Dziś wyjątkowo dzień wcześniej.
Zapraszam na krótki, ale przyjemny wywiad z nieco powściągliwą i uroczą osóbką, czyli Linki. Poznajcie jej bloga — The light of love.
Yakiimo: Cześć, Linki. Jak twoje dzisiejsze samopoczucie?
Linki: No hej. A już dobrze, najedzona i wyspana. Czy można chcieć czegoś więcej? ;3
Y.: Chyba raczej nie. W takim razie opowiedz mi proszę, skąd wziął się twój pseudonim. Muszę przyznać, że jest on prosty, a jednocześnie niecodzienny.
L.: A to w sumie prosta historia. Pseudonim to część i mojego imienia, i nazwiska. Jeszcze w podstawówce, kiedy wszelkie ksywki były super, koleżanka szukała dla mnie fajnej, aż w końcu krzyknęła "Ej Linki!" i tak oto jestem.
Y.: Zaspokoiłaś moją ciekawość. :D W takim razie, jak spędzasz swój wolny czas? Co lubisz robić, a co przyprawia cię o niechęć?
L.: W wolnym czasie pracuję, ale nie jest to raczej coś, co kocham. Ale też czytam książki, wszystko, co uznam za przyjemne i ciekawe. Piszę, chociaż jest z tym problemu troszkę, bo laptop mi odmówił posłuszeństwa. Ćwicz,ę chociaż to taka przyjemność pomieszana z niechęcią. Ciężko się zabrać, ale potem już z górki i samozadowolenie rośnie!
Y.: Rozumiem, a jak to było z tym pisaniem? Przyszło z dnia na dzień, czy raczej pomysł na taką pasję rozwijał się w tobie z wiekiem?
L.: Przyszło z czasem. Najpierw zaczęłam czytać blogi, coraz więcej i więcej... Aż w końcu zaczynałam w głowie tworzyć sobie własne historie. Uważałam, że też potrafię. I spróbowałam. Bez jakiegoś specjalnego planu, niezbyt wiedząc co i jak.
Y.: Skąd pomysł na bloga o tematyce SasuSaku?
L.: Bardzo lubiłam ten paring, kibicowałam im od czasów dzieciństwa. I to właśnie o takiej tematyce blogi czytałam.
Y.: Dlaczego Sakura tak emocjonalnie podchodziła do powrotu do domu?
L.: Sakury emocjonalność jest wzorowana na mojej. Długo jej nie było w domu, nie utrzymywała kontaktu z rodziną. Myślę, że czuła się winna. Nie widziała, jak rodzina zareaguje na jej powrót. Bardzo przejmuje się tym, co powiedzą inni.
Y.: Mimo to, kiedyś taka nie była. Jaka jest więc ta stara Sakura, która nie była świadoma podwójnego życia Sasuke?
L.: Nie była. Kiedyś, kiedy była jeszcze młodsza, świat wydawał jej się beztroski, a związek z Sasuke wieczny. Na pewno więcej się śmiała, wygłupiala. Ufała ludziom.
Y.: Pierwsze spotkanie Sakury i Sasuke wydaje się być zupełnie przypadkowe, na swój sposób odmienia tą dwójkę? Jak widzi je Sakura, a jak postrzega je sam Uchiha?
L.: Sakura się boi, próbuje za wszelką cenę nie nawiązywać ponownie kontaktu, bo to może źle wpłynąć na nią samą. Chce o siebie zadbać, to jej czas. Nauczyła się żyć bez pomocy innych, nie chce tego stracić przez stare sentymenty. Sasuke. Ja sama nie wiem jakimi on kieruje się uczuciami. Nawet dla mnie jest on zagadką. xD Myślę, że nie był przygotowany na taki obrót sytuacji, nie myślał, że jeszcze ją spotka. Ale tęsknił za nią, to widać. Doskonale pamięta każdy jej szczegół. To taki typ, który trudno nawiązuje kontakty, ale jak już to się uda, to nie potrafi zapomnieć i dać odejść tej osobie.
Y.: Sasuke jest chłodny, ale na swój sposób uroczy. Jaką rolę w życiu Sakury gra Itachi?
L.: Itachi jest przede wszystkim bratem Sasuke i o niego dba. Kiedyś łączyły go z Sakurą przyjazne stosunki. Teraz patrzy na nią, jak typowy starszy brat; lekko się droczy, ma sentyment, chce tylko dobra tej dwójki. Ale czy mu wyjdzie?
Y.: Tego z pewnością dowiemy się w kolejnych rozdziałach. Jeśli spojrzysz na swojego bloga oczami czytelnika, myślisz, że Sakura jest słusznie stawiana w roli potwora? W końcu zniknęła, wzięła pieniądze, a teraz wchodzi w układy z podejrzanym typem.
L.: Jako czytelnik pewnie miałabym mętlik w głowie. Ale ja zawsze wierzę w dobro ludzi. Także do samego końca bym jej nie skreśliła.
Y.: Skąd pomysł na postacie Aiko i Daikiego? Od początku zamierzałaś wpleść ich do fabuły?
L.: Tak! Kocham dzieci. A od początku chciałam, aby mój blog wyróżniał się na tle innych. Te postacie to zapewniają.
Y.: Czy zamierzasz poruszyć wątek matki tych dzieci?
L.: Zamierzam, ale jeszcze nie wiem dokladnie jak i ile tego będzie. A jak tobie podobały się rozdziały? Dziękuję za komentarz, widziałam.
Y.: Tak, jak mówiłam, ta historia niesamowicie mnie wciągnęła. Popracowałabym jedynie nad
przecinkami i czcionką, bo niewygodnie czytało mi się, kiedy słowa były tak blisko pod sobą, natomiast sama fabuła, cóż jest prosta, ale nie prostacka. Ten blog wyróżnia się pomysłem, a ja z przyjemnością będę śledzić twoje dalsze poczynania. Wracając do wywiadu, jaka jest relacja Sakury z jej matką?
przecinkami i czcionką, bo niewygodnie czytało mi się, kiedy słowa były tak blisko pod sobą, natomiast sama fabuła, cóż jest prosta, ale nie prostacka. Ten blog wyróżnia się pomysłem, a ja z przyjemnością będę śledzić twoje dalsze poczynania. Wracając do wywiadu, jaka jest relacja Sakury z jej matką?
L.: Oj zdaje sobie sprawę, że jest to jeszcze do dopracowania, ale leń ze mnie niesamowity.
Sakura i jej mama nie miały nigdy dobrego kontaktu. To właśnie ojciec był jej bliższy. To kwestia takiego samego charakteru. Mama Sakury uchodzi w miasteczku za porządną kobietę i chce utrzymać swoją reputację. Bardzo przejmuje się opinią innych. Chciałaby, aby jej córka ułożyła sobie życie.
Y.: W takim razie warto zatrudnić bętę. xD Gdybyś była Sakurą, postąpiłabyś w podobny sposób?
L.: Skorzystałam z tego. Beta jest, jak najbardziej. Myślę, że ja bym nigdy nie wróciła. Jestem zbyt uparta.
Y.: Czy spotkanie z Keiem Yakimurą było przypadkowe? Czy może planujesz jakoś skrzyżować ich drogi, trochę namieszać?
L.: W moim opowiadaniu nic nie jest przypadkowe. Bardzo lubię postać Keia, dlatego pobędzie on na salonach trochę. Musi mieć swoją chwilę!
Y.: Retrospekcje Sakury wzbudzają masę uczuć, głównie tych sprzecznych. Jak ty je widzisz?
L.: Ja widze to tak. One są bardzo potrzebne, aby zrozumieć to, co się teraz dzieje w jej życiu i ją samą. Czytelnicy muszą mieć do nich dostęp, aby w pełni pojąć jej zachowanie i straty, które poniosła. I to też kolejna rzecz, którą ja uwielbiam w tym opowiadaniu. Lubię dorzucić takiego smaczka.
Y.: Czy zamierzasz poruszyć wątek kochanki Sasuke, jego drugiej rodziny? Czy jednak skupisz się tylko i wyłącznie na życiu Sakury?
L.: Zamierzam, jak najbardziej wszystko czytelnikom wyjaśnić.
Y.: To super! Dlaczego Sasuke robi wszystkie te rzeczy, które planował z Sakurą, jak, na przykład kupienie wymarzonego domu?
L.: Z perspektywy czytelnika jest to ciekawy temat. I warto się zastanowić czemu miałby tego nie robić. To były i jego marzenia. A Sasuke nie rezygnuje, nie jest też bez serca. Myślę, że próbuje trzymać rękami przeszłość, nawet takie małe kawałeczki, bo to one właśnie go uszczęśliwiają.
Y.: Twój Sasuke jest okropnie skomplikowany. Na koniec zapytam cię o cytaty: są losowe, czy w zależności od tego, co wydarzy się w rozdziale, odpowiednio je dobierasz?
Y.: Tym oto przyjemnym akcentem zakończyłyśmy swoją rozmowę. Masz może coś jeszcze do powiedzenia? Chciałabyś kogoś pozdrowić? Zdradzić, kiedy ukaże się kolejny rozdział?
L.: Chcę ci bardzo podziękować za poświęcenie mi czasu i przeczytanie mojego opowiadania. :* Chcę, jak najbardziej pozdrowić dobre duszki, które czekają na kolejny rozdział. Bez was nie ma światełka! :* No niestety nie mam laptopa. Chcę kupić go w przyszłym miesiącu i dokończyć opowiadanie. Rozdział jest napisany do pewnego momentu, ale niestety nie mam jak ruszyć dalej.
Y.: To ja dziękuję za przyjemną rozmowę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoś tu mi się psuje...
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko dzięki wielkie za wywiad ;* Miło było <3
Myślałam, że coś się stało z wywiadem, jakaś zła kolejność odpowiedzi czy coś haha <3
Usuń