnie przy nich się odnalazła. Przy silnych, zdecydowanych babkach, które, fakt, konkretnie rozrabiały i sprzeciwiały się prawu, ale właśnie to ją w nich zafascynowało. Dodatkowo chciałam, żeby była świadkiem babskiej przyjaźni, tego, jak one wspierają się, jako kobiety. No i ja zawsze lubię, jak ktoś grzeczny przechodzi na złą stronę mocy. Czułam, że u Hinaty to po prostu nie przejdzie, a Sakura jednak ma w sobie taką ukrytą potrzebę do grzeszków.

Poruszę temat, który może okazać się dla ciebie niezbyt przyjemny. Jaki jest twój Sasuke - facet, w którym zakochały się dwie kobiety, czyli Sakura i Kayeko?

Zagubiony. Mój Sasuke jest kompletnie zagubiony i nie ma pojęcia, co tak naprawdę chce robić. Zdaje sobie sprawę z tego, czego powinien chcieć. Czyli powinien wrócić do wioski, powinien odbudować swój klan i powinien zrobić to z Sakurą... Ale im dłużej w tym siedzi i im bardziej brnie, im ambitniej realizuje ten plan, tym coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że to nie do końca jest plan dla niego. Ciągle plącze się między tym, co POWINIEN zrobić, a co CHCE zrobić. Dlatego praktycznie ciągle go nie ma, bo ucieka od tego życia, którego od niego wszyscy oczekują. I to też nie jest tak właściwie, że ja go strasznie nie cierpię i nie mogę nawet się o nim wypowiadać i jest w moim opowiadaniu tylko dlatego, żeby pokazać jaki on jest naprawdę zły i straszny, i jak bardzo go nie lubię. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Jest tutaj przede wszystkim dlatego, że jest
kluczową postacią jeśli chodzi o skomplikowane relacje między innymi postaciami, ale umieszczenie go w fabule to jest dla mnie pewien rodzaj terapii. Jakby... Ja chcę go poznać i chcę go zrozumieć, i chcę, żeby był trochę taki, jaki jest w kanonie, ale wiem, że moja własna interpretacja mi w tym pomoże. Mimo tego, że go nie lubię, to nie zrobiłam z niego jakiegoś potwora. On nie znika z tej wioski dlatego, że ma taki kaprys albo dlatego, że leci sobie poużywać, tylko po prostu gubi się w tym wszystkim. Według mnie on zawsze był zagubiony, a Kishimoto wybrał najgorszą z opcji na jego finał w mandze i anime. Na taki, na który ja się właśnie burzę. :D Jak pytasz o to, co ma takiego w sobie, że zakochały się w nim dwie moje bohaterki, to nie będę w stanie ci odpowiedzieć. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, tę kwestię pozostawię im, a ja zajmę się tym, jaki jest po podjęciu tych drastycznych decyzji dotyczących jego życia. Bo takie dla mnie właśnie są. Drastyczne. On mi się zawsze kojarzył z podróżnikiem, z wolnym ptakiem, kimś, kto nie czuje się dobrze w jednym miejscu, gdziekolwiek ono by się znajdowało, a tu nagle beam, "dawaj Haruno, rozmnażamy się, bo ja muszę odbudować swój klan i muszę wrócić do wioski, bo wypada, bo tu się wychowałem". Ja każdy rozdział poświęcam jednej postaci lub dwóm, i Sasuke oczywiście również dostanie swój rozdział i wiem, że to będzie dla mnie najcięższa rzecz do napisania, ale też będę zadowolona, gdy mi się to uda, bo mam wrażenie, że oswoję się z tym nieszczęsnym Sasuke i może nawet w jakiś sposób go polubię.

Czy stosunki między nim a Haruno nieoczekiwanie poprawią się? Jak widzisz ich przyszłość?

Ona jest narazie zła i rozgoryczona. Ma do niego żal za to, że ciągle jej się tak wymyka, że zmusił ją swoim zachowaniem do zdrady, bo myślę, że właśnie tak się będzie usprawiedliwiać, jeśli zostanie na tym nakryta. Zdecydowanie poprawią się, ale w jakim stopniu i dlaczego, to już nie zdradzę!

Teraz zaczęłam się martwić, że między Naruto a Sakurą namiesza się jeszcze bardziej. dlatego jednak zostanie z Sasuke. xD W każdym bądź razie, przechodzimy dalej. Jesteśmy przy parach, więc jak to jest z Oniką i Kibą?

