19 lutego 2016

Wywiad z Kagayaki Shirubą

Zapraszam na wywiad przeprowadzony z Kagayaki Shirubą autorką Fioletowego Sukuba.

Kaori: Kagayaki, jak samopoczucie? 

Kagayaki Shiruba: Całkiem nieźle, chodź nie powiem, bo lekko stresowałam się wywiadem.

K.: Zatem może na rozluźnienie opowiedz mi o sobie. 

K.S.: Cóż mogę powiedzieć. Zwykła szesnastolatka, bez planu na życie, z dość słabymi ocenami i wygórowanym marzeniem które nigdy się nie spełni. Trochę nienormalna. Zdaniem każdego na około dziewczyna raz sadystyczna, a innym razem masochistyczna. Myślę, że nic nadzwyczajnego.

K.: A ja myślę, że każdy jest wyjątkowy na swój sposób.  Masz jakieś zainteresowania, pasje? 

K.S.: Moja pasja? Muzyka. Kocham ją i kiedy nie mam słuchawek w uszach potrafię zrobić krzywdę. Kocham również pisać i czytać. Książka, laptop i muzyka to wszystko co mi potrzebne do szczęścia. Nawet nie internet. Wystarczy coś gdzie da się pisać zwariowane opowiadania, o czymkolwiek. Ponad to kocham gry online. Przy tym zdarza mi się siedzieć nawet do czterech godzin. Poza moimi wcześniej wymienionymi 'hobby' jest również pasja do nauki. Jednak jedynie wybranych przez siebie rzeczy, takich jak język polski, rosyjski, geografia, czy nawet matematyka. Innym moim zainteresowaniem są mangi i anime którymi potrafię zapełnić cały dzień. Lubię również oglądać youtube, a zwłaszcza kanały o gameplay'ach.

K.: Skąd wzięło się zainteresowanie nauką języka rosyjskiego? To raczej dość niecodzienne hobby. 


K.S.: Uczyłam się go od czwartej klasy szkoły podstawowej i mam go nawet teraz w szkole ponadgimnazjalnej. Swoje zainteresowanie nim zawdzięczam tylko i wyłącznie drzewu genealogicznemu, bowiem mój pradziadek był Rosjaninem. Kiedy tylko się o tym dowiedziałam zapragnęła poznać Rosję bliżej i tak zaczęłam się uczyć języka rosyjskiego. Okazało się również, że mam do tego samoistny 'talent'. Tak przynajmniej mawia moja nauczycielka. Poza tym jest u mnie problem matury, albowiem nie mam na niej zamiaru pisać języka angielskiego z którego jestem przysłowiową nogą.

K.: Rozumiem. Kiedy i jak zaczęła sie Twoja przygoda z M&A? Czyżby od Czarodziejki z Księżyca lub Pokemonów? 

K.S.: I zgadłaś. Albowiem i od Czarodziejki i od Pokemonów. Byłam jednak za mała, żeby zdawać sobie sprawę iż to anime. Dopiero kiedy podrosłam i poznałam Naruto moja historia z anime rozpoczęła się z dużym 'kopem'. Po internecie zaczęłam szukać kolejnych odcinków i tak wpadłam na Bleach'a i Fairy Tail. Zaczęłam za kieszonkowe przez internet kupować mangę Naruto i dziś mam wszystkie tomy! Nawet nie wiesz jak trudno było znaleźć kilka pierwszych! Kilka 'poważniejszych' anime znalazłam dopiero w około 2014 roku. Pamiętam, że moim pierwszym shounenem był Akame ga kill. Później horrory takie jak AnOther, czy Mirai Nikki. Kolejne były ecchi, z których mogę podać tytuł taki jak Shinmai maou no testament.
Ale wracając. Gównie moje zainteresowanie mangami i anime zaczęło się od Naruto.

K.: Zakup wszystkich tomów Naruto musiał Cię kosztować dużo czasu i pieniędzy. Kurczę, ale zazdroszczę. Ja nie mam ani jednego. Twój blog jest na podstawie anime Ao no Exorcist. Co urzekło Cię w tym M&A? 

K.S.: Główny bohater oczywiście! Rin Okumura... Ideał! I na dodatek syn Szatana. Czego chcieć więcej? Ponad to zawsze miałam chore marzenie trafienia do piekła, jednak przez moje miękkie serduszko zapewne nigdy się nie spełni. Co jeszcze... Na pewno humor i fakt, że popłakałam się w drugim odcinku. Po obejrzeniu serii coś mnie jednak odrzuciło, a mianowicie fakt iż od połowy było ono po prostu jedną wielką ściemą. Filler'em. Dlatego też teraz zbieram się już drugi miesiąc, żeby zakupić mangę. Wciąż jednak nie mogę zaoszczędzić. Cóż poradzę, że w drodze powrotnej ze szkoły mam księgarnię, którą już prawię obkupiłam całą.
Podobało mi się również wykreowanie postaci jak również fakt, że jedną z nich mogę nienawidzić, a właściwie dwie. Zawsze mnie to ciągnęło do anime. Wyczekiwanie, aż znienawidzona przeze mnie postać w końcu umrze. Tia... I tu właśnie pokazałam się z gorszej sadystycznej strony xD

K.: Mam rozumieć, że miłość do Rina to wystarczający powód do założenia bloga? Czy może kierowało Tobą coś więcej w momencie, gdy podjęłaś tą decyzję?

K.S.: W sumie? Był jeszcze jeden powód. Przniesienie swoich fantazji i opublikowanie ich. Asian - główna bohaterka mojego bloga - jest bowiem moim lustrzanym odbiciem. Przynajmniej z charakteru. Nie mogłam również znieść tego, że blogów o tym anime jest tak mało :/ To dobre anime, jednak mało kto w Polsce o nim pisze.
K.: Jak Asian odnajduje się w świecie demonów? Skoro jest Twoim lustrzanym odbiciem i posiada Twoją wyobraźnię pewnie jest jej łatwo... czy może nie? 

K.S.: Asian jest w połowie sukubem. Tak więc jest pół demonem. Było by dziwne gdyby nie potrafiła się odnaleźć we własnym świecie. Gubi się dość często jednak we własnych uczuciach i pragnieniach. Jest niezdecydowana i bywa nieporadna mimo swojej teoretycznej potęgi.

K.: Jaką moc posiada? Jest to coś wyjątkowego, wyróżniającego ją na tle innych bohaterów?

K.S.: Oczywiście! Podobnie jak Rin potrafi władać płomieniami, jednak nie niebieskimi, a fioletowymi. Jest również o wiele szybsza od przeciętnego człowieka. Ponad to należy do tych lubiących naukę i logikę istot, co często będzie się przydawać jeżeli nie da się oczywiście ponieść emocjom, co jest bardzo prawdopodobne dla jej postaci. Z rozwojem opowiadania dowiemy się również o innych jej wyjątkowych zdolnościach, jak również nie tylko jej, a i innych bohaterów wymyślonych przeze mnie

K.: Czy Asian ma jakąś nieciekawą przeszłość? Musi uważać na swoje emocje, ale czy jest jeszcze coś więcej... coś co ją dręczy,prześladuje, nie daje spokoju? 

K.S.: Owszem. Jako dziecko widziała śmierć matki zabijanej z rąk Szatana, co odbiło się nie tylko na jej zdrowiu psychicznym, a również jej braci - ośmiu książąt Gehenny. To wydarzenie miało również wpływ na jej przyszły światopogląd i marzenia. Odrzuciła po tym swoje charyzmatyczne, słodkie i optymistyczne 'ja' na rzecz tego ponurego, pesymistycznego z przebłyskami szczęścia. Taka Asian jest przedstawiona na początku mojego bloga.

K.: Pojawia się teraz pytanie: gdzie w tym wszystkim znajduje się Rin Okumura? Jaka jest jego rola?

K.S.: Rola Rina jest bardzo ważna. Albowiem to on ma być częścią marzenia Asian, jak i również osobą która w najgorszych momentach jej życia będzie podawała jej pomocną dłoń. Później ich relacje z jednostronnej nienawiści zmienią się w cieplejsze i bardziej subtelne uczucia.

K.: Co jest w tej historii ważniejsze - emocje głównych bohaterów czy ich przygody? Romans czy typowa przygodówka? 

K.S.: Staram się pogodzić oba te gatunki. Historia ma być romansem z przygodami. Główna fabuła jednak nie rozpocznie się za wcześnie, ponieważ jeszcze muszę ją dokładnie przemyśleć. Mogę jednak powiedzieć, że nie będzie nudno!

K.: Ile rozdziałów przewidujesz dla tego opowiadania? 

K.S.: Nie mam bladego pojęcia. To będzie zależne od ilości pomysłów, a jak na razie mam jeden główny wątek. Mam jednak nadzieję, że będzie to długieeee opowiadanie.

K.: Siadasz przed komputerem, otwierasz dokument tekstowy i co dalej? Twoje palce same odnajdują właściwe klawisze?

K.S.: Z reguły. To zależy jednak od weny i siły. Jak już napisałam jestem w klasie ponadgimnazjalnej i moje oceny nie są niezadowalające. Tak więc z regułY do komputera siadam dopiero kiedy się trochę pouczę, a jak wiadomo po całym dniu nauki pisanie bywa wykańczające. Właśnie mam taki zastój na innych z moich blogach. Jednak jak na razie na Sukuba mam chęć i siłę! 

K.: Czytelnicy są dla Ciebie wsparciem? Bierzesz pod uwagę ich zdanie, wskazówki odnośnie pisania?

K.S.: A i owszem! Zwłaszcza, że komentuje mnie tylko jedna osoba xD Zdanie Ginny jest dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza, że to od niej zaczęłam czytanie blogów o AnE. Liczę się z jej zdaniem i staram się stosować do jej porad i wskazówek. 

K.: Myślałaś może o rozwijaniu swoich umiejętności pisarskich i wydaniu książki?

K.S.: Może kiedyś. Zaliczam jednak to marzenie do mało realnych. Kto w końcu czyta z chęcią o piekle jak o domu? No po za mną! Chodź nie powiem, bo będę się starać, aby o mnie jeszcze usłyszano!

K.: Na pewno masz nietypową wyobraźnię i to czyni Twój styl wyjątkowym. Chciałabyś dodać coś od siebie na koniec wywiadu?

K.S.: W sensie do czytelników? xD

K.: Tak, do czytelników, np. zaprosić na swojego bloga, pozdrowić kogoś.

K.S.: To chyba oczywiste, że zapraszam! Pozdrawiam również gorąco Ginny Kurogane i Nevadę-chan, które zawsze wyciągną w internetowym świecie pomocną dłoń! Które potrafią rozbawić do łez i dzięki którym w dużej mierze powstał mój blog!

K.: Życzę Ci powodzenia w tworzeniu bloga i owocnej przyszłości na blogosferze. Dziękuję za wywiad.  

K.S.: Również dziękuję. 

______________________________________
Cóż... powinnam coś napisać, prawda? D; 
Z wywiadu jestem zadowolona, Kagayaki to sympatyczna osoba i mam nadzieję, że jako dziennikarka nie zawiodłam jej ani Waszych oczekiwań. 
Do następnego! ;3; 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER