26 sierpnia 2016

Wywiad z Anne Lee

Anne Lee – dziewczyna z wybujałą wyobraźnią, po uszy zauroczona w Kakashim 
oraz autorka bloga All you need is love
Zapraszam do bliższego poznania jej osoby! :) 



Kaori Fuako: Anne, co u Ciebie? Mam nadzieję, że jesteś gotowa poświęcić mi dłuższą chwilkę i odpowiedzieć na pytania.
Anne Lee: Również witam :D.  Nic takiego u mnie się nie dzieje, oprócz tego, że dzisiaj przyszła moja paczusia z amerykańskimi słodyczami :3 i, tak, jestem gotowa, aby odpowiedzieć na pytania (aż podskakuje na krześle; ale to też prawdopodobnie od ilości cukru we krwi).
K.: Pozytywne podejście i słodycze to podstawa :D. Zacznijmy od początku, czyli od opowiadania, z którym zgłosiłaś się na Mangowe Wywiady. Jest to Twój pierwszy twór, czy może wręcz przeciwnie?
A.: Jak najbardziej pozytywnie. Słodycze rządzą, powinnam je ograniczyć, ale mi się nie chce. Jeśli chodzi o moje pisarskie twory... Nie, to opowiadanie nie jest moim pierwszym. Tak jak pewnie większość współczesnych blogerów zaczynałam na onetowskim portalu, jednak kiedy coś im się tam popsuło (mam na myśli przejście pod inny portal), to nie było to samo i wtedy odkryłam Bloggera. Wiadomo, z początku nie ogarniałam co i jak, prawdę mówiąc wciąż nie znam wszystkich jego opcji, ale się staram! To jest ważne! Jeśli dalej pociągniemy temat blogspota, to stworzyłam pierwszy blog, który jednak kiepsko przędł, nie ukrywajmy tego. Potem stwierdziłam, że obecne opowiadanie nie ma jakiegokolwiek sensu i zmieniłam pomysł na ten, który do tej pory realizuję. Ogólnie to mam sporo blogów. Na oko, ja nie wiem... Jedenaście? Maybe? I don't know. Tyle, że większość z nich, jak na razie jest zawieszona, bo nie mam weny.
K.: Ilość spożywanych słodyczy trudno ograniczyć ^^. Większość bloggerów ma wzloty i upadki, wena wróci z czasem. Jeżeli jednak można wiedzieć, dlaczego zdecydowałaś się założyć tak dużo blogów? Bezpieczniej byłoby schować pomysł do szuflady i zrealizować go dopiero po zakończeniu obecnie prowadzonego bloga, prawda?
A.: Prawda. Pytasz, dlaczego zdecydowałam się na taką ilość blogów? Szczerze? Sama nie wiem! Może dlatego, że mam wybujałą wyobraźnię i jak coś mi wpadnie do głowy, i uznam, że: "Kurczaczki, to może być TO. To może być dobre. Nie, wait a minute, to musi być dobre." I właśnie w taki sposób się to dzieje :d. Poza tym znów muszę ci przyznać rację - o wiele bezpieczniej byłoby dokończyć jedną historię, a pozostałe pomysły schować do szuflady, gdzie bezpiecznie czekałyby na swoją kolej. Jednak ja... Ja tak nie umiem, niestety.
K.: Bywa i tak ;). Wspominałaś, że opowiadanie obecnie publikowane na blogu powstało, gdy pierwszy zamysł nie wypalił. Skąd wyczarowałaś pomysł na ,,All you need is love”?
A.: I znów: Nie wiem! Cóż... Ja dużo rzeczy nie wiem. Po prostu nagle przyszło mi do głowy: "A gdyby zrobić coś takiego: Młoda dziewczyna, pragnąca zostać shinobi, młody facet, jeden z najlepszych ninja na świecie, szkolenie i te sprawy, zakazana miłość między uczennicą a nauczycielem, mafia, długi, pieniądze..." Szczerze mówiąc, trochę tego dużo. Poza tym spodobał mi się cytat z piosenki The Beatles, właśnie ten który widnieje w tytule: “Wszystko, czego potrzebujesz, to miłość”.
K.: I jednym z najlepszych shinobi na świecie jest właśnie Kakashi Hatake. Pytanie banalne, a przy tym chyba odrobinę głupie, ale dlaczego właśnie on?