Hahahah, ja nicccc nie powiem! I tak, przejdźmy do moich kotków. Onika i Kiba zaczęli swoją relacje od seksu. Oboje się sobie spodobali i to głównie dlatego Kiba zaczął chodzić za Niką i praktycznie błagać ją o spotkanie. Ona mu odmawiała głównie przez ten sam problem, jaki dręczy ją do teraz, czyli przez różnice wieku. Ona ma 27 lat, a on 22 lata. Ale w końcu poleciała na niego, bo która by nie poleciała? Umowę mieli taką, że miał ich łączyć tylko i wyłącznie seks, ale to jest tak intymne doznanie, że mimo wszystko zaczeli czuć do siebie coś, czego nie było w umowie. Kiba się desperacko w niej zabujał i kiedy jej o tym powiedział, to Onika spanikowała. To, co ją przeraża, to przywiązanie się. Ona nigdy nie bawiła się w związki, unikała ich. Ma bardzo toksyczne wyobrażenie o nich, związek kojarzy jej się z reżimem i to nie tylko emocjonalnym. Drugą sprawą jest jej wiek, bo według niej Kiba jest młodym, seksownym byczkiem, który w końcu się znudzi starą babą, za jaką ona się uważa. Znowu wychodzi na wierzch, że silne kobiety nie są silne cały czas. Onika bardzo chce być tą taką zimną suką, a przy Kibie się topi i zdaje sobie z tego sprawę. A jej mechanizmem obronnym jest agresja, więc gdy tylko on chciał się do niej zbliżyć, ona go odpychała. Oboje są w beznadziejnej sytuacji. Na tę chwilę Kiba się poddał i próbuje zapomnieć o kobiecie, dla której stracił głowę, a do Oniki zaczyna docierać, jak ważny jest dla niej ten "dzieciak", i jak bardzo go potrzebuje. Ciągle walczy ze sobą i wmawia sobie, że Kiba był tylko epizodem. No, ale potem wpada na niego i iskry lecą! Tutaj będzie jeszcze trochę szamotania. Tak to z nimi jest. Dla Oniki ten wiek jest taką totalnie zaporową rzeczą, a Kiba ma go w dupie. Chce jej, jest pewien, że jej pragnie, że ją kocha i pieprzy, co jest poprawne, a co nie.

Tak z perspektywy czytelnika, myślisz, że ona dobrze robi, stawiając granicę wieku jako niemożliwy do przekroczenia mur?

Myślę, że zachowuje się bardzo głupio. :D Choć to też skomplikowana sprawa. Dla niektórych wiek to tylko liczba, a dla niektórych, jeśli przychodzi do wspólnego życia, i to tak na dłuższy etap, to ta różnica wieku w końcu może wyjść. Tego się boi Nika, myślę, że tego boi się dużo... Zazwyczaj kobiet. Bo to jest całkiem normalne dla kobiety, by spotykać się ze starszym od siebie mężczyzną. Ale jeśli jest na odwrót, to społeceństwo zaczyna szaleć. Zawsze mnie to intryguje dlaczego w jedną stronę, to nie jest nic złego, jeśli dziewczyna mająca 23 lata ma partnera w wieku 27, 28 lat, a gdy jest na odwrót, to budynki się walą i trzęsie się ziemia. To jest chyba właśnie ten taki "temat tabu". Dla mnie to jest pierdolenie, bo jeśli w jedną stronę takie związki są normalne i działają, to w drugą jest dokładnie tak samo.

Co łączy Raikes i Kakashiego?

Miłość. I to taka konkretna. Taka "zabiłabym za ciebie". On w niej kocha totalnie wszystko. Jest zafascynowany jej osobą, tym, jaka jest wolna i nieobliczalna. Czerpią od siebie nawzajem, bo Kakashi dla takiej wariatki jest ostoją, a on przy niej odkrywa zupełnie nowe instynkty. Ale wydaje mi się, że po długiej rozłące, jaką mają za sobą, na razie w ich relacji przeważa pożądanie. Raikes zawsze bała się tego uczucia przywiązania i uzaleznienia się. Dlatego zawsze uciekała, dlatego tez uciekła przed nim. I właśnie zdałam sobie sprawę, jaka podoba jest w tych ucieczkach do cholernego Sasuke, którego niby tak nienawidzę. Ale cóż... Wróciła. I tak powolutku daje się pochłaniać tej miłości. Kakashi jest w stu procentach pewien, co czuje do tej wariatki i nie boi się tego. Z resztą on się niczego nie boi! A to zdecydowanie jest relacja typu "jeśli to mamy być my przeciwko całemu światu, to niech tak będzie".

Przedstaw postać Hinaty, dziewczyny tak często krzywdzonej w twoim opowiadaniu.

