Hana: Witam
serdecznie kochani. Dzisiaj u mnie dość
zabawna, mądra, dobrze pisząca osoba. Jej opowiadanie bardzo mnie
zainspirowało. A w szczególności jej bohaterka, którą używa. Na początku dała
mi dużo do myślenia. I myślałam, przecież ją znam.( rozłożyła ręce) Dopiero
później się okazało, że jest podobna do światowej gwiazdy muzyki pop-Rihanny.
Powitajcie Raikes.(uśmiechnęła się, a do pomieszczenia weszła rudowłosa kobieta
siadając na kanapie) Cześć. Jak samopoczucie?
Mamy prawie 1 w nocy! (zaśmiała się siadając na przeciwko niej)
Raikes: Cóż...
(śmiech)Nie powiem, kiedyś lepiej radziłam sobie z siedzeniem po nocach. Wśród
znajomych byłam nawet nazywana Sową... Teraz potrafię paść ze zmęczenia o 22!
Więc, bądź dumna z tego że udało Ci się mnie złapać o takiej barbarzyńskiej
godzinie W NIEDZIELE!
H: I potrafisz wstać
do szkoły? Nie martw się też tak robiłam(machnęła dłonią śmiejąc się) Więc mamy
coś wspólnego. Raikes,Raikes moja
kochana, zaimponowałaś mi swoja bohaterką. Śledzę twojego bloga i wstawiasz
obrazki wykonane przez siebie tak?<klik do galerii> Weź mi wytłumacz, nie tylko mi bo oni
wszyscy też chcą wiedzieć(pokazuje na widownie) Jak ty stworzyłaś tą postać. Od
dawna się zastanawiałam nad tym, ale zawsze bałam się zapytać. (zaśmiała się)
R: Hmm. To był... bardzo długi proces <zaśmiała się>
Rysunki owszem, są mojego autorstwa. To już zależy od niektórych czy niestety
czy stety. Jednak przechodząc do Raikes... właściwie to 29 -go września miała
urodziny! Raikes stworzyłam jeszcze 6
lat temu. Wtedy miała czarne włosy i nazywała się Cassie. To jest taka moja...
wymyślona przyjaciółka. Coś jak alter ego, tylko że trochę bardziej podobne do
właścicielki . Przez 6 lat trochę się zmieniłam, no i wiadomo ona razem ze mną.
Jest baaaardzo kojarzona z Rihanną i w sumie to się nie dziwię. Jak rysuję, to
wzoruję się głównie na jej zdjęciach i stylizacjach. Zgapiłam od niej kilka
tatuaży, wyróżniające się cechy np. usta, nosek... Ale prawda jest taka, że to
nie Riri była inspiracją na stworzenie Rai, a po prostu mój... umysł . Sama
jestem bardzo blada! I od zawsze miałam słabość do opalonych dziewczyn,
murzynek, latynosek... a Raikes typowo z mojego opowiadania została stworzona
na potrzeby bloga grupowego o... chyba Bleach'u. Później na grupowca o Naruto,
na którym nadal jestem i postanowiłam opisać jej losy na osobnym blogu .
H: Poważnie?! Ona ma 6 lat?! Ale szczerze? Zajebiście ja
przedstawiasz, sama bym ją brała. Jak boga kocham. Zdziwiłaś mnie teraz,
ponieważ moje myśli cały czas były przy tym, że stworzyłaś ją tylko na bazie
Rihanny. Od razu skojarzyła mi sie właśnie z tatuażami, czerwonymi włosami i
trochę charakterem. A charakterem dlatego, dlatego, że jak czytałam twoje
opowiadanie to przedstawiałaś ją jak w świecie Riri. Imprezy, narkotyki,
alkohol, sex. Napisałaś, że bazowałaś ją jako siebie. Tak myślałam. Kiedy
widziałam twoje zdjęcia to spostrzegłam cię, że jesteś babką z pazurkiem.
Stwierdzam, że lubisz imprezować. To znaczy, że lubisz pić nie żebyś pomyślała,
że mam cię za jakaś seksoholiczkę jak Rihanne. (zaśmiała się) I narkomankę
oczywiście.(śmiech)
R: (śmiech) Hmmmm.... z tym ostatnim też bym się bardzo nie
kłóciła (śmiech). Serio, Rai ma już 6 lat ale fakt od kilku miesięcy upodabniam
ją do Riri. Pomarańczowe włosy pojawiły się co prawda o wieeele wcześniej,
zawsze miałam też słabość do rudych. Pamiętam, że był nawet okres w którym
miała niebieskie pasemko. Może kiedyś wstawię na bloga jej początki i jej
ewolucję. Dzięki za tą "babkę z pazurkiem", cieszę się, że tak
pomyślałaś bo staram się być właśnie taką dziewczyną. Wiesz, silną, która wie
czego chce i nic nie stanie jej na drodze. Może to zabrzmi okrutnie, ale nigdy
nie lubiłam słabych jednostek. Nie to, że od razy je dręczyłam! Bo tego
oczywiście nie robiłam, ale zawsze starałam się celować nieco wyżej. A
przynajmniej sprawiać pozory silnej. Oczywiście lubię seks i alkohol, papierosy
rzuciłam jakiś czas temu i na razie nieźle mi idzie. (uśmiechnęła się)
H: Boże kobieto! Gdzie ty byłaś całe moje życie! Wyjdź za
mnie! Moja bliźniaczko w końcu się odnalazłaś!(zaśmiała się) Gdybym była
facetem to ty byś była idealną kandydatką na moją żonę. Czasami nie pomyśl, że
jestem biseksualna. Ale jak widzę fajne kobiety to mówię "fajna
dupa". Dziwne. Ale mniejsza(śmiech) Rzuciłaś papierosy? I nie ciągnie cie
? Wiesz, że alkohol to nie jest rozwiązanie nie? Ale jest to rozwiązanie do
dobrej zabawy! Tylko na drugi dzień jest źle. Ja jestem jak najbardziej za
żebyś wstawiła stare zdjęcia Raikes. Fani pewnie też. Co do twojego bloga,
znalazłam go przypadkowo i pamiętam, że chyba weszłam i wyszłam. Dopiero
miesiąc później znów go znalazłam i przeczytałam pierwszy rozdział. I to
opowiadanie zadziałało na mnie jak narkotyk. Chciałam i chce więcej. I pytanie,
które też mnie męczy. Skąd się wziął w nim Kakashi? Szczerze ? Rai w ogóle nie
pasowała do niego charakterem.
R: (zaśmiała się) No to mamy kolejną wspólną cechę, też
lubię się pogapić na "fajne dupy"
Dziękuję Ci, bardzo miło mi czytać takie
pochlebne opinie. Co do Kakashi'ego.... Jeśli chodzi o mangę/ anime Naruto, to
był to osobnik który najbardziej przypadł mi do gustu jeśli chodzi o płeć
męską. Naruto, Shikamaru, nawet Sasuke, którego teraz nie cierpię - oni wszyscy
mieli swoje chwile w których patrzyłam na nich i miałam takie "Uhhh,
ciacho". Ale to szybko się nudziło, a Kakashi był... facetem. Wiesz, ta
maska, zakryte oko, klata, głos... (śmiech). Z charakteru też mi się podobał,
ale chyba głównie patrzyłam na jego aparycję. Dopiero w dalszej części mojego
opowiadania sama zauważyłam, że.... on i Raikes to chyba był zły pomysł. Niby
oboje fajni i oboje seksowni, ale brakowało czegoś. Czegoś co definitywnie jest
teraz między Nico, a Rudą.
H: Nico...Nico...Nico...Nico...(wzdycha) O czym mówiłaś bo
się zamyśliłam? Nie no co ty żartowałam. Nie mam nic do Kakashiego żeby nie
było. Team Kakashi spokojnie.(spojrzała na widownię) Jak go pierwszy raz
zobaczyłam sama miałam na niego chrapkę. Mnie zainspirował jego charakter, jego
budowa w sumie dokładnie o czym ty mówiłaś. I jak zobaczyłam, że wprowadziłaś
chłopaków z mangi "Gangsta" to pierwsza moja myśl " Japier****
co ona tu dała..." Ale jak przeczytałam rozdział z nimi i przeczytałam tą
mangę. To pomyślałam. To moje pierwsze myśli o Nicku. " Brałabym go"
I wtedy o Kakashim w ogóle zapomniałam, że był w twoim opowiadaniu. Nico jako
postać jest boską, seksowną postacią w świecie mangi. Dla mnie on i Itachi
Uchicha są idealnymi facetami. Dla mnie inspiracją jest ich charakter. Zaś
Raikes jest dla mnie najlepszą wymyśloną żeńską postacią. Czytałam wiele blogów
kategorii Naruto OC. I żadna mnie tak zainspirowała jak ona. Bo mało jest
bohaterek, które tak opisują w tak szczególny sposób swoją postać. Też tak
gadamy o Rihannie. Ty jesteś jej fanka prawda?
R: Tak, Nicki to dla mnie najlepsza męska postać mangowa
ever. Po przeczytaniu "Gangsta" zgarnął całe moje serducho dla
siebie. Kiedy tylko zapoznałam się z jego postacią od razu było "To jest
facet dla mojej Raikes". Czytelnicy nie musieli długo czekać... Dziękuję
Ci jeszcze raz, na prawdę cieszę się że komuś tak podoba się wytwór mojego
umysłu. Jestem jej ogroooomną fanką! Jestem na bieżąco z każdymi newsami!
H: Dziewczyno ja przy twoich rozdziałach orgazmu dostaje. Ty
idealnie sceny erotyczne piszesz. O i znowu mamy coś wspólnego! Chociaż nie
jestem, aż tak wielką jej fanką. Dla mnie Rihanna jest idealną ikoną stylu. Jej
styl! Jej styl dla mnie jest jak światło boga. Ona naprawdę wprowadza zajebisty
styl. Chociaż nie popieram jej zachowania. No bo nie oszukujmy się. Czasami to
przesadza za bardzo. Naćpać się czy napić i spóźnić się 2 godziny na własny
koncert? To nie jest miłe dla fanów. No właśnie chciałam się ciebie zapytać.
Jak skomentujesz jej pobyt w Polsce?
R: Jej styl też jest dla mnie jak światło boga. Na prawdę
dziewczyna ma talent. Z trzech edycji Rihanna dla River Island mam zakupiony
jakiś ciuszek. Co do jej zachowania... cóż, może nie popieram jej wszystkich
wyborów, ale generalnie imponuje mi głównie tym, że robi co chce. Skoro chce
jarać zioło - niech jara. Skoro chce wstawiać focie swoich pośladków na
Instagrama - niech wstawia. Sama lubię sobie zapalić Mary Jane od czasu do
czasu i machnąć kilka seksownych fotek. Pewnie gdybym miała takie ciało jak
ona, również pochwaliłabym się nim na Instagramie, czy innym portalu
społecznościowym. Jestem tylko w stu procentach pewna, że nie wychodzi pijana i
naćpana na swój koncert. Jeśli chodzi o to, to ręczę za nią. Może jarać cały
dzień, ale na pewno nie tuż tuż przed koncertem. Spóźnienia są raczej rzeczą
normalną dla muzyków. Madonna np. będąc w Polsce spóźniła się jakoś 40 minut,
Rihanna godzinę. Fakt, dwie to oczywiście przesada. Sama czekałam na Ri od
godziny 17 do 24 pod sceną, więc wiem co to ból i wkurwienie. Koncert odbył się
na lotniku, na który z Sopotu prowadziła jedna polna droga, która zawalona była
samochodami ludzi biorących udział w Openerze. To było dla mnie niedociągnięcie
ze strony organizatorów. Jej wizytę w Polsce ciężko mi będzie skomentować.
Zobaczenie jej na żywo to dla mnie spełnienie jednego z marzeń. Nie śpiewała z
playbacku, świetnie się ruszała, była wesoła, miła, ciągle utrzymywała genialny
kontakt z publicznością, uśmiechała się, żartowała. Cieszę się, że przyjechała
na Kings of Leon i dobre się bawiła na Openerze, bo przecież o to chodzi w
takich imprezach - bawić się. Wypad na plażę był totalną klapą i nie dziwię się
jej, że nie była z niego zadowolona. Ludzie, którzy pewnie nawet nie widzieli
kim tak naprawdę jest, rzucili się na nią jak na zwierzaczka. Na zdjęciach
widziałam "fanów" którzy ją obiegli: grubas wraz z małżonką,
wżerający hot doga, w klapkach Kubota. A żonka też nie lepsza. Riri spokojnie w
innych krajach może wyjść na plaże i ludzie dają jej trochę swobody mimo tego,
że jest taką gwiazdą. A prawdę powiedziawszy fail z plażowaniem to wpadka
organizatorów. Powinni jej zorganizować czas wolny jeśli taki miała.
H: Tak w pewnych momentach się z tobą zgodzę, a w pewnych
momentach nie. Wiem jak wyglądała akcja w Sopocie bo akurat tego dnia byłam w
Sopocie. I przypadkowo ją spotkałam jak szła na plaże. Nie żebym czekała pod
hotelem. Tylko moja znajoma miała wybory "Miss Lata" tego dnia do
których startowała i oczywiście wygrała. I spała w tym samym hotelu co Rihanna.
Jak zapytałam się jej czy ją widziała to odpowiedziała mi, że nie. Ale, ale
słyszała, że ochrona pilnuje barbadoskę aby za dużo nie wciągnęła przed
koncertem. Po prostu moja pierwsza myśl była, że ktoś puścił flote w hotelu.
Ale co do twojej wypowiedzi na temat wyjść na plaże. Ona jest gwiazdą, światową
gwiazdą. Ona powinna wiedzieć, że zwykli ludzie ją otoczą. Bo dla nich to jest
sensacja, a ona powinna się z tym liczyć, że zostanie otoczona przez ludzi. Bo
przyznajmy się, nie każdy człowiek ma przed sobą światową gwiazdę. Ona tylko
przeszła obok mnie, a mi oderwało mowę. I stałam tak chyba przez 20 minut
nieobecna. Dopiero koleżanka wybudziła
mnie z transu. Ale nie biegłam na plaże żeby na nią patrzeć bez przesady,
poszłam dalej. Ale jej tatuaż pod piersiami jest zajebisty. Też sobie taki
zrobię! Na temat koncertu się nie wypowiem bo nie byłam. Więc nie wiem jak
było. Ale czasami nie warto wierzyć w to co piszą w gazetach bo wiadomo.
Dziennikarze zrobią wszystko dla sławy, a jak jest twoja ulubiona jej piosenka?
R: Tak jak powiedziałaś jest gwiazdą, więc ciężko jest
właściwie poznać prawdę. Ludzie dużo powiedzą i pokażą dla sławy. Ona jest
dorosła, wie co robi i jakie są wszystkiego konsekwencje. Wiem, że jest
dziewczyną która dała mi dużo do myślenia i na prawdę była i oczywiście jest
inspiracją do wielu rzeczy w moim życiu. Podoba mi się chyba pod każdym
względem, podobnie jak jej piosenki. Nie wiem czy potrafię wybrać ulubioną, ma
ich tak wiele... i każda jest o czymś innym i każda się różni. Strasznie lubię
S&M, bo jest to krótkie i treściwie przesłania dla świata w stylu
"fuck off i tak będę robiła na co mam ochotę". Kocham "We found
love", bo mam z tym utworem związane piękne wspomnienia, więc ta piosenka
zawsze będzie w moim serduszku. Albo z Drake'iem w "Take care" jest
również jedną z moich ulubionych, Only Girl, na pewno Stay... Serio ciężko mi
wybrać, ponieważ z każdą się w jakiś sposób utożsamiam i każda jest na jakiś
humor: smutny, wesoły... kiedy chcę wyrwać jakiegoś chłopaka, to w kółko
słucham Rude Boy, Birthday Cake i ukochane Talk That Talk, a kiedy chcę się
zabawić, z głośników wydobywa się Cheers. Z tym jest na prawdę różnie, cała jej
twórczość jest dla mnie inspirująca.
H: Każdy jest z nas dorosły i powinien wiedzieć co robi. Ale
powinny być też pewne granice. Zresztą ona jest gwiazdą i też w ten sposób się
rozgłośnia. Tylko jedno szczęście, że nie robi to w tak żenujący sposób jak
Miley Cyrus. Nie obrażając fanów Miley.(zaśmiała się) Moja ulubiona ? Z Drake
"Take Care" mogłabym słuchać tego godzinami i oczywiście Daimonds.
Ale pozostawmy już temat naszej gwiazdy- Rihanny. Teraz opowiedz mi co cię
skłoniło do historii opowiadania? Bazowałaś się na czymś?
R: Właściwie to zaczęło się od bloga grupowego o tematyce
Naruto. Serio, tam pisałam jakiś czas z autorem, który podjął się prowadzenia
postaci Kakashi'ego. Stworzyliśmy razem ich historię, było fajnie, ale... cóż,
zaczęłam stawiać większe wymagania, miałam swoje pomysły na tę historię, więc
po prostu założyłam własnego bloga, gdzie mogłam robić wszystko po swojemu.
Kolejną inspiracją był autor z postacią Nicolasa. Poprowadził go trochę inaczej
niż w Mandze, ale skłonił mnie do przeczytania jej. Właśnie wtedy się
zakochałam w Nico i stwierdziłam, że nikt nie będzie do niej lepiej pasował.
H: Autorem? Mmm czyżby tutaj jakiś romansik był? Opowiedz
nam o tym. Kim jest, ile ma lat, przystojny?( poruszyła brwiami do góry)
R: (śmiech) Mmmmmm.... następne pytanie
H: Weź mi chociaż odpowiedz czy przystojny! Pewnie
czytelniczki będą ciekawe!
R: Przystojny...(zaśmiała się)
H: (śmiech) Jaka skruszona! No dobra nie będę cię męczyć
pytaniami o NIM. A dobrze zbudowany? A dobra, Hana uspokój się masz faceta.(
zaśmiała się) Kurde coś mi się przypomniało! A ty czasem nie byłaś jedną z
autorek katalogu?
R: (śmiech) ON jest.... bardzo w moim guście (śmiech).
Taaaak, miałam taki epizod. Jednak moja praca na katalogu szybko się skończyła.
To jednak nie była moja broszka.
H: Dobra nie gadaj o nim ! Wyobraziłam go sobie jak
Nicolasa! A jest prawie 2 w nocy, a ja w nocy mam dziwne fantazje(zaśmiała się)
Zrezygnowałaś? Czemu taka decyzja ? Uzasadnij kobieto moja!
R: Po prostu.... tego nie czułam. Wiesz, musisz lubić to. Ja
zawsze dobrze się czułam w rządzeniu, rozkazywaniu, rzucaniu pomysłami,
bieganiu i załatwianiu jakiś spraw, a zwłaszcza w organizacji czegoś. Myślałam,
że dołączając do katalogu dam upust tym swoim boss-icowym potrzebom, ale nie
urządzało mnie pisanie recenzji. Więc zrezygnowałam i tyle. Na szczęście nie
łączyła mnie żadna umowa na śmierć i życie.(uśmiechnęła się)
H: No ej nie płacą ci za to więc nie miałaś
obowiązku(zaśmiała się) Też zauważyłam właśnie, że pojawiały się złośliwe
komentarze. Ale musi się taki znaleźć. No właśnie. Na blogspocie dość popularny
jest temat"hejter". Miałaś swojego hejtera?
R: O hejterach nic mi chyba nie wiadomo.... przynajmniej nie
przypominam sobie hejterów. Było za to kilka copy cat'ów i użerałam się z nimi
jakiś czas. Jedna dziewczyna usilnie kradła moje prace z deviantarta i męczyłam
się z nią rok, jak nie nawet ze dwa z przerwami. Hejterzy zawsze się gdzieś
znajdą, ale to jest jedynie potwierdzenie tego, że świetnie Ci idzie. Złośliwe
komentarze mnie nie przerażają, jeśli chodzi o te które pojawiły się na
katalogu to po prostu czytałam je od niechcenia. Szefowa kazała mi na nie
odpisywać, więc chcąc nie chcąc musiałam zachować pozory spokojnej i grzecznie
odpowiadać na bezsensowne pytania. Jeśli już pojawiają się jakieś treści przepełnione
nienawiścią, to po prostu olewam. Jak trzeba to oczywiście odpyskuję, nie będę
się kryć ze swoim zdaniem. No i wiadomo, w necie każdy jest cwaniura.
H: Ja ci powiem tak. Mrs Pe też już mówiłam. Dla mnie osoby,
takie jak "hejterzy" nie mają po prostu własnego życia. Tylko próbują
pokazać się, krytykując w niedoświadczony sposób innych. Dla mnie osoba, która
skomentuje cię z głową i z mądrym komentarzem to ja do takiej osoby nic nie
mam. A nawet przyznam jej racje. Bo każdy człowiek ma prawo do własnej opinii.
Ale jak już kogoś krytykujesz rób to z sensem. A jest wiele osób, które
krytykują, a nie mają na dany temat zielonego pojęcia. Pamiętam pewna osobę,
która wytknęła mi błędy na blogu. Przyznaje, że popełniam błędy. Nigdy nie
byłam idealną pisarką i zawsze popełniałam błędy. I mnie skrytykowała. Ale jak
ja weszłam na jej bloga bo znalazłam go po jej nicku. I jak przeczytałam jedno
zdanie, które zostało mi w pamięci cytuje "...muj głos się załamał "
Nawet nie potrafiłam tego skomentować bo było szkoda mojego czasu. Tak jak
napisałaś "potwierdzenie tego, że świetnie Ci idzie" Prawda bo im się
nie udało to chcą zniszczyć Ciebie. Musiałaś odpowiadać na komentarze? Trochę
dziwne ale zostawię bez komentarza.
R: Takimi ludźmi, jak panienka o której wspomniałaś po
prostu kieruje zazdrość. Jeśli ubierzesz się ciekawie, stylowo i wyróżniasz się
wyglądem od swoich rówieśników i polecą w Twoją stronę zgryźliwe i często
bezsensowne komentarze, jak np. "wygląda jak babcia" to możesz mieć
pewność, że wyglądasz zajebiście. Smutne to jest trochę, ale ludzie w naszym
społeczeństwie nie potrafią Cię już pochwalić tylko krytykować, gdzie
najczęściej samemu utrzymują jakieś najniższe normy. Przeżycie... przeżyć to na
pewno kilka miałam. Kilka istotniejszych, kilka mniej ważnych. Jednak z każdego
trzeba wynosić jakąś lekcję i wtedy nie ważne czy to przeżycie było nie miłe -
jeśli wyniosłaś z niego jakąś naukę to jesteś wygraną. (uśmiechnęła się)
H: Bardzo mądrze to napisałaś. Kurde jeszcze nikt mi takiej
odpowiedzi nie udzielił. Mnie takie komentarze nie bolą ciebie też nie. Ale są
osoby słabiej psychicznie i ich to boli. Więc naprawdę niektórzy ludzie niech
zostawią dla siebie swoja opinie. A w ogóle, jak zaczęła się twoja przygoda z
mangą "Naruto"?
R: Dziękuję.(uśmiechnęła się) Wiadomo, że słabsze jednostki
będą wrażliwe na takie głupie komentarze hejterów, takich osób trochę szkoda.
Moja przygoda z "Naruto" zaczęła się od... rogalików Chipicao...
(śmiech). Wtedy razem z rogalikiem była naklejka z jakąś postacią. I dokupowało
się do tego albumik na te naklejki! Łaaaaa, ale mi się przypomniały czasy
podstawówki! Muszę przyznać, że umierałam na widok Sasuke.
I przez niego pokusiłam się na obejrzenie anime. I jak na złość naklejki
trafiały mi się z Lee....(mruknęła)
H: W Chipicao były naklejki z Naruto?(zaśmiała się) Czemu ja
tego nie pamiętam?! Ooo ty czyli, że to
przeznaczenie z Lee. To jego powinnaś dać na partnera Raikes. Masz jakąś swoją
postać z mangi Naruto, której nie cierpisz? I dlaczego?
R: Z całym szacunkiem do Brewki,
ale... nie. Nie skrzywdzę tak Rudej. Jeśli chodzi o znienawidzone postacie z
Naruto, to na pierwszym miejscu od samego początku lokowała się Hinata. Od
zawsze. Strasznie mi działała na nerwy swoim mdleniem, cienkim głosikiem, tymi
swoimi paluszkami i martwymi białymi oczami które u Nejiego wyglądają znacznie
korzystniej. W Hinacie tylko podoba mi się sposób jak jest stworzona pod
względem wizualnym. Może nie chodzi tylko o samo w dzianko, które tak w ogóle
też nie jest najlepsze, ale podobają mi się jej włosy, figura i buzia. A tak...
nie, nie jest bueno, nie cierpię jej. Na drugim miejscu lokuje się Sasuke. Po
prostu gnojka nie trawię. Trochę to śmieszne, bo dzięki niemu zaczęłam w ogóle
oglądać Naruto. Tylko że to trochę inna sprawa. Byłam wtedy w podstawówce,
gdzie dziewczynkom podobają się mroczni, fajni i tajemniczy kolesie. Są tacy
inni, tacy anty socjalni i outsiderzy i w ogóle "oh" i
"ah." Z czasem moje poglądy i upodobania się zmieniły, więc.... nie,,
nie. Sasuke jednak nie jest w moim typie. Nie dość, że mnie denerwuje to
jeszcze absolutnie nie chciałabym się wiązać z chłopakiem takim jak on
(uśmiech)
H: Nie lubisz Hinatki?!
No wiesz co?! To jest najspokojniejsza, najskromniejsza i najwstydliwsza osoba
w "Naruto"(zaśmiała się) Taaa Sasuke... też nie przepadam za nim, ale
każdy ma swój gust. Inni lubią tego, a inni tego(uśmiechnęła się) Jedni mają
Team Kakashi, a inni Team Sasuke. Ty masz Team Nicolas, a ja jestem razem w nim
z tobą. A wiesz, że chciałam zrobić opowiadanie HanaxNicolas. Tylko sobie
pomyślałam "Nie lepiej nie bo będzie, że zabrałam jej faceta"
(zaśmiała się)
R: O niee, tego bym nie wybaczyła(zasmiała się) Rób
HanaxKakashi! I pewnie w tym problem: nie lubię spokojnych, skromnych i
wstydliwych ludzi. Denerwują mnie.
H: Co ty mi tu z Kakashim wyskakujesz! Ja chciałam Nicolasa!
No patrzcie ją! (odwraca sie do widowni) Co za wredna małpa!(zaśmiała się)
Dziewczynko czy ty chcesz się bić mi tutaj o faceta? Ze mną nie masz szans
bitch(śmiech) Nie no co ty żartuję sobie. Nie zrobiłabym ci tego. Musiałabym
być okropną...Nie wiem jak dując. A no właśnie gdyby tak powstał jakiś blog z
Nicolasem Brownem co byś zrobiła?
R: ( śmiech ) Hm! Nie wiem. To
zależy co by dokładnie tam się działo. Pewnie nie czytałabym go Albo weszłabym tylko na chwilę, żeby
zostawić pod ostatnią notką komentarz "Byłam pierwsza"
(śmiech) Nie, na prawdę jeśli chodzi o takie rzeczy to jestem okropną zołzą.
Nie lubię się dzielić niczym co uda mi się zgarnąć, albo wymyślić, albo
narysować, czy napisać. Wiadomo, że jeśli chodzi o jakąś pomoc z zadaniem
domowym na przykład, to jasne. "Masz cioto, następnym razem sobie radź
sama". Ale pomogę Ale jeśli chodzi o faceta.... (kręci głową) O nie, wara
girl. Nie ważne czy wymyślony, czy prawdziwy, czy z bajki, czy z filmu. Jak już
sobie jakiegoś upatrzę to koniec (śmiech).
H: Ochrona wynieście ją, ja nie wiem kto to jest i skąd ona
sie wzięła(zaśmiała się) Naprawdę, aż tak?! To nie robię żadnego opowiadania.
No ale w sumie to masz racje. Ja pamiętam sytuacje jak byliśmy na domku ze
znajomymi to było te lato. To chłopacy pili na dworze, a my dziewczyny żeśmy
sie opalały. I jakieś dziewczyny szły po ulicy to wiocha była. I mój chłopak,
bohater od siedmiu boleści wstał i krzyknął do nich "Ej dziewczyny
zaproście mnie na facebooku" A ta suka mu odpowiedziała już nawet nie
pamiętam co. Jak ja wstałam jak przeskoczyłam przez ten płotek jak do niej
podleciałam już chciałam strzelić w ryj tylko kolega za mną wybiegł. Ale jak na
nią spojrzałam to szkoda mi ręki było. Bo była okropnie brzydka(zaśmiała się) A
ten debil stał i się śmiał jak pobiegłam za nim żeby mu porządnie wpieprzyć to
wszyscy biegali za nami i krzyczeli " Ja chce to widzieć! Ja chce to
widzieć" Oni sie cieszą jak zaczniemy sie kłócić bo ja jestem bezpośrednia.
Mam twardą rękę. Ale mniejsza bo pomyślą, że jestem nienormalna(zaśmiała się)
Więc wiem co byś poczuła. Każda kobieta walczy o swojego faceta. Ty już miałaś
tak, że pobiłaś się o chłopaka?
R: (śmiech) I Ty MNIE każesz zgarniać ?! Współczuję tej
dziewczynce ze wsi : P Hmm, czy pobiłam się o chłopaka...? Nie, chyba nie.
Trochę szkoda się pocić w takiej sprawie (śmiech) chłopak... jak nie ten, to
następny. Po co od razu sobie brudzić ręce, albo lądować na komisariacie? To
nie do końca jest moja taktyka.
H: To ja się nie odzywam w tym temacie(zaśmiała się) Ej no
jestem typem dość agresywnej i walczącej o swoje! Co jej współczujesz? A po co się bierze za nie swoje. A ja jestem
bardzo zazdrosna o mojego faceta(uśmiech) Na czym ty tworzysz Raikes? I czy
umiałabyś narysować moją bohaterkę?
R: Na czym tworzę...? Na kartce papieru. Później po skanie
czyszczę, ewentualnie poprawiam coś w Photofiltre, dodaję jakiś filtr. Iiii
pewnie umiałabym narysować Twoją bohaterkę. Chociaż przyznam, że blond włosów
nie mam tak dopracowanych w kolorowaniu jak rudych.
H: Aaa myślałam, że może w jakimś programie bo wyglądają tak
świetnie! Ja to nie mam takich talentów jak ty. Próbowałam wiele razy rysować
ale nie potrafiłam. Chociaż kurde może dzisiaj spróbuje. Ale muszę przyznać, że
nawet tatuaże ci świetnie wychodzą(uśmiechnęła się) Ty więcej malujesz czy
tylko Rai?
R: Próbuj, może jednak okaże się że jesteś w tym całkiem
dobra. Nikt nie tworzy arcydzieł od razu. Jasne, czasami coś tam innego
porysuję i pomaluję. Ale moje rysowanie zaczęło się właśnie od Rudej, więc
generalnie to jej poświęcam swoje kredki(śmiech)
H: Ja jestem zbyt niecierpliwa. Próbowałam robić szablony i
po godzinie nerwów zrezygnowałam(zaśmiała się) A farbami na płótnie malowałaś
już coś?
R: Tak, kilka razy. Ale przyznam, że na razie mnie do tego
nie ciągnie. Może za jakiś czas, kiedy trochę dojrzeję artystycznie. Szablony
to jakiś horror. Na prawdę, podziwiam wszystkich szabloniarzy na świecie, bo ja
się do tego kompletnie nie nadaję. Ja ledwo co potrafię korzystać z Painta!
Gimp niestety mnie pokonał (śmiech)
H: Jak będziesz się czuła to idź w tym kierunku jak
najbardziej(uśmiechnęła się) No ja też.
R: Jasne, tak zrobię (uśmiech
H: No ja też podziwiam szabloniarzy, którzy wykonują tak
znakomite szablony. Twój szablon jest przecudowny. Przyznam, że jestem w nim
zakochana na zabój. A w jakim stylu bardziej gustujesz? W sportowym czy
bardziej eleganckim?
R: Ooo tak, szablon jest genialny. Hanami odwaliła kawał
dobrej roboty, też jestem w nim zakochana. Chodzi Ci ooo.... ubiór?
H: O ubiór, ubiór(zaśmiała się)
R: Ok, upewniam się. Hmmm.... Na pewno nie gustuję w takim
stu procentowym sportowym stylu. Uwielbiam elegancję; szpilki, ołówkowe
spódnice, wąskie i proste sukienki, biżuterię... Niestety do szkoły ciężko jest
chodzić tak ubraną, a tam stawiam na wygodę. Chodzę w trampkach, Nike'ach ...
Bardzo lubię przetarte jeansy, koszule w kratę, fullcapy, szerokie swetry.
Lubię się wyróżniać, ale też nie jakoś strasznie. Lubię wyglądać seksownie, ale
też przede wszystkim czuć się wygodnie. Chyba żadna z nas nie lubi...
wiesz..... dusić się w sukience. Albo nie móc schylać się w wąskich spodniach
(śmiech). Lubię fullcapy i tego typu czapki, ale muszę uważnie je dobierać do
stroju żebym nie wyglądała jak Justin Bieber z okresu Baby, baby, oooo! Albo
jakaś gimnazjalistka bawiąca się w skejterkę. Lubię też czuć się w ciuchach
władczo i pewnie. Podoba mi się też połączenie Hood-ism'u np z butami na
obcasach.
H: Mamy podobnie. Ja lubię elegancje i sportowy tak jak
napisałaś, tylko nie lubię czapek(zaśmiała się) To mogę przyznać, że masz styl
jak Rihanna. Ja za nią dużo papuguje co do ubioru (uśmiechnęła się) Jak już
wspomniałam ona jest dla mnie ikoną. A tatuaż masz?
R: O tak, ja też uwielbiam jej styl. Rozpaczam tylko bo
ciężko mi upolować ciuchy jakie bym dokładnie chciała na siebie nałożyć. Niee,
nie mam. Oczywiście planuję i to kilka. Jeden nawet chcę zerżnąć.... nie, to
złe słowo (śmiech) Jeden chcę skopiować od Raikes - odcisk szminki na szyi.
Uważam, że ten pomysł mi się udał i z chęcią chciałabym go nanieść na swoje
ciało (zaśmiała się). Ja mam zawsze problem z utrzymaniem pieniędzy przy dupie,
i to jest moja ogromna wada. Jedynym powodem, dla którego nie zrobiłam sobie
jeszcze planowanego od dwóch lat tatuażu jest brak forsy. Wszystko co
"zbieram" od razu wydaję. "O Boże, jaka boska szminka!
Kupuję!" , "Te buty. Muszę je mieć" , "Koncert Rihanny na
DVD? O nie, nie czekam na przecenę". Pieniądze mi uciekają i z konta i z
portfela. To strasznie nieodpowiedzialne, ale ja po prostu uwielbiam je
wydawać. Zwłaszcza na jakieś porządne rzeczy, albo znane marki. Do tego mam
słabość. Do wysokich jakości, nowych rzeczy.... Tak. Przeklinam siebie. Za to
czytałam, że Ty masz tatuaż!
H: A mówią ,że to ja wydaje pieniądze po tygodniu! Ja mam
tak samo. Mam pieniądze. Tydzień czasu i nie mam. A tu na piwo, a tu do kina, a
tu na imprezę, a tu na papierosy, a tu na ciuchy(zaśmiała się) Tak mam i
planuje jeszcze dwa. Na palcu i pod biustem. Jestem cholernie zakochana i
napalona na tatuaż Rihanny pod biustem. Tylko mój facet mówi, że jestem
nawiedzona. Jak pokazałam mu najnowszy teledysk Riri to powiedział wszystkim
"Że ma opętaną dziewczynę" (zaśmiała się) Tylko ja i moja koleżanka
mamy na Rihannę największą chrapkę reszta moich znajomych moich. Kolega
stwierdził, że ona wygląda jak dzik( przewróciła oczami) Ale cóż każdy ma swój
gust. Dla mnie ona i Beyonce są ikonami stylu. Obie są piękne, chociaż Beyonce
ma większą klasę moim zdaniem niż Riri(uśmiechnęła się) Boże mi się z tobą tak
dobrze gada, że nie chce mi się kończyć. Nie męczysz się ze mną?(zaśmiała się)
R: No co Ty! Uwielbiam z Tobą rozmawiać! Beyonce to jest
uosobienie klasy. Są zupełnie różne, ale je uwielbiam. Beyonce to po prostu
kobieta pełna elegancji, a Rihanna jest bardziej gangsta. Tatuaż pod biustem
też planowałam, tylko że w wersji Raikes'owej. Z główką kota i skrzydłami.
Aaaaale, żebra to najbardziej bolesne miejsce, więc się wstrzymam.
H: Tak ten tatuaż ona ma cudowny! Ja sobie go na pewno
zrobię. A jak widziałam go na żywo to był jeszcze piękniejszy! Na żebrach mi
się kompletnie nie podoba. Dla mnie w ogóle nie ma znaczenia w tym miejscu
ciała. A masz jakiegoś ulubionego piosenkarza?
R: Piosenkarza.... Jest dużo głosów męskich, które mi się
podobają. Mam totalną słabość do Justina Timberlake'a.... (zaśmiała się) Cris
Cab, Gotye, Drake, moja miłość A$AP Rocky....
H: Od Drake się odczep(zaśmiała się) On jest wyłącznie mój.
Boże czemu ta Rihanna jest taka głupia i biega za tym Chrisem! Przecież on jest
brzydki(zaśmiała się ) Nie sądzisz?!
R: On jest okropny! Taki jakiś kotlet też jej nie rozumiem.
Hahaha, okej Drake jest Twój Niedawno oglądałam jego
wywiad u Ellen.... i o mój Boże, jest taki uroczym i na prawdę spoko facetem.
H: Ja bym go brała nawet na scenie(zaśmiała się) Dobrze
porównałaś Chrisa! Znasz serial jak poznałem waszą matkę?
R: Taaak, znam (zaśmiała się)
H: Oglądasz? ( zaśmiała się )
R: Czasami(śmiech) Osobiście wolę "Dwie spłukane
dziewczyny".
H: No wiesz co jak można go oglądać tylko CZASAMI?! To jest najlepszy
serial jaki wymyślili!(zaśmiała się) Dwie spłukane dziewczyny też jest fajny
ale nie pociąga mnie tak jak "Jak poznałem waszą matkę" Sama
chciałabym zagrać w tym serialu! To chyba będzie najdłuższy wywiad(zaśmiała
się) No cóż fajnie mi sie z tobą rozmawiało ale będziemy musiały już
kończyć(zrobiła minę zbitego psa)
R: To był na prawdę dłuuuuuuugi wywiad(zaśmiała się) Szkoda,
ale liczę na kolejny w przyszłości!
H: No ja też bo jak nie to cię dorwę! Dziękuję, że się do
mnie zgłosiłaś(wstała i ucałowała jej policzek)
R: A do kogo innego?! Jesteś najlepsza! (śmiech) Dziękuję za
wywiad, to była świetna rozmowa(uśmiechnęła się)
No cóż kochani nasz "długi" wywiad dobiegł końca.
Mam nadzieję, że was nie zanudził :) <3
To był jeden z najdłuższych wywiadów na blogu. :)Zapraszam do czytania i zgłaszania się, moją kolejkę uważam za OTWARTĄ.
Ok. Jestem pierwsza...
OdpowiedzUsuńCzemu ja tak nie potrafię prowadzić wywiadów
Nie no. Dość użalania się nad sobą. Wywiad mi się strasznie podobał, i to prawda, że jest najdłuższym
Matko, wywiad naprawdę długaśny. Ale to nic, bo czytałam z uśmiechem na ustach :) Cały czas miałam wrażenie, jakbyś rozmawiała z pokrewną duszą :P Taak... dwie maniaczki Rihanny się dobrały xD Ale podobało mi się to strasznie. Widać, że obie dobrze się bawiłyście podczas tego wywiadu. Taki luz się czuło już od początku. :)
OdpowiedzUsuńAż nabrałam ochoty na posłuchanie sobie piosenek o których wspomniałyście ;p