A.: Nie będę ukrywała - uwielbiam go od początku mojej przygody z “Naruto”. Nie dość, że przystojny, silny i wysportowany, to jeszcze inteligentny, troskliwy, opiekuńczy i sarkastyczny. Do tego uwielbia czytać, a ja życia bez książek nie potrafię sobie wyobrazić. Powiem tak: jeśli jakaś postać z anime miałaby być moim mężem, to z pewnością byłby to Kakashi Hatake.
K.: Mam nadzieję, że gustujesz w odrobinę innych książkach niż Kakashi :d. Osobiście podzielam Twoje zdanie, choć moje serce jest rozdarte pomiędzy nim a Itachim Uchihą. Czy kierowałaś się czymś konkretnym kreując przeszłość Hatake? Mam na myśli wątek dotyczący jego romansu z Samirą oraz przygodę z Miyoko.
A.: Oj tak, nie przepadam za... erotykami, nie po przeczytaniu “50 Twarzy Greya”. Co do wątku... Nie, stwierdziłam, że dobrze by było zrobić z Kaszalota takiego ukrytego wrażliwca, który najbardziej na świecie pragnie założyć rodzinę i zestarzeć się u boku ukochanej kobiety. Doszłam też do wniosku, że byłoby dobre, gdyby Hatake przeżył nieszczęśliwe miłości. W końcu kto z nas tego nie przeżył? Tym bardziej, że niektóre osoby bardzo łatwo się zakochują... Poza tym Kakashi jest tego typu mężczyzną, przy którym ustawia się kolejka kobiet i wystarczy, że pstryknie palcami, a już ma co najmniej jedną na swojej łasce bądź niełasce.
K.: Łóżkowe przygody Szarego, to dość kontrowersyjna książka. Kakashi z pewnością nie przypomina kogoś, kto pragnie założyć rodzinę, dlatego dość dziwnie się czułam czytające jego rozmyślania na owy temat. Hatake pragnie dojrzałej miłości i ciepła domowego ogniska, a Ty stawiasz na jego drodze małolatę. Co chcesz przez to osiągnąć?
A.: Bardzo kontrowersyjna książka. Tak, rzeczywiście nie przypomina takiego typa, ale z drugiej strony, skąd wiemy, co dokładnie siedzi w jego psychice? Może nie chce pokazać swojej wrażliwszej strony, ponieważ boi się, że znów zostanie sam, jeśli się za bardzo zaangażuje. Co do sporej różnicy wieku między Akirą a Kakashim... Chciałam w ten sposób pokazać, że wiek tak naprawdę nie jest ważny, jeżeli dzieli się te same zainteresowania, pasje, przeżyło się coś podobnego (w obu przypadkach śmierć najbliższej osoby).
K.: Rozumiem. Nie ukrywasz, że z chęcią poślubiłabyś Kakashiego. Czy Akira jest Twoim alter ego? Pisząc to opowiadanie chcesz w pewien sposób urzeczywistnić swoje fantazje?
A.: Nie do końca. Chociaż tak, Akira w jakimś, nawet dużym stopniu przypomina mnie. Nie wiem czy to zauważyłaś, ale ona jest nadzwyczaj dojrzała, jak na swój wiek. Wie, że nie powinna czuć tego, co do niego czuje, ale nie potrafi się tego wyprzeć. Jest gotowa poświęcić siebie, swoje serce tylko po to, by uchronić Kakashiego przez krzywdą, mimo tego że nie zna dokładnie jego przeszłości. Tak naprawdę w każdej mojej postaci OC jest cząstka mnie. Kreując danego bohatera, nie wyobrażam sobie nie wczuć się w jego psychikę i sytuację. Poza tym w moich opowiadaniach czasami można spotkać wątki autobiograficzne. Trudne jest to do zauważenia, ale jest, wierz mi.
K.: Zgadzam się, jest dojrzała jak na swój wiek. Nie sądzisz ,jednak że Akira jest odrobinę zbyt płaczliwa? Zdarza się, że ma łzy w oczach, gdy widzi Kakashiego lub chce mu coś powiedzieć, co jest odrobinę dziecinne z punktu widzenia osoby postronnej.
A.: Prawda, jednak niedługo się zmieni. Już nie będzie tą, w pewnym sensie, rozkapryszoną małolatą, która nie potrafi poradzić sobie z uczuciem, jakie ją owładnęło. Stanie się silna, będzie broniła tego, na czym jej zależy za wszelką cenę, a nawet nie zawaha się poświęcić swojego życia. Przepraszam za spoiler, ale zmieni ją przede wszystkim śmierć młodszej siostry. Będzie starała się wymierzyć sprawiedliwość, ale, oczywiście, humanitarnymi metodami. W każdym bądź razie zmieni się. Przecież tak samo było z Sakurą. Na początku płaczliwa, dziecinna, wkurzająca (choć wciąż dla mnie taka pozostaje) zmieniła się na przestrzeni tych kilku lat. Owszem, nadal w wielu sytuacjach polega przede wszystkim na Naruto (jak chociażby podczas walki z Painem). Jednak to nie zmienia faktu, że się zmieniła :d.
I przepraszam za trochę nieskładną odpowiedź.
K.: Ten spojler mnie zabił. Nie mam licencji, żeby przeprowadzać wywiady martwa. I nie zapłacą mi za to.
A.: Przepraszam, nie chciałam :(. Ale chciałam wyjaśnić czytelnikom, co mam w planach i co za tym wszystkim stoi. Mogę jeszcze dodać, że Akira stanie się bardzo, ale to bardzo silna. Nie zdradzę, o co będzie chodzić, bo to dopiero przed nami.
K.: Powiedzmy, że wróciłam do żywych i z całych sił wypieram z głowy informacje o jakiejś tam śmierci XD. Kolejną dość ważną postacią jest Hideo. Chłopak z niewiadomych przyczyn nie przepada za Hatake i choć na początku jest podrywaczem, zabiega o względy Akiry, ponieważ się w niej zakochał. Jego uczucie jest prawdziwe? Odegra jeszcze jakąś rolę, po tym jak drogi jego i Shinobi się rozejdą?
A.: Oj tak, Hideo jest bardzo ciekawą postacią. Cóż mogę powiedzieć, aby za dużo nie powiedzieć? Mam co do niego plany. W tym wszystkim, w całej tej... układance będzie miał swoją rolę i to znaczną. Tak samo Samira. Więcej nic nie powiem.
K.: Nie żebym się czepiała, ale przed spojlerowaniem nie miałaś takich oporów XDD.  Bez problemu akcja całego opowiadania mogłaby się dziać w naszych realiach, wystarczyłoby tylko odrobinkę pozmieniać. Dlaczego więc wybrałaś świat shinobi?
A.: Wiem, że nie miałam. Stwierdziłam jednak, że to byłoby za dużo spoilerów. A ja ich z natury nie lubię. Nie lubię, jak ktoś mi spoileruje ani jak ja komuś spoileruję. Tak, masz rację, akcja opowiadania spokojnie mogłaby się dziać w naszych realiach, ja jednak tak bardzo przyzwyczaiłam się do pisania w realiach shinobi, że ani się spostrzegłam, a pierwszy rozdział napisałam właśnie w ten sposób, potem drugi i trzeci i już stwierdziłam, że nie opłacałoby się tego zmieniać. Przez chwilę próbowałam nawet z tego ficka zrobić crossover, ale jako że nie lubię, wręcz nie znoszę crossoverów, bo z doświadczenia wiem, że w 99% są zwyczajnie słabe i nie trzymają się kupy, bo autor chciał za dużo i mu nie wyszło, co widać na pierwszy rzut oka, to sobie zwyczajnie odpuściłam.
K.: Rozumiem :). Pod jaki gatunek, oprócz romansu, podchodzi “All you need is love”?
A.: Częściowo kryminał, erotyk też tak trochę (tak, będą sceny łóżkowe, których, swoją drogą, Anne pisać nie lubi, bo się robi czerwona), dramat, trochę przemoc, bo, w sumie, będzie dużo mordobicia, krwi i tak dalej, i akcja. Na razie jej, póki co, tak dużo nie ma, ale, moim zdaniem, dobry bloger/pisarz powinien napięcie dawkować stopniowo, a nie pędzić na złamanie karku :d.
K.: Proponuję jako gratis do rozdziału łóżkowego dołączyć zdjęcie z podpisem ,,Anne udaje buraka” :D . W spisie treści jest zaznaczonych piętnaście rozdziałów. Przewidujesz więcej? Masz wszystko dokładnie zaplanowane?
A.: Udaje buraka? Nie znasz mnie ;). Nawet nie wiesz, jaka potrafię się zrobić czerwona czytając/pisząc takie typu sytuacje :). Tak, zdecydowanie planuję więcej, tak z czterdzieści? Może? W sumie to nie wiem, bo jak wiadomo, wszystko wychodzi w praniu. Praktycznie za każdym razem zmieniam początkowy plan i dodaje/zmieniam/usuwam, a najczęściej to wszystko naraz. Także nie wiem, jak to będzie w przyszłości, bynajmniej nie tej najbliższej .
K.: Wiem, wiem, z doświadczenia. Szykuje się prawdziwa uczta czytelnicza :>. Chciałabym jeszcze wiedzieć, czy pojawią się walki shinobi, misje, pojedynki? Są to elementy codziennego życia ninja, których w początkowych rozdziałach jest odrobinę za mało.
A.: Walki będą, misje będą, pojedynki też będą. Owszem, jest za mało, ale z czasem pojawi się ich więcej, kiedy to wszystko odpowiednio się już rozwinie :). Tak na marginesie; stwierdziłam, że moje odpowiedzi stają się coraz bardziej lakoniczne.
K.: Teraz będziesz miała okazję się wykazać. Kończymy już serię pytań o opowiadaniu. Jeśli ktoś jest ciekawy, o co dokładniej chodzi w tej historii, odsyłam na bloga. Anne! Chyba najwyższa pora, abyśmy dowiedzieli się czegoś więcej o zauroczonej Kakashim dziewczynie. Opowiesz coś o sobie?
A.: Cóż ja mogę o sobie powiedzieć, aby nie skłamać. Jestem osobą dziwną, naprawdę. Bawią mnie dziwne rzeczy, a takie, które normalnego człowieka rozśmieszają, mnie nie, tylko z reguły powodują u mnie zażenowanie. Jak już wcześniej napisałam, uwielbiam czytać i nie wyobrażam sobie życia bez książek. Kocham pomagać innym, doradzać w różnych sprawach (może dlatego tyle osób się do mnie zgłasza po porady - bo umiem doradzić; bynajmniej nikt się na moje usługi psychologiczne/psychiatryczne nie uskarżał). Jestem sprawiedliwa i nie toleruję plagiatu, fałszerstwa, chamstwa, a co za tym idzie takich typu ludzi. Jednej z nich nie omieszkałam nawet tego powiedzieć, że według mnie kopiowanie czyichś ficków/książek jest rzeczą niedopuszczalną. Nie znoszę też swojego rodzaju egoizmu, wiem jednak, że wszyscy tak naprawdę jesteśmy egoistyczni i przede wszystkim liczy się nasza własna osoba. Ale nie wtedy, kiedy traktujesz siebie jak ofiarę losu, wyolbrzymiasz swoje problemy, które tak naprawdę nikogo nie obchodzą i traktujesz siebie, jak przysłowiowy pępek świata. Mogę również stwierdzić, że jestem romantyczną i wrażliwą dziewczyną, ale z pazurem. Nie znoszę, jak ktoś mnie obraża/krytykuje dla samego krytykowania. Tylko, że w takich przypadkach nie wyjeżdżam z pyskiem, tylko wypowiadam dwa, trzy zdania i druga osóbka siedzi cicho, bo ją skasowałam  Nie wiem jeszcze, co o sobie napisać. To chyba najważniejsze rzeczy na mój temat. A, nie! Jestem też osobą skrytą, taką, która ukrywa uczucia, bo nie chce po raz kolejny zostać skrzywdzoną przez osoby, na których jej zależy.
K.: Odnosząc się do ostatniego zdania, ośmielę się powiedzieć, że w podobny sposób myśli Hatake w “All you need is love”. Podejrzane :D. Posiadasz inne zainteresowania oprócz książek i pisania? Może lubisz gotować?
A.: Nie, nie znoszę gotować! Nie nadaję się do tego po prostu. Uwielbiam za to biologię, medycynę, jak zwał tak zwał. do niedawna też chemię, ale moja nauczycielka w liceum potrafiła skutecznie, podkreślam, skutecznie, wywołać u mnie nienawiść i obrzydzenie do tego przedmiotu i to, uwaga, w pierwszym tygodniu szkoły średniej! Kocham muzykę, pomaga mi się odprężyć, to właśnie dzięki jej słuchaniu mam największą wenę. Muzyka pomaga mi też w rozwiązaniu niektórych spraw lub problemów, pomaga podjąć ważną decyzję. Od dziecka też uwielbiam kulturę azjatycką. Odkąd pamiętam, interesowałam się, przede wszystkim, Japonią, Chinami, ale w ostatnim czasie do tej dwójki doszła Korea Południowa. Nie będę ukrywać tego, że zbieram na wyjazd do tego kraju.
K.: Zabierz mnie do walizki, też chcę do Azji XD. Czyżbyś słuchała k-popu? Mogę poznać ulubiony zespół i piosenkę?
A.: Tak, słucham k-popu i się tego nie wstydzę . Moim ulubionym zespołem jest BIGBANG <3. Po prostu miłości moje <3. Szczególnie taki jeden pan zaskarbił sobie moje względy.  Piosenki ulubionej nie mam, bo jest ich zwyczajnie za dużo do lubienia.
Z chęcią bym cię zabrała, ale walizka za mała, a przemycać trochę ryzykownie.
K.: Ja nie jestem ani wielka, ani ciężka :D. Przez pewien okres miałam styczność z k-popem, ale nie będę ukrywać, że BIGBANG nie podbił mojego serca. Jak zaczęła się Twoja przygoda z anime i z ,,Naruto”?
A.: Moja przygoda z "Naruto" zaczęła się dzięki pewnej dziewczynie, którą do niedawna uważałam za przyjaciółkę (cóż, czas pokazał, jaka naprawdę była, więc wykopałam ją ze swojego życia). Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że muszę koniecznie coś obejrzeć. Ja na to: "Co takiego?" >wiedziałam, że ogląda anime, więc się przeraziłam< "Tylko nie to twoje durne anime". A ona na to, żebym nie gadała, tylko obejrzała odcinek. No i włączyłam laptopa, włączyłam "Naruto", myśląc: "Przecież to... nie... nie mogę." Zaczęłyśmy oglądać i z zaskoczeniem odkryłam, że to jest dobre, że mnie wciągnęło, że muszę obejrzeć to do końca. I ani się spostrzegłam, a na "Naruto" się nie skończyło. Mogę z dumą przyznać, że w kwietniu tego roku minęło pięć lat, odkąd oglądam anime.
K.: Naprawdę długo w tym siedzisz . Jest może jakaś seria, która podbiła Twoje serce? Jakie anime poleciłabyś w ciemno?
A.: Czy ja wiem, czy tak długo? Może  A serie, które zdecydowanie mogę polecić w ciemno, bo wiem, że są dobre, to: Kamisama Hajimemashita, Tokyo Ghoul, Psycho-Pass, Kuroshitsuji, Mirai Nikki, Bleach, Aldnoah.Zero, Kuroko no Basket, Natsume Yujinchou. Do niedawna lubiłam też "Fairy Tail i "Shingeki no Kyojin", ale w pierwszym przypadku po pewnym czasie uznałam, że jest zbyt kolorowe i trochę dziecinne, a w drugim przypadku było tak, że nie mogłam znieść już tych wszystkich "ochów" i "achów". SnK nie jest złym anime, naprawdę potrafi porwać, tak samo FT, ale to nie dla mnie.
K.: Rozumiem. Wielkimi krokami zbliżamy się do końca wywiadu. Czy chcesz coś jeszcze przekazać czytelnikom? Proszę o słowo końcowe :) .
A.: Chciałabym powiedzieć jedno: Nawet jak Wam nie wychodzi, macie wątpliwości do tego, co robicie, nie poddawajcie się. Nigdy. Bez tego nie osiągniecie sukcesu. Ja sama mam wiele wątpliwości dotyczących tego, czy powinnam pisać, szczególnie po kilku przykrych słowach. Jednak tego nie zrobię. A dlaczego? Są dwa cytaty, z którymi się utożsamiam.
1. Zabij ich sukcesem i pochowaj z uśmiechem. - G-Dragon
2. Bez względu na to, co kto mówi, pasja nigdy nie kłamie - T.O.P
Chciałam jeszcze dodać, że warto dbać o przyjaciół. o tych prawdziwych przyjaciół, a nie osoby, które mają Was gdzieś. O fałszywych nie warto, szkoda zachodu i nerwów.
K.: Wielu początkującym na pewno pomogą Twoje rady ;). Ja chciałam Ci bardzo podziękować za poświęcony czas i życzyć powodzenia w pisaniu!
A.: Ja również dziękuję za wspaniałe pytania i czas poświęcony na moją pokręconą osobę. Ja również życzę powodzenia w wywiadach!
K.: Dziękuję! :D
A.: Nie, to ja dziękuję :d.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER