9 kwietnia 2015

Wywiad z Moniką Karui

Park na obrzeżach miasta gdzie nie wielu się zapuszcza przez swój  zabiegany tryb życia,  miały się spotkać dwie dziewczyny. Ronny przyspieszonym krokiem szła na umówiony wywiad ale jak to ona pomylila godziny. Na miejscu czekała już na nią autorka bloga - This love is not allowed

Ronny: Witaj Monika, milo mi cię poznać  - uśmiecha się i wystawia rękę na przywitanie -  gotowa na wywiad?

MK: Cześć Ronny, nawzajem - odwzajemnia gest i potrząsa ręką w ramach powitania. - Z pewnością zestresowana.

R:  Och nie ma czym się stresować - uśmiecha się. - Jesteś autorką bloga" This love is not allowed". Blog na podstawie anime Naruto, poświęcony paringowi SasuSaku, zgadza się? Dlaczego zdecydowałaś się pisać akurat o Naruto?

MK: Tak, to prawda. Naruto jest moim pierwszym anime, które kiedykolwiek oglądałam. Wiąże się w dużej mierze z moim dzieciństwem, które było inspirowane ninja, wioską liścia, przyjaźnią i niezliczoną ilością śmiechu.  Natomiast paring SasuSaku najbardziej mnie zaintrygował, ponieważ są oni tak barwnymi postaciami, że grzechem byoby tego nie wykorzystać.

R: A ile miałaś lat jak po raz pierwszy oglądałaś Naruto?

MK: Och, dziś widzę to jak przez mgłę. Miałam może sześć, siedem lat. Łezka się w oku kręci jak przypomnę sobie, że seria Naruto Shippuuden już się skończyła.

R: Czy jak zaczynałaś oglądać Naruto, wyobrażałaś sobie że tak to się potoczy? Odejście Sasuke? Co myślisz o zakończeniu mangi?


MK: Szczerze mówiąc ucieczka Uchihy nie zaskoczyła mnie. W końcu to Uchiha. Co do zakończenia mangi, nie znam jej szczegółów, ponieważ idę raczej w z tokiem anime, ale dojrzałam pare spojlerów dotyczących przyszłych małżeństw bohaterów. NaruHina i SasuSaku były dość przewidywalne, bo w Japonii wszystko opiera się na przeciwieństwach​, jednak magia spełnionego ship'u mnie lekko zawiodła. Wolałm pozostawić to naszej wyobraźni.

R: Czy Sasuke i Sakura są twoimi ulubionymi postaciami w anime?

MK: Od zawsze moim idolem był główny bohater i jego ojciec. Minato, jego postawa i charakter zawsze mi imponowały.

R: Tak Minato był wielkim człowiekiem. Zejdźmy jednak z anime, na twojego bloga. Wojna domowa Japoni, mówi samo za siebie. Walka z władzą, jest godna podziwu, wiemy że wygrana nie jest niemożliwa, ale pozostawia po sobie ofiary. Skąd pomysł na taką fabułę?

MK: Od zawsze byłam zainteresowana historią, zwłaszcza naszego kraju. Przeczytałam również "Kamienie na szaniec", czyli książkę, która mówi o czasach II wojny światowej. W międzyczasie wiedziałam, że moi czytelnicy oczekują ode mnie świerzego, oryginalnego pomysłu na nowy blog. Pomysł był. Potem obmyśliłam szczegóły, nazwy i sytuacje panujące w Japonii i świecie. Pomysł okazał się sukcesem

R: GRO, czyli Główny Ruch Oporu, w skład głównych członków wchodzi Sakura Haruno, Kakashi Hatake i Naruto Uzumaki, część drużyny 7, czy mialo to znaczenie ? Czy poprostu uznałaś że to właśnie oni są odzwierciedlenie​m przywódzów ruchu oporu? Jeśli miałabyć określić ludzi w GRO, jakich slów byś użyła?

MK:Wybrałam tę trójkę nie bez powodu. Myślałam, by umieścić tam Shikamaru ze swoją inteligencją lub Kibe jako postać, która byłaby elementem komicznym w moim opowiadaniu, ale dla niego znalazłam znacznie ciekawszą rolę. Wielcy przywódcy to odzwierciedlenie​ dobra, sprawiedliwości i wszystkich cech jakie powinien mieć każdy kto stoi na czele ludu. Każda z nich pełni ważną rolę w opowiadaniu, na przykład jeśli chodzi o legendę panującą wśród ludu, ale to już tajemnica. Co do GRO to należy pamiętać co dla ludzi walczących oznacza wojna. Nie tylko zagrożenie dla siebie, ale także dla rodziny. To bardzo duże grono tworzy społeczeństwo. Większość z nich straciła bliskich, więc dla siebie są niczym rodzina. Muszą być lojalni, odważni i godni zaufania. Mimo wszystko panują tam żelazne zasady, których łamanie jest surowo karane.

R:Tak na codzień nie zawsze umiemy się dogadać, podkładamy sobie kłody pod nogi, jeden pod drugim dołki kopie ale jak co do czego dojdzie staniemy u swego boku i zawalczymy o dobro większości. Sakura Haruno, na pierwszy rzut oka twarda kobieta, chodząca po wyznaczonej sobie drodze, ma swoje zasady, sama sobie radzi czy dużą rolę odegrała w tym wojna? Widać też że jest kochającą kobietą, nie tylko w relacjach z bliskimi. Czy to w stylu Sakury Haruno zakochać się od pierwszego wejrzenia?

MK: Co do przeszłości Haruno i tego co ukształtowało jej charakter jest narazie enigmą dla czytelników, więc nie chcę niszczyć rąbka tajemnicy. Poza jej silną, pewną siebie stroną przedstawiłam jej personę jako czułą w relacjach z Kibą czy nową, stworzoną przeze mnie postać - Keira. "Zakochanie od pierwszego wejrzenia". Sądzę, że jednak jest to za mocny zwrot na tą sytuację. Jak to Uzumaki określił "wpadł w jej oko", czemu jednak zaprzecza. Haruno jest osobą, która nie lubi mieszać życie prywatne z pracą zawodową. Opieka nad GRO jest jej zajęciem nadrzędnym i nie wyobraża sobie zająć się czymś innym, co by tylko mogło ją rozproszyć.

R: No tak Keira, nowa postać w opowiadaniu, możesz nam coś o nim powiedzieć ?

MK: Keira Yumiro to postać ważna w skali obok Kakashi'ego i Kiby. Jest typem osoby, która pod wpływem emocji najpierw robi, a potem myśli. Jest bardzo imuplsywny i czasem agresywny, co ukazuje scena, w której przedstawiłam jego postać. Równocześnie nieszczęśliwie i po uszy zakochany w naszej drogiej różowowłosej. Wiemy też, że szaleńczo próbuje dorównać Inuzuce, będąc jego konkurencją. Dopiero Yumiro wprowadziłam do powieści, ale postaram się jego bardziej scharakteryzować​, ponieważ bardzo mi zależy, aby jako postać drugoplanowa, był rozwiniętą i zdecydowaną osobą.


R: Tak, wygląda na ciekawą postać. Hmm za wiele  nie możesz nam zdradzić, co rozumiemy ale może podzielisz się z nami ogólnikowo twoimi planami względem fabuły opowiadania?

MK: Czytelnicy z pewnością mogą liczyć na dużo akcji, zwłaszcza z nadchodzącym atakiem na wieżę ZOPR'u. Kiba wpadnie w niezłe tarapaty,odkrywa​jąc nieco czy jest po stronie dobra czy zła. Skupię się również na Kakashi'm. Staruszek zniknął mi gdzieś w tłumie, ale jego fanom mogę obiecać, że poświęcę dużo czasu jemu i uwaga... jego ukochanej. Co do tego nie byłam w stanie długo trzymać języka za zębami, ale przynajmniej mam nadzieję, że to zaciekawi. Co do głównego paringu, ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Szczerze mówiąc wacham się co do postępu ich "związku". Co do ciemnej strony mocy, to Madara i jego ludzie niepozostaną obojętni na atak ze strony GRO. Należy przygotować się na dużo łez, depresję i atak dezorientacji pt "dlaczego ona/on?"

R: Brzmi bardzo ciekawie i zachęcajaco, jak tylko dodasz rozdział możesz się mnie spodziewać. Twoi czytelnicy zapewne zastanawiają się kiedy będzie następny rozdział, bo od ostatniego twojego posta minęło trochę czasu.

MK: Tak, zalegam sporo na obydwu blogach. Serce mi pęka, ale nie miałam wyboru. Chodzę do bardzo wymagającej szkoły,która nie daje mi szansy na jakikolwiek czas wolny. Do tego dochodzą wizyty w szpitalu, bierzmowanie i przygotowanie do egzaminów. Mimo wszystko planuję wielki powrót i nawet w przypływie weny napisałam prolog i rozdział pierwszy do zupełnie nowej historii, również SasuSaku.

R: Myślę że ci wybaczą te zaległości. Właśnie wojna domowa nie jest twoim jedynym blogiem posiadasz jeszcze dwa, prawda?

MK: Tak, to prawda. Jednak Opowiadanie OC zostanie niedługo zlikwidowane. Jestem pewna, że w przygodzie każdego blogera przychodzi taki moment, kiedy jest zmuszony zlikwidować lub zawiesić przynajmniej jedną ze swoich twórczości.

R: Rozumiem, a powiesz nam coś o tym drugim? Również jest o SasuSaku - Together Against The World.

MK:  Jak zwykle w swojej historii szukałam czegoś nowego, zaskakującego w samej fabule wśród morza jednakowych opowiadań z tym paringiem. Chciałam, aby to Uchiha był tym aniołem, który uwolni młodą Sakurę od samotności i zatracania się w ciemności. Haruno straciła ojca w wypadku samochodowym, a matka zdaje się nie mieć żadnych uczuć do własnej córki. Sasuke natomiast zaintrygowany personą różowowłosej, chcę ją poznać i jej pomóc, nieświadomie się w niej zakochując. Sęk w tym, czy odosobniona i antyspołeczna Sakura jest w stanie pokochać.

R: Rzeczywiście oryginalny pomysł, musze przeczytać. Co pomaga ci w pisaniu? Z czego czerpiesz pomysły?

MK: Przy każdej powieści różnie bywa. Czasem natchnienie nadchodzi podczas oglądania American Horror Story, z książek, mojej urozmaiconej codzienności,ale​ najczęściej po prostu zawdzięczam to wybujałej wyobraźni. Czasem nie jestem w stanie wykrzesać z siebie ani słowa. Piszę jedno zdanie pół godziny. Wiem, że nawet gdybym napisała na siłę ten rozdział, nikt z niego nie będzie zadowolony. Czytelnik ma to wyczucie, gdy autor pisze, aby napisać. Ja piszę aby wzbudzić emocje. Dlatego nigdy, ale to nigdy nie zmuszam się do twórczości.

R: Yhm, dobre podejście. Czym dla ciebie jest pisanie?

MK: Pisanie jest to ubieranie swoich uczuć, myśli w piękne słowa przypisane postaciom, a każda z nich jest cząstką autora. Bardzo często utożsamiam się z bohaterami moich opowiadań. A sytuacje, które im się przytrafiają do złudzenia przypominają moje. Wszystko co wyszło z pod mojego pióra jest nieodrywalną częścią mnie. Podczas pisania często czuję się jak Alfa i Omega. Mam władzę. Mogę sprawić, że wszyscy zginą, mogę tworzyć od przystojnego super bohatera ratujacego świat po zwykłą, miłą, starszą panią, która każdego poranka otwiera swoją słynną piekarnie by roproszyć smakowity zapach świerzo pieczonych drożdżówek w okolicy. Podczas pisania może być prawdziwa apokalipsa jak i odrodzenie. Wszytko jest możliwe, gdy piszę.

R: Podoba mi się twoja definicja pisania. Uważam tak samo ale nigdy nie umiałabym tego tak ładnie ubrać w słowa. Powiedz nam masz swoje autorytety w pisaniu? Inne blogowe autorki? Autorzy książek?

MK: Dziękuję. Zdaje mi się, że większość autorów ma pewien swój wzór do naśladowywania. Kogoś, za kim chcemy podążać, dojść do tego co nasz autorytet. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że moją krytą nadzieją jest osiągnąć takie wyniki jak Akemii, Sasame ka, Zochan, Miku-chan, czy Black-Cloud, które pozdrawiam, polecam - są moimi guru. Ciężko mi się odnieść do zawodowych pisarzy, ponieważ gustuję naprawdę w obszernej literaturze.

R: Tak myślę że większość z nas tak ma. Czytam ich blogi i również wszystkie podziwiam. Wrócimy jeszcze na chwilę do pisania, czy dużo dało ci pisanie opowiadania? Rozwinęłas swój styl pisania ? Czy w trakcie pisania uczyłaś się na błędach i podpatrywałaś jak piszą inni? Czy może używałaś jakiś pomocy ala poradniki?

MK: Swoją przygodę z pisaniem zaczęłam na senpuu.net. Jest to wspaniała strona internetowa poświęcona fanom kultury Japonii i seriami Naruto /Naruto Shippuuden. Za każdym razem dostawałam od czytelników cenne porady stylistycznie oraz poprawiali moje błędy ortograficzne oraz interpunkcyjne. Były to bezcenne rady, które pamiętam do dziś. Uwierz, byłabyś przerażona, gdybyś zobaczyła mój pierwszy prolog pierwszego opowiadania. Po prostu błąd na błędzie, żadnego stylu, elegancji, po prostu tragedia! Po dłuższym czasie spróbowałam swoich sił w świecie blogsfery. Pierwsza powieść miała na celu dalsze szlifowanie swoich umiejętności. Pomogli mi w tym bardzo internauci i linki, które mi wysyłali. Dopiero blog "This Love is not allowed" dodał skrzydeł mojej twórczości i jak szalony rozprzestrzenił się po całym świecie blogerskim.

R: Czyli bloga zaczynałaś już z jakimś doświadczeniem. Pisanie, sprawia ci przyjemność za pewne, ale co oprócz tego lubisz robić? Jakie są Twoje zainteresowania?​

MK: Jestem osobą bardzo wszechstronną. Serce pokochało muzykę z lat 30 po 90. Pasjonuję się również aktorstwem. Od dzieciństwa starałam się naśladować największe gwiazdy kina jak Al Pacino, Kevin Spacey czy Marilyn Monroe. Sport jest moją codziennością. Od koszykówki przez taniec po zwykłe ćwiczenia w domu. Z chęcią również uczę się języków obcych, ale nie wiążę z tym żadnych nadziei na przyszłość. Natomiast ściany mojej łazienki są wiernymi fanami mojego śpiewu, zwłaszcza pod prysznicem. Jednak moim prawdziwym hobby jest zarazem przekleństwem, czyli lenistwo. Nic na to nie poradzę.

R: Rzeczywiście wszechstronna z ciebie dziewczyna. Też jestem leniem. Co cie pasjonuje w aktorstwie?

MK: To niesamowite jak człowiek potrafi wcielić się w zupełnie inną osobę, udawać uczucia do tego stopnia, że jest w stanie omamić innych ludzi. Może nas zaczarować swoim wdziękiem niczym prawdziwą magią. Podziwiam utalentowanych aktorów.

R: Ja też, jak byłam mała chciałam zostać aktorką. Czy ty wiąrzesz swoją przyszłość z pisaniem?

MK: Niegdyś głęboko nad tym myślałam. Pisanie, jak już wiesz, jest jedną z moich licznych pasji. Jednak w dzisiejszej Polsce humanistyka nie jest opłacalnym kierunkiem. Mimo, że zamierzam kontynuować edukację w innym kierunku, jestem pewna, że pisanie będzie długo jeszcze mi towarzyszyło. Kto wie, może wydam książkę lub tomik?

R: Mam nadzieje że ci się uda wydać książkę, powiadom mnie wtedy to zakupie sobie jeden egzemplarz. W takim razie w jakim kierunku zamierzasz kontynuować edukację? Oczywiście jeśli mogę zapytać.

MK: Och, nie krempuj się. W końcu to wywiad. Brnę w stronę medycyny. Jednak bardziej pasjonuje mnie umysł niż organizm. Myślę o zajęciem się psychoterapii, pedagogice i filozofi (mimo, że akurat na tym nie można mieć zawodu). Myślę również nad opanowaniem jednego z mniej popularnych języków, które zawsze dobrze wyglądają na CV. Mimo młodego wieku często myślę o mojej przyszłości. Może presja otoczenia lub taka natura? Nie wiem. Ale jestem pewna, że los płata nam figle i nie koniecznie będę studiować, to co planuję.

R:  Nad jakim językiem się zastanawiasz? Opowiesz nam coś więcej o sobie? Kim tak naprawdę jest Monika Karui?

MK: Myślałam nad językiem rosyjskim, francuskim lub japońskim, który swoją drogą jest teraz najbardziej opłacalny. Opowiedzieć o sobie? Szczerze mówiąc jest to dość trudne zadanie. Jeszcze nie wiele o sobie wiem. Sama siebie często zaskakuję. Wiesz już, że jestem niezwykle ciekawska. Bardzo często wprowadza mnie to w kłopoty, dzięki czemu miewam czasem naprawdę dziwne przygody. W społeczeństwie szkolnym uchodzę za osobę wiecznie z uśmiechem na twarzy, do której możesz się zwrócić z problemem. Ludzie naturalnie się przede mną otwierają, ufają mi. Jestem typem osoby, która nie uchyli nawet rąbka tajemnicy drugiego człowieka. Często również słyszę, że jestem "niepoprawnie szczera". Co to znaczy? Och, to bardzo proste. Często w powietrzu wiszą słowa, których nikt nie ma odwagi powiedzieć. Ja nie mam takiej krępacji. To również wpędza mnie w opały, ale nie ma takiej sprawy, przez którą nie przebrnę. Jest też coś takiego,że robię bardzo głupie rzeczy, tylko po to by ludzie po prostu mieli lepszy dzień. Sprawia mi to przyjemność. Polatam po szkole w fartuchu chemicznym goniona przez belfra i przynajmniej inni nauczyciele i uczniowie mają powód do uśmiechu. Nawet zwykłe "smacznego" do obcej osoby, która jadła śniadanie obok mnie w pociągu sprawiło, że nie tylko ją rozbawiłam, to poznałam bardzo ciekawą personę. Takie rzeczy są potrzebne dzisiejszemu zgorzchniałemu społeczeństwu. Potrzeba choć odrobiny koloru. Kim jestem? Cóż słowami mojej koleżanki : " Niespokojna, niecierpliwa, zdystansowana, trochę walnięta i nietypowa". Ja sądzę, że po prostu jestem kolejną z wielu młodych, przeciętnych ludzi. Po prostu trochę inaczej patrzę na świat.

R:Pozytywna z ciebie osoba, i tak również uważam że potrzebujemy takich takich małych ale kolorowychh, pozytywnych gestów w naszym społeczeństwie a zwłaszcza w szare i ponure dni. A jaka jest twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?


MK: Kiedy byłam mała uwielbiałam oglądać "Potwory i spółka". Natomiast bajka czytana... sądzę, że Kopciuszek. Banalne? Może. Nie jestem w stanie wyjaśnić mojego gustu.

R: Nie, nie banalne. Nasz wywiad zmierza ku końcowi, wiec może na zakończenie chciałabyś coś przekazać swoim czytelniką?


MK: Z pewnością, aby byli cierpliwi. To podstawowa cecha, którą należy posiadać przy jakichkolwiek kontaktach ze mną i moją twórczością. Zmiany nadchodzą wielkimi krokami, więc mam nadzieję, że najbliższe wydarzenia związane przede wszystkim z nowymi rozdziałami przypadną wam do gustu i nie będziecie się, aż tak bardzo złościć za moją tymczasową nieobecność. Zawsze o was pamiętam. Dziękuję za wasze wsparcie. Myślę, że to wszystko, co chciałam, aby wiedzieli.

R: W takim razie dziękuję ci bardzo za udzielenie wywiadu i życzę Ci samych sukcesów w przyszłości no i czekam na twój wielki powrót.

MK: Przyjemność po mojej stronie. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy. Bardzo miło było Cię poznać.

******************
Wywiad trochę spóźniony, nie mam za wiele na swoją obronę, jak to, że były święta i no nie często możemy spędzić czas w rozdzinnym gronie. Proszę was o wybaczenie i mam nadzieję, że się podobało, czekam na wasze opinie.
Do urodzin wywiadów zostało jeszcze 5 dni!!!!
Buziaki :*
Rons 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER