Poznajcie Lillę, autorkę bloga With Out Magic! :')
Kaori Chan: Jak humor, Lilla? Denerwujesz się wywiadem, który Cię czeka?
Lilla: Jestem podekscytowana, zawsze chciałam udzielić jakiegoś wywiadu. No, choć trochę się denerwuję, czy wszystko pójdzie po mojej myśli.
K.: Cieszę się, że mogę uczestniczyć w spełnianiu Twojego małego marzenia. Kiedy zaczęłaś zabawę z blogowaniem? Od razu pisałaś i publikowałaś opowiadania, czy może po cichu czytałaś inne blogi i skrycie marzyłaś o własnym?
L.: Hm, dobre pytanie. Blogować zaczęłam już jakieś dwa lata temu, jednak były to takie podrzędne blogi, których nie reklamowałam, więc i nie miały czytelników. Poza tym nie były z opowiadaniami; dopiero kilka miesięcy temu odważyłam się wstawić któryś z moich tworów. Do tej pory byłam raczej cichą czytelniczką skrycie marzącą o własnym blogu.
K.: Pewnego dnia sama postanowiłaś zrealizować to marzenie? A może był ktoś kto Cię namówił bądź zmusił?
L.: Sama postanowiłam. Był to taki nagły przypływ – wpadł mi pomysł na opowiadanie, napisałam prolog i poleciałam zakładać bloga. Wiedziałam, że jak będę dłużej się nad tym zastanawiać, zrezygnuję (dlatego właśnie wolę robić wszystko na żywioł).
K.: Rozumiem, wpadł Ci pomysł. Jak, gdzie, kiedy? Była to myśl niespodziewana czy chodziła za tobą od dłuższego czasu?
L.: W domu, siedziałam przed laptopem, czytałam jakieś fanfiction i nagle wpadł mi pomysł na własne. Było to właśnie takie nagłe i niespodziewane, wcześniej raczej długo już nie myślałam o blogowaniu, gdyż chciałam się skupić bardziej na życiu prywatnym. No, ale wyszło, jak wyszło
K.: Czytałaś fanfiction w tematyce Fairy Tail, prawda? Twoja przygoda z tym M&A również musiała mieć jakiś początek. Opowiesz o tym? Co Cię urzekło lub kto?
L.: Tak, dokładnie o tej tematyce. Fairy Tail oglądam i czytam od ponad roku. Strasznie się wkręciłam w tę serię. Do zapoznania się z nią zachęciła mnie jedna z postaci... Gray. Gdy przeglądałam grafiki z tym anime i go zobaczyłam, to było takie "O MÓJ BOŻE, JUŻ GO KOCHAM". No i nie pomyliłam się, razem z Juvią stali się moimi ulubionymi bohaterami. A w samym anime urzekł mnie przede wszystkim schemat magów; uwielbiam taką tematykę, jednak nie mogłam znaleźć anime, które by mnie ujęło. Z Fairy Tail trafiłam w dziesiątkę.
K.: Rozumiem, że fascynacja anime popchnęła Cię do czytania fanficków. Jak trafiłaś na pierwszy blog? Przypadkiem?
L.: Szukałam czegoś fajnego do poczytania i trafiłam na katalog specjalizujący się w FF Fairy Tail. Tam jakieś znalazłam i zaczęłam czytać. Taki był początek
K.: I potem nagle Cię olśniło i naskrobałaś prolog. Chyba mamy wszystko ładnie poukładane, więc... sam pomysł. Podyskutujmy o nim chwilkę. Czy pozbawienie magii członków gildii Fairy Tail nie jest okrucieństwem? Przecież magia to całe ich życie, tlen, którym oddychają. Czemu zdecydowałaś się na takie posunięcie?
L.: Chciałam zrobić coś nowego, świeżego, trochę dramatu, trochę komedii i romansu. Nigdy wcześniej nie czytałam opowiadania, gdzie ktoś by w taki sposób pozbawił członków gildii magii. Miałam więc nadzieję, że czytelnikom przypadnie go gustu.
K.: Muszę przyznać, że ja choć z FT w żaden sposób nie miałam do czynienia, to z przyjemnością przeczytałam prolog i dwa pierwsze rozdziały. Magowie tracą swoje moce, w jakim momencie umieściłaś swoje opowiadanie, co się dzieje wtedy M&A?
L.: Dziękuję bardzo! Cieszę się, że Ci się spodobało Akcja dzieje się mniej więcej po powrocie drużyny z Tenrou. Uznałam, że to będzie odpowiedni czas - taki neutralny, a wszyscy najważniejsi bohaterowie już się pojawili.
K.: I nagle, za sprawą członków tajemniczej gildii, która pojawiła się znikąd, stracili magię, prawda? Jak sobie z tym faktem radzą? Czy Lucy, przeżywająca ten fakt najbardziej z wszystkich, podda się?
L.: Tak, dokładnie tak było. W jaki sposób dokładnie - okaże się w kolejnych rozdziałach Wszyscy wewnętrznie strasznie to przeżywają, lecz na zewnątrz próbują być silni dla tych przyjaciół, którzy im pozostali. Lucy najbardziej się załamała, gdyż jest świadoma faktu, iż już najprawdopodobniej nigdy swoich Gwiezdnych Duchów nie zobaczy. Jednak nie podda się na pewno - magowie (nawet bez magii) Fairy Tail nigdy się nie poddają, nawet w obliczu takiej tragedii!
K.: Właśnie, nie poddają się. Najbardziej zdeterminowany jest Jellal, który ... może opowiesz, co takiego zrobił? Ja niestety nie zapamiętałam tych trzech, trudnych, acz kluczowych dla sprawy, słów.
L.: Siedział wiele dni w bibliotece i uporczywie szukał rozwiązania. W końcu znalazł informacje na temat tajemniczej gildii - Human Voice, tajemniczej broni - Extermination oraz również tajemniczych Artefaktów. Wszystko owiane tajemnicą! :d
K.: Czyli po tym odkryciu cała akcja się rozkręci? Czy może będziesz nas nadal raczyć pijaństwem Cany, ponurymi rozmowami Panicza Graya z Juvią i depresją Lucy?
L.: Akcja zdecydowanie się rozkręci. Dosyć smutków i żalów, pora na walkę o własne szczęście!
K.: Pomiędzy Lucy a Natsu coś zaiskrzy? Ten pocałunek w drugim rozdziale, bardzo namiętny i subtelny, nie był przypadkiem?
L.: Choć oni sami jeszcze o tym nie wiedzą, to nie był zdecydowanie przypadek. Znam siebie i na pewno nie powstrzymam się od romantycznego wątku z nimi :d
K.: Och, to chyba czeka mnie ciekawe przeżycie. Dosyć o blogu, opowiadaniu. Powiedz mi coś o sobie. Jaka jesteś? Czym się interesujesz?
L.: Jestem nastoletnią dziewczyną chodzącą własnymi ścieżkami. Nie znoszę, gdy ktoś mówi mi, co mam robić. I tak zawsze zrobię swoje, nawet, jeśli zdaję sobie sprawę, że druga osoba ma rację. Taki trochę uparty osioł ze mnie, ale ma to też swoje zalety Przede wszystkim nie boję się jeszcze kontrowersji i jestem strasznie otwartą oraz wierną osobą. A interesuję się głównie psychologią, z którą ściśle wiążę swoją przyszłość.
K.: Czyli chcesz zostać psychologiem, pedagogiem szkolnym? Nie boisz się, że problemy innych i Twoje rady/pomoc będą miały naprawdę duży wpływ na życie innych?
L.: Psycholog wydaje mi się lepszą opcją, nie wiem, czy rola pedagoga szkolnego faktycznie by mnie nie przerosła. Chcę pracować z dorosłymi ludźmi. Zdecydowanie się tego nie boję - psychologia to moje marzenie i wiem z bliska, jak wygląda ten zawód. Podziwiam zawsze osoby, które go wykonują. A wpływ już poniekąd mam na życie moich przyjaciół i znajomych; bardzo często im doradzam i wysłuchuję. No i... wydaje mi się, że bywam przydatna w tej kwestii. Już kilka osób mi powiedziało, że mam zostać psychologiem, więc czemu by nie.
K.: Bardzo ciekawe. Cóż, chciałabyś dodać coś od siebie, na koniec wywiadu?
L.: Chciałabym serdecznie pozdrowić wszystkich, którzy czytają moje bazgroły oraz przyjaciół, którzy często mnie wspierają i inspirują. No i chciałabym podziękować Tobie za bardzo miły wywiad
K.: Ja również bardzo dziękuję za poświęcony czas i wywiad.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Hejoooo! Zrobiłabym Wam żart, ale się na nich nie znam. Więc żartu nie będzie. D:
Małymi krokami zbliżają się też urodziny bloga. Pamięta ktoś kiedy Wywiady świętują swoje urodzinki? Podpowiedź: dwa dni później ja mam urodziny. XD Powodzenia. :D
Hejoooo! Zrobiłabym Wam żart, ale się na nich nie znam. Więc żartu nie będzie. D:
Małymi krokami zbliżają się też urodziny bloga. Pamięta ktoś kiedy Wywiady świętują swoje urodzinki? Podpowiedź: dwa dni później ja mam urodziny. XD Powodzenia. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz