Zapraszam do przeczytania wywiadu z dwoma niezwykle pozytywnymi osobamii:
Rilnen i Siveliar! Dziewczyny opowiadają jak wygląda praca w grupie skanlacyjnej Wolves Team.
Kaori: Dziewczyny, cieszę się, że będziemy mogły dziś porozmawiać. To mój pierwszy wywiad w tak szerokim gronie i trochę się denerwuję. A jak Wasze samopoczucie? Humory dopisują?
Siveliar: Nerwy z mojej strony są ogromne, ale cieszę się, że mogę wziąć udział w czymś takim. To serio kompletnie nowe doświadczenie.
Rilnen: Cały czas szczerzę się do monitora. Mimo, iż jestem także zdenerwowana, to jestem niezwykle szczęśliwa. :D Coś nowego, a bardzo lubię wyzwania!
K.: Nie musicie się denerwować, nie pogryzę Was. ;) Może opowiecie coś o sobie? Jak wygląda Wasze nieinternetowe życie?
S.: Moje ostatnio się wali, bo jestem w klasie maturalnej i nie mam czasu na życie, ale fakt faktem, jestem kompletnie aspołeczna i łatwiej mi się dogadać z ludźmi w internecie. Tym bardziej, że w ten sposób łatwiej znaleźć osoby o podobnych zainteresowaniach. ^^
R.: Moje nieiternetowe życie jest dosyć dziwne. Szybko podjęłam pracę w zawodzie, mianowicie pracuję na poczcie, a z wykształcenia jestem właśnie łącznościowcem (dokładnie technikiem usług pocztowych i finansowych), po tym jak po pierwszym semestrze zrezygnowałam ze studiów. Już od roku stukam pieczątki. :D Jestem introwertykiem, naprawdę lepiej idą mi internetowe znajomości, to pracę swoją może i nawet lubię. Poza pracą moim hobby jest pisanie opowiadań oraz piłka nożna. Jestem wiernym kibicem.
S.: Widać podobieństwo. xD
K.: Możemy sobie przybić piąteczki, dziewczyny! Ja również lubię znajomości internetowe.
R.: Cóż, swojego narzeczonego poznałam właśnie przez internet, tak dla przykładu.
S.: Słodko. *-* Też chcę.
R.: Może i jest starym przyjacielem mojej przyjaciółki, ale połączyło nas pisanie. Dobra, już się nie chwalę, już.
K.: Proszę mi się tu nie rozczulać. XDD Siveliar, jakie są Twoje zainteresowania? :)
S.: Uuuu... Czeka Cię spam. Książki, bo jestem w klasie humanistycznej. Mam świra na punkcie Harry'ego Pottera. Muzyka to w ogóle coś, co kocham. Gotowanie też się zalicza. Gry, głównie konsolówki, no i oczywiście mangi. Nie przepadam za anime, chociaż parę obejrzałam. :D Lubię też denerwować ludzi. xD
K.: Widzę, że mam do czynienia z koleżanką po fachu. Humaniści górą. :) Po kilku minutach rozmowy odniosłam wrażenie, że jesteście mega pozytywnymi osobami. Czy macie w związku z tym jakieś niecodzienne postanowienia noworoczne?
R.: Czy niecodzienne może nie, ale bardziej osobiste. Chciałabym w tym roku dać z siebie najwięcej. Nie tylko w pisaniu, ale także w dojściu do porozumienia z samą sobą. :) Ostatnio się rozleniwiłam i postanowiłam w tym roku przede wszystkim pisać więcej! :)
S.: Ja pozytywna, pierwsze słyszę. xD Jestem stuknięta na pewno. W sumie żadnych konkretnych postanowień nie podjęłam, bo jestem typowym katalizatorem katastrof i jak coś planuję, to dosyć szybko bierze to w łeb. Stwierdziłam tylko niedawno, że przestanę przeklinać i nawet nieźle mi to idzie. :D
R.: Ja nie wyobrażam sobie życia bez przeklinania niestety. xD
S.: Jest ciężko. Ale czuję się czystsza… ;)
K.: Na pewno Wam się uda, chociaż z pisaniem to różnie bywa. ;) Siveliar, a Ty tworzysz coś swojego?
S.: Czasami... Kiedyś pisałam opowiadania, ale chyba brak mi trochę talentu. Za to w związku z moją miłością do muzyki czasem pisuję polskie wersje zagranicznych piosenek. ^^ Chociaż napisanie książki zalicza się, jako jedno z moich marzeń, ale brak mi wytrwałości, więc pozostanie to w sferze tych niespełnionych... ;-;
K.: Masz przed sobą całe życie. :) Dziewczyny, jak zaczęła się Wasza przygoda w internecie? Kiedy zaistniałyście w wirtualnym świecie?
S.: Ja, no cóż... To było dopiero gdzieś w 2. gimnazjum. Zawsze interesowałam się kulturą japońską, postanowiłam pouczyć się języka. Trafiłam na pewną stronę do nauki, tam poznałam mojego przyjaciela, który jest tłumaczem w Wanted Team. To głównie dzięki niemu jestem w tym miejscu, w którym jestem. Dużo mu zawdzięczam... :)
R.: Jeśli chodzi o całkiem pierwsze zaistnienie, to było to jakieś jedenaście lat temu na forum Animesailor o mandze i anime. Tam miałyśmy swoją grupę fanowską i pisałyśmy dosłownie o wszystkim, nie tylko o M&A. To byli moi jedyni przyjaciele w czasach gimnazjum i tam też próbowałam swoich sił w pisaniu (oczywiście były to beznadziejne próby T.T). Później miałam przerwę, aż moja najlepsza przyjaciółka wciągnęła mnie z powrotem w pisanie, jak ja wciagnęłam ją w M&A. Ponad rok temu założyłam bloga z fanfiction, nie o anime, jednakże mam swoją internetową osobę, pod której imieniem publikuję. :)
K.: A jak trafiłyście na Wolves Team?
R.: Przez moją przyjaciółkę właśnie. Ona najpierw została korektem, a ja, mając jakieś tam pojęcie o angielskim, zapragnęłam zostać tłumaczem.
S.: Na początku była grupa Yakuza, ja byłam tam tylko edytorem, plus pomagałam czasem Klakierowi w testach i takie tam... Yakuza się rozpadła z powodu "wewnętrznej wojny"... Kilka osób odeszło, ale wielu zostało i postanowiliśmy zacząć od zera. :) A doszłam do Yakuzy, bo w poprzedniej grupie trochę słabo się czułam. Taka sobie historyja.
K.: Rozumiem. :) Rilnen, mogłabyś przybliżyć na czym polega praca tłumacza? Jak to wygląda od strony technicznej?
R.: Mam nadzieję, że uda mi się opowiedzieć w miarę niepokręcony sposób. :) Na początku wyczekuję rozdziału z angielskim tłumaczeniem. Jeśli jest, otwieram jedno okno z mangą, na drugiej połowie ekranu otwieram notatnik. Gdzieś jeszcze plącze mi się słownik w malutkim okienku. Najpierw czytam całą stronę, by wiedzieć, jaka akurat dzieje się sytuacja, a później staram się wczuć w to, co tłumaczę. Czasem sama do siebie na głos mówię kwestie, czy brzmią prawidłowo. :)
K.: W takim razie, kto czaruje wypowiedzi bohaterów w chmurkach? Czy to zadanie edytora?
S.: No dokładnie. :) Nie jest to łatwe zadanie... Edycja zabiera dużo czasu, zwłaszcza jeżeli chcemy, by wszystko wyglądało estetycznie i jak najbardziej przypominało oryginał - wybieranie czcionek, nieraz robienie sfx'ów... Edytor na pewno nie ma lekko. :)
K.: A oprócz edycji zajmujesz się także tworzeniem grafik, korektą i jesteś współzałożycielką strony. W dodatku przed Tobą matura. Nie czujesz się czasami zmęczona nadmiarem obowiązków?
S.: Nie... Bo szczerze mówiąc ostatnio bardzo pracę w grupie zaniedbałam. Jest jeden projekt, który robię w 100% sama i od kilku miesięcy nic nie zrobiłam. Oczywiście się udzielam, bo korekty robię cały czas, ale i tak mam wyrzuty sumienia, że większość jest na głowie Klakiera…
K.: Rozumiem, że skupiasz się na nauce. :D Czy proces skanlacji mang kończy się na edycji?
S.: Akurat uczę się mało, ale mam cały dom na głowie. :P Mniej więcej... Często jest jeszcze QC, czyli taka korekta edycji, czy tekst nie wystaje poza dymek (no chyba, że tak ma być), czy jakiś tekst nie został pominięty i takie tam... Mamy jednego edytora, w porywie do dwóch, więc to u nas rzadko stosowana praktyka. :P
K.: Miałam wrażenie, że jest to dużo bardziej skomplikowane. :3 Co trzeba zrobić, aby dołączyć do załogi? Może, aby zostać tłumaczem, trzeba świetnie znać język angielski?
R.: Hm. Nie wiem czy świetnie, ja mam tylko maturę rozszerzoną z anglika i daję radę. :) Jednak, czasem trafią się takie konstrukcje zdania, że mi eksploduje mózg i czasem siedzę nad jednym zdaniem dłuższą chwilę. Szczególnie przy mangach sportowych, trzeba jednak znać słownictwo i czasem zasady. :) I przede wszystkim, przynajmniej według mnie, trzeba choć trochę znać fabułę tłumaczonego tekstu. ;)
S.: Najważniejsze są chęci, nikt nikomu nie zabrania używania słownika. xD Ale fakt, jak ktoś nie ma talentu, to nie przetłumaczy wszystkiego... Trzeba też troszkę orientować się w slangu, bo czasami zdarzają się teksty, które ciężko zrozumieć albo kompletnie nie pasują do całości... Najtrudniej jest edytorom. Trzeba dobrze orientować się w photoshopie, gimpie... Korektor musi głównie ogarniać zasady pisowni, a i do tego są narzędzia, musi też znać chociaż podstawy języka angielskiego. Każda rola jest bardzo ważna, nie byłoby jednych bez drugich.☺
R.: Dokładnie. ☺
K.: W takim razie skanlacje mang polegają także na pracy zespołowej?
R.: Jak najbardziej. Dobrze jest mieć kontakt z tłumaczem/edytorem, jeśli nie za bardzo czasem się wie, co autor miał na myśli. :)
S.: Jak najbardziej... Jesteśmy taką małą rodziną... Kiedyś dla żartów nawet zrobiliśmy sobie drzewo genealogiczne. :D Edytor i korektor muszą wiedzieć z jakiej strony było tłumaczone, staramy się być w ciągłym kontakcie, mamy stałą konwersację na FB i tak sobie żyjemy wesoło. :)
R.: Wilki żyją w watasze. :D
K.: I tak dowiedzieliśmy się, dlaczego Wasza stronka nazywa się tak, a nie inaczej. XD
W internecie jest dużo witryn skanlacyjnych. Co sprawia, że Wasza jest wyjątkowa? Atmosfera? Ekipa?
R.: Według mnie to ludzie. Jestem najkrócej w grupie, ale ludzie są naprawdę mega pozytywni. Od pierwszych chwil po dołączeniu swobodnie mi się rozmawiało z każdym członkiem grupy i czułam, jakby się znałam z nimi już bardzo długo. :)
S.: Każda jest wyjątkowa... Jednak byłam w kilku i przyznaję, że w tej atmosfera jest bardzo dobra. Tak jak wcześniej napisałam, mamy stały kontakt, nie ma jakiegoś dużego nacisku, bo każdy jest człowiekiem i ma własne życie. Jak ktoś ma pomysł na nowy projekt, to bierzemy to pod uwagę. Nie ma konkretnego podziału - szef, grupa. Łatwo się dogadać ze wszystkimi. ^^
K.: To zapewne dlatego, że są tam tak pozytywne osoby, jak Wy. :) Proces skanlacji został już przybliżony, ale skąd bierzecie tytuły mang, które tłumaczycie? Jest to wybór przypadkowy?
S.: Ciężko to stwierdzić... Czasami tak, jeżeli coś się komuś podoba i są chętni do robienia tego projektu, plus jest wolne - nie tłumaczone przez inną grupę, to nie ma przeciwwskazań... A jak tytuł ma fanów i przyciąga ludzi, to jeszcze lepiej.
R.: No i są to te mangi, które nie są wydawane i sprzedawane w Polsce przez wydawnictwa.
S.: Czasami mamy też propozycje od fanów, jaki tytuł najchętniej by przeczytali, to bardzo pomaga. ^^ To, co napisała Rilnen to główny wymóg. Wspieramy Polskie wydawnictwa. :)
K.: A co jeśli nagle wydawnictwa zdecydują się na wydanie mangi, którą tłumaczycie?
S.: No tu jest różnie, wiele zależy od wydawnictwa. Najczęściej każą usunąć wszystkie przetłumaczone rozdziały. Są też takie, z którymi można się dogadać, jak np. było w przypadku tłumaczonego przez Wanted Team Fairy Tail - grupa może nadal tłumaczyć najnowsze rozdziały, by zainteresowanie mangą nie spadło. Ale ostatnio został też wydany nasz projekt Wind Breaker i wydawca nie miał żadnych uwag, nie musieliśmy ani usuwać starych rozdziałów, ani nie kazał nam przestać. :) Ale i tak postanowiliśmy zrezygnować z tego tytułu…
K.: Tłumaczenie mang w internecie to poważne i odpowiedzialne zajęcie, skoro wiążą się z tym takie formalności. ^^ W takim razie jakie tytuły teraz tłumaczycie?
S.: Robimy jakieś 18 tytułów z tego co się orientuję, także wachlarz wyboru jest dosyć szeroki: ze sportowych Rikudou, Haikyuu. Jak ktoś lubi romanse to polecam Girls of the Wilds, fanom Death Note'a na pewno spodoba się Platinum End. Sporo tego w każdym razie.
R.: Z tych najpopularniejszych to Dragon Ball Super i Boruto, Haikyuu oraz Bastard. Ale jest także w czym wybierać, jeśli chodzi o te mniej znane tytuły. :) Nie tłumaczymy tylko japońskich mang, pojawiają się u nas także koreańskie manhi. :)
S.: Jakby wszyscy się brali tylko za te znane, to by było mało do czytania... Każdy ma inne wymogi, a nasza grupa stara się, by każdy znalazł coś dla siebie... :)
K.: Myślę, że wielu czytelników Mangowych Wywiadów będzie zainteresowanych mangą Boruto. Może powiecie, kiedy pojawiają się nowe rozdziały? Czy warto ją czytać?
R.: Manga pojawia się mniej więcej co miesiąc i jest w niej historia przedstawiona w filmie Boruto. :) osobiście, jeśli mam do przetłumaczenia rozdzialik, to naprawdę dziwnie mi się to tłumaczy, bo widziałam to już na filmie. :)
S.: Cóż... Manga jest na pewno dobra, dla fanów Naruto, w końcu to kontynuacja przygód shinobi, jednak wiele osób jest zawiedzionych kreską. No i właśnie, nie ma tam nic, czego nie było w filmie…
R.: Ale tłumaczymy dla tych, którzy wolą najpierw przeczytać, a później zobaczyć. 😀
S.: Właśnie. xD I dla tych, którym to obojętne... Ja tak miałam z Soul Eaterem.
K.: Liczy się, że tłumaczycie. XD Dzięki Wam chyba znalazłam motywację do przeczytania tej mangi.
Na koniec chciałabym poznać Wasze zdanie w pewnej kwestii. Często słyszę od dorosłych, że oglądanie anime i czytanie mang to strata czasu. Czy z skanlacją jest podobnie? A może dzięki temu nabywacie nowe doświadczenia, rozwijacie swoje zainteresowania?
R.: Ani oglądanie anime, ani czytanie, czy tym bardziej tłumaczenie mang to nigdy nie strata czasu! Co do samego tłumaczenia, człowiek uczy się języka przez całe życie. To naprawdę rozwija i wzbogaca język, i do tego jest świetnym hobby. :) Sama stworzyłam sobie zeszyt, w którym podczas tłumaczeń zapisuję sobie słówka czy konstrukcje, których wcześniej nie znałam. A co do samych mang i anime, polecam każdemu. Oglądam/czytam naprawdę od dziecka, wychowała mnie Czarodziejka z Księżyca, a Fullmetal Alchemist miałam na maturze ustnej z polskiego. Mangi naprawdę uczą człowieka, mają czasem więcej wartości i przekazu, niż niejedna książka! Myślę, że każdy znalazłby choć jedną postać, z którą może się utożsamić. Naprawdę, polecam obejrzeć choć jeden odcinek, przeczytać choć jeden rozdział, zanim powie się, że to "chińskie bajki".
S.: Zdecydowanie to nie strata czasu. Na pewno uczy to odpowiedzialności, można znaleźć powołanie i zobaczyć, że praca daje przyjemność. Przez to, że zaczęłam edytować, miałam praktyki w wydawnictwie Yumegari, miałam też szansę dostać pracę w wydawnictwie Waneko. Jest to też możliwość poznania wspaniałych ludzi. Daje też dużą satysfakcję, kiedy ludzie nam dziękują, albo kiedy sam jesteś częścią grupy i tłumaczysz, czy korektorujesz projekt, który uwielbiasz. Udoskonalasz siebie dzięki temu... Nic, co daje przyjemność nie jest stratą czasu. :)
K.: Macie racje, dziewczyny. :) Dziękuję Wam, że znalazłyście czas, by odpowiedzieć na moje pytania. To był najbardziej szalony wywiad jaki miałam okazję przeprowadzić! :3
S.: Nie ma za co, to my dziękujemy w imieniu grupy, że staliśmy się wybrańcami :P
R.: Również dziękujemy. :D
ya-ha! go go, wolves! ;D
OdpowiedzUsuńProfesjonalnie przeprowadzony wywiad! Kaori, jak co, to wbijaj do nas śmiało ;D Znajdziemy wakat na pewno ;D
Miło się czytało, dziewczyny opowiedziały tak, że nic dodać, cieszę się, że mogłam przeczytać ten wywiad ;)
Obawiam się, że brak mi zdolności, by dołączyć. xD
Usuńbym Ci powiedziała, że weź co nie rób, nie. xd go go Kaori!!!
Usuń