Hahahah. Rzeczywiście Hinata nie ma sie u mnie za ciekawie. I tu przyznaję się bez bicia, że to przez mój brak sympatii do niej. Moja Hinata nie różni się wiele od tej z mangi. Chociaż ona tam ma niby jakieś pseudo podrywy siły, ale ja tego nie kupuję. Hinata jest po prostu biedna Porwana, zgwałcona, pobita, hahahah. Jestem straszna, jeszcze nikogo tak nie potraktowałam w swoich opowiadaniach. I jeszcze facet, którego kocha na zabój zdradza ją z ... przyjaciółką? Nie, tak bym nie nazwała jej relacji z Sakurą. Kolejna rzecz, której nie rozumiem w Naruto. Ale zostawię już w spokoju ten nienaganny, nieskażony realiami świat Kishimoto... Powiem tak... Rozdział Hinaty jeszcze przede mną. Nie chciałam tego zdradzać, ale Hinata wie co się dzieje. Wie co się kroi... Nie zrobię z niej takiej głupiej za jaką ją uważam (nie mogę ze swojego okrucieńśtwa), ale moja Hinata zdecydowanie
jest desperatką. Tak bardzo chce, żeby jej bajkowy romans był prawdą, że jest gotowa udawać, że nic nie widzi i nie wie co dzieje się za jej plecami. Planuję zrobić coś co będzie do niej niepodobne, powiedziałabym nawet, że będzie podstępne... Ale do tego jeszcze trochę czasu!

Co łączy Kayeko z bratek Raikes?

Takuji dla Kayeko będzie odgrywał i właściwie już zaczął odgrywać kluczową rolę. Kayeko do tej pory szalała za chłodnym i zdystansowanym Sasuke, i to swoje nastoletnie zauroczenie traktowała, jak miłość. Dopiero przy Takujim zaczyna odkrywać te prawdziwe gorące uczucia. Nie tylko motylki w brzuchu na widok uśmiechu czy mrugnięcia. Po raz pierwszy czuje pożądanie, po raz pierwszy czuje silną chęć bycia przy tym mężczyźnie. To jest przykład ludzi, których do siebie ciągnęło niemal od samego początku, a ona, choć bardzo chciała, Takujiego do siebie dopuścić, to zastraszana swoimi lękami, tym, że te uczucia są nowe, tym, że nigdy nie uprawiała seksu, po prostu długo od niego uciekała. Póki co, łączy ich chemia. Rodzi się coś jeszcze, co dla Takujiego jest kompletnie znajome, a dla Kayeko całkowicie obce.

Raikes wiele przeszła, a mimo to nigdy się nie załamała. Dlaczego?

Na pewno miała chwile słabości. Nawet jestem gotowa stwierdzić, że była załamana i to przez kilka lat swojgo życia. Na pewno nigdy nie posunęłaby się do samobójstwa, ale to dlatego, że jest po prostu silnym charakterem. Każdy ma gorsze chwile, każdy się załamuje i każdy płacze. Ale w przypadku Raikes wiele szczęścia i ulgi zawdzięcza dziewczynom, również Kakashiemu. Może też nigdy tak bardzo się nie załamała, bo zawsze wiedziała, kiedy uciec. Nim dotarła do rozwinięcia się niewygodnej dla niej sytuacji lub takiej, której się bała, po prostu uciekała.

A jak to jest z tym całym Hokage? Co czuł przy ponownym spotkaniu Shibakuchi?

No oczywiśćie, że był w skowronkach! Cieszył się, bo nim odeszła od niego tamten drugi raz, zaufał jej. On bardzo mocno i bardzo szybko oszalał na jej punkcie, i w tym szaleństwie się zatracił. Gdy kolejne miesiące był bez niej, poukładał sobie co nieco w głowie i wierzył, że kiedy znowu wróci, to będzie gotowa na to, co chciał jej zawsze dać.


Seks łączy bohaterów twojego opowiadania, czemu tak jest? Czemu nie stawiasz na platoniczną miłość?

To jest baardzo dobre pytanie. Seks jest fajny, może dlatego? To jest coś przyjemnego, ale też osobistego. Dla mnie zawsze była ważna chemia między dwójką ludzi. Według mnie, to jest coś, co napędza związek. Platoniczna miłość... Cóż, sama nie wiem, jest dla mnie trochę nierealna. Oczywiście są ludzie, którym ona wystarcza, ale moim bohaterom absolutnie nie.

Jako czytelnik wolałabyś u boku Naruto zobaczyć Hinatę - ułożoną dziewczynę z dobrego domu, czy przebojową i szaloną wersję Sakury?

Zdecydowanie Sakurę.

W którą bohaterkę twojego opowiadania chciałabyś się wcielić?

Kurcze, wszystkie mają pod górkę. Ale myślę, że chciałabym się wcielić w Kayeko. Głównie przez jej przemianę i przez to odczuwanie po raz pierwszy pożądania, pewności siebie, miłości…

W jakim kierunku zmierza historia tych niesamowitych kobiet?

Myślę, że na pewno do happy-endu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER