Tak więc zaczynamy :D
[ Muzyczka ]
Akari Urokiri: Witam ciebie w studiu radia " Wywiady z autorami blogów o tematyce Mangi&Anime". Bardzo się cieszę, z tego wywiadu, nie tylko, dlatego że uwielbiam twojego bloga, ale i dlatego, że z chęcią cię poznam wraz z czytelnikami. Interesuje mnie co skłoniło ciebie do zmienienia paru rzeczy, takich jak np. inny junchuriki ogromnej wiewiórki!( Kuramy)
Dżela: Witam, witam. Dopiero co weszłam do domu i pierwsze co zrobiłam po 10 dniach bez internetu to sprawdzenie, czy nie ma wiadomości od ciebie. I patrzę, a tu taka miła niespodzianka! Z przyjemnością odpowiem na twoje pytania, oczywiście o ile będę wstanie.
Ak Ur: Będą koszmarne < śmiech >.... Nie no, ale nie ma się czego bać. To ma być zabawa.... No to zaczynamy!< skacze z radości > Dobra, a teraz chwila powagi < jak w sądzie > Czy ty Dżela przysięgasz mówić prawdę i tylko prawdę? Pamiętaj, że mówisz pod przysięgą....
Dż: A ta przysięga to konieczna? < nerwowy chichot i drapię się w tył głowy > Okey, skoro mus to mus. To obiecuję mówić prawdę, oczywiście o ile będzie to możliwe...
Ak Ur: Tak konieczna! <śmiech> Ale teraz przechodzimy do oczekiwanego momentu a mianowicie.... wywiadu!< tłum szaleje> Tak więc droga Dżelunio < mogę do ciebie tak mówić? > powiedz nam co skłoniło do zaczęcia pisania tej historii? Czemu dałaś taki a nie inny temat opowiadania i dlaczego zmieniłaś kilka rzeczy jak np. to, że młoda Uzumaki nie jest jinchuriki tej wielkiej przerośniętej wiewiórki? < błysk w oku >
Dż: Co do zdrobnienia nie ma problemu. Moja przyjaciółka nawet zwraca się do mnie per "Dżelku - Żelku". <prawda, że jest pomysłowa?> Ale teraz wróćmy do pytania < ciężkie westchnienie >. Cóż, jeśli chodzi o wybór tematu to wszystko zaczęło się od tego, że uwielbiam Minato i nienawidzę dyskryminacji kobiet oraz owego czasu spędziłam ponad dwa tygodnie bez internetu, a Kami już wtedy mieszkała w mojej głowie. Zawsze w kreskówkach, filmach, Anime, w których dochodzi do walki to tym, który kończy wszystko jest mężczyzna < to stanowczo nie fair>. W moim świecie kimś taki była Kami. No wiesz, doskonała, idealna, silna jak facet, sprytna i urocza jak na kobietę przystało. Teraz przejdźmy dalej. Istniała sobie Kami, istniał sobie nadmiar wolnego czasu <jak tęsknie za tymi czasami> oraz istniała sobie fobia na punkcie Minato
<podziękujcie mojemu bratu>. I tak sobie wtedy myślałam... Co by było gdyby Czwarty miał siostrę? Gdyby nie umarł? Ale co zrobić, żeby Minato nie umarł? Trybiki w mózgu zaczęły pracować i dopasowały Kami jako siostrę Czwartego Hokage! A potem już z górki. Zrobiłam z Kami jinchuuriki, bo chciałam mieć pewność, że Lisek nie uwolni się i Minato oraz Kushina przeżyją i wychowają Naruto na dzielnego ninje < no i tak trochę dlatego, że często rozmyślałam co by było gdyby Naruto był dziewczynką...> Mam nadzieję, że połapiesz się w mojej jakże chaotycznej wypowiedzi <śmiech>
Ak Ur: Jakoś się tam połapałam pani Żelku <śmiech>. Ale! Właśnie "ale"....Kórde zapomniałam < nerwowy chichot > Dobra, powiem, że też nie lubię tego, że to zawsze faceci są tymi " silnymi" a kobiety tymi " słabymi " osobnikami jak w każdym anime, jak i na co dzień....I cieszę się, że znalazłam kolejną miłośniczkę naszego Yondaime Hokage < chichot >. Nie no pomysłowe. Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju twego opowiadania.... Kórde!< facepalm ala Sasori > schodze z tematu, ale dobra.... Mnie bardzo interesuje, dlaczego dałaś w opowiadaniu Itachiego Uchihę? Co cię do tego skłoniło i jaki ma mieć ta postać znaczenie dla naszej Kami lub innych < drapie się po brodzie i popija kawę >
Dż: Poruszasz bardzo ważny wątek dla opowiadania i odpowiadając na to pytanie musiałabym uchylić rombka tajemnicy odniśnie dalszych losów naszych bohaterów. <nieodgadniona mina> Ale dobrze, powiem coś więcej... Itachi również jest jedną z uwielbianych postaci to dlatego trafił do opowiadania... Należy do mojego "Złotego Trio", w którego skład wchodzą Minato, Itachi i Kakashi. Uchiha będzie jednym z głównych kandydatów na właściciela serca naszej słodkiej Kami... Czy je zdobędzie to nie zdradzę, bo i tak za dużo powiedziałam... Jeżeli chodzi o jego postać to w późniejszym czasie będzie dość kluczowa i dopowiem jeszcze, że jeśli chodzi o Itachiego to mam zamiar aż tak bardzo kanonu nie naruszać. Niestety, nic więcej nie mogę ujawnić. <tajemniczy uśmiech>
Ak Ur: Łee...< płacze w poduszkę > Ale rozumiem i dzięki za zdradzenie chodź trochę swojego planu < uśmiecha się słodko > A ja ci powiem, że w moim " Złotym Trio " byłby Minato, Nagato oraz Gaara. Tych panów ubustwiam! I trzymam kciuki za Itasia o serce Kami! Powiem ci, że gdy napisałaś chyba rozdział XII obie części to wiedziałam, że Orochimaru złamie pieczęć na brzuchu Kami i miałam taki pomysł, że Kushina aby uratować młodą Namikaze zapieczętuje w sobie lisa i uratuje życie Kami. A potem będą w wirze i zostanie on zaatakowany. I Kami zostanie zaatakowana kilkusetoma kunaiami, shurikenami oraz wybuchowymi notkami, a Kushina ją oddepchnie i sama oberwie ratując małą....< mina mażycielki > Ale potem to prysło z drugą częścią rozdziału.... Pech, ale co mogę zrobić co nie? A wracając do twojego " Złotego Trio " to czemu akurat oni? Co każdy z nich wniósł do twojego życia prywatnego? Za co ich podziwiasz?< patrzy na Nagato i popija to coca-colą >
Dż: Przykro mi, że zniszczyłam twoje marzenia <śmiech złego geniusza>, ale ja niestety nie przepadam za krwawymi scenami. Może kiedyś ze specialnym dedykiem dla ciebie napiszę inne zakończenie tej histori <puszcza oczko>, jednak najpierw muszę jeszcze skończyć moje wyobrażenie... Czemu akurat oni? Zacznijmy od Minato... To mój ideał, bo... no cóż, zabrzmi to dziwnie, ale dlatego, że jest idealny. To usbosobienie moich marzeń. Mądry, sprytny, silny, przebrzebiegły, szanowany, czuły, uroczy, zabawny, pewny siebie, lekko nieśmiały... Mogłabym wymieniać w nieskończoność... Może nie każdy widzi w nim akurat te cechy, ale odkąd go zobaczyłam coś we mnie zaskoczyło i do mnie nawet nie dochodzi, że mógłby być inny. To taki mój własny i prywatny narkotyk <rozmarzone spojrzenie> Teraz czas na Itachiego Uchihę... Przyznam nie zawsze go kochałam, ale gdy poznałam jego historię i zobaczyłam tą miłość do Sasuke wszystkie złe spostrzeżenia znikły. Stał się kolejnym panem mojego serca. Zwłaszcza, gdy w Anime oglądałam te sceny jak zajmował się Sasuke, jak pstrykał go w czoło, wtedy zaczęłam zupełnie inaczej go odbierać i dołączył do Minato. <zwycięski uśmiech> Ostatni, ale wcale nie gorszy, został nam Kakashi. Och, go uwielbiałam od zawsze. Wieczny luzak, spóźnialski, po wielu przejściach, jak go nie kochać. Trafił do mojego trio, za to, że przedstawiał wszystkie cechy charakteru jakie ja chciałabym mieć < no może poza byciem zboczonym i wiecznie spóźnionym>. Do tego maska, która sprawiała, że zawsze chciałam poznać jego tajemnice, może nawet nie zobaczyć jego twarz, ale zaprzyjaźnić się z nim. <wiem, nienormalna jak, wytóór wyobraźni, nie zaprzyjaźni się ze mną, ale jednym z moich ulubionych zajęć jest myślenie, co zrobiłby czy też powiedział Kakashi>. Posumowując należą do mojego "Złotego Trio", bo są niesamowici i oczywiście... idealni.
Ak Ur: < Płacze w ramię Nagato > Jupi!!< skacze na kolanach Nagato jak małe dziecko > Już nie mogę się doczekać! A teraz moje ideały < śmiech > Co do Minato to się z tobą zgadzam w stu procentach ! Ale dalej nie powiem bo to nie o mnie wywiad tylko o tobie < napad śmiechu > No to teraz moja kochana Żelko < śmiech > moment na który ja zawsze czekam! < pociera rączki > A mianowicie.... Jakie są twoje ulubione paringi z Naruto? I za jakim kibicujesz jeśli chodzi o dwie pary. Pierwsza: NaruHina vs NaruSaku. Druga: GaaMats vs GaaSaku. Powiedz czemu ten a nie tamten.
Dż: Ach, ulubiony paring? Oczywiście MinaKushi <banan na twarzy> Powody są raczej dość proste. Po pierwsze są rodzicami Naruto, to już czyni ich wyjątkowymi. Po drugie Minato. Po trzecie Kushina. Po czwarte - KOCHAM ICH! Po piąte jest tyle powodów, aby ich uwielbiać, że skończę na pięciu. Co do podanych paringów w pierwszej bitwie wygrywa NaruHina, a w drugiej GaaMats. Już tłumaczę dlaczego. Jeśli chodzi o pierwszy pojedynek to w 100% wolę Hinatę. Urzekła mnie swoją niewinnością, nieśmiałością,stałością w uczuciach, wydaje się taka kobieca. Sakura natomiast...od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że jej nie polubię. Raz wrzeszczała na Naruto, potem była jego wielką przyjaciółką. Najbardziej jednak wkurzyła mnie, gdy Naru obiecał jej, że sprowadzi Sasuke. Ona nie powinna mu na to pozwolić! Skoro tak bardzo kochała Sasuke to czemu nie zaprała się i od razu za nim ruszyła, zawsze liczyła na innych, bo była za słaba, ale cokolwiek z tym robiła?! NIE! Potem trening z Tsunade, ale ja już nie potrafiłam na nią spojrzeć obiektywnie. Za każdym razem gdy ją widzę mam zamiar wyłączyć "Naruto". <uwaga, żyłka na moim czole zaraz wybuchnie> Co do drugiej bitwy... Matsumi jest dla mnie neutralna, ale jako, że Sakury nie trawię to paring GaaMats wygrywa.
Ak Ur: Ja też za nią nie przepadam < uwaga: łapie Sakurwe za włosy i odcina głowę siekierą >
Ja też kibicuję od samego początku NaruHina< trzyma kciuki >
A teraz jedno z tych pytań.... Czy któraś z postaci z " Naruto" pomaga ci w trudnych chwilach?
Dż: Cóż, oprócz mojego "Złotego Trio", lubię także Obito, który mimo, że nie łapie się do mojej wyjątkowej grupy również jest ważny. Niczym się nie wyróżniał, czarna owca, każdy się z niego śmiał, był taki jak ja. Ale mimo tego dokonał wielkiej rzeczy, oddał życie za towarzyszy, uśmiechał się, był optymistą. Zawsze kiedy jest mi smutno, po tym jak już se pomyśle, że Kakashi przeszedł gorsze rzeczy, że Itachi musiał się wyrzec cenniejszych wartości od mnie, że Minato nigdy by nie doprowadził do takiej sytuacji, zastanawiam się jak zachowałby się Obito i jakie dobre strony odnalazłby w danej chwili. To właśnie od niego się nauczyłam patrzeć na świat przez różowe okulary. Kiedyś, gdy ktoś mi współczuł, że mam tak daleko do szkoły po prostu mu przytakiwałam, teraz odpowiadam, że za to mam blisko na przystanek autobusu, którym zawsze jeżdżę do szkoły. Podsumowując Obito naprawdę pomaga mi trudnych chwilach swoim zapałem i radością.
Ak Ur: Łał. Po prostu łał. Masz rację. Obito to kochany chłopak. I widzimy podobieństwo pomiędy nim a Naruto. Obaj są wiecznie uśmiechnięci. Obaj są gotowi oddać życie za przyjaciół. Ale Obito potem stał się zły. Dla fanów Obito to super , że nadal żyję, ale widzimy że chce zniszycz wszystko w co kiedyś wieżył. I mam do ciebie pytanie. Czemu twoim zdaniem właśnie Obito chce zniszczyć wszystko i wszystkich, aby zapanował pokuj?
Dż: To jest trudne pytanie <ciękie westchnięcie> Może po prostu stwierdził, że gdyby zniszczył wszystko to mógłby to poukładać od początku. W końcu każdy ma w sobie coś dobrego, nie można być złym od tak. Moim zdaniej ci źli mają zazwyczaj inną wizje dobra, która często wymaga za dużych poświęceń. <smutny uśmiech> Czasami sama mam wrażenie, że nawet we mnie czai się trochę czegoś niedobrego. Bo kto nie miał kiedyś myśli, aby zniszczyć wszystko i stworzyć świat od nowa, tak jak my chcemy?
Ak Ur: Zgadzam się z tobą w stu procentach < lekki uśmiech >. Ja mogę powiedzieć, że mam czasami takie myśli, akurat wtedy kiedy widzę zachowanie ludzi do innych. No czas się już pożegnać < płaczę w ramię Nagato >. Tak więc życzę ci abyś z uśmiechem rozpoczęła nowy rok szkolny< szkoła to dom szatana więc nikomu nie radzę tam iść >, aby wena nie odstępowała cię ani na krok no i oczywiście suksesuw w życiu osobistym < śle całusa w policzek >. Tak więc papa< wszyscy machają >
Dż: Och, dziękuję bardzo. I za życzenia i za wywiad. Miło mi się z tobą rozmawiało <szeroki uśmiech> Do zobaczenia <śle całusy>
No i koniec tego wywiadu. Mam nadzieje, że ktoś dotarł do końca< śmiech > No i zapraszam do swojej kolejki, a następną osóbką, która ma się już szykować jest...Kuro Lady!
Bardzo przyjemnie mi się czytało ten wywiad.Gratuluję - w końcu to już ósmy !
OdpowiedzUsuńNo dzięki... Ciesze się, że przyjemnie się czytało
Usuń