Serdecznie zapraszam na wywiad z Toyoko Watabe autorką bloga Break Me Hatake!
Kaori: Co u Ciebie, Toyoko? Jak się czujesz po świętach? Jakie plany na sylwestra?
Toyoko Watabe: Przemęczona, chyba to najlepsze określenie. Mam teraz w pracy gorący okres, dlatego nie mam chwili wytchnienia. Ale mimo wszystko jestem szczęśliwa. Sylwestra spędzę w gronie narzeczonego i najlepszej przyjaciółki, więc już z góry wiem, że będzie on udany.
K.: Wydaje mi się, że w internecie nie można znaleźć o zbyt wielu informacji o osobie, która kryje się pod nickiem Toyoko Watabe. Uchylisz rąbka tajemnicy - kim jest ta dziewczyna?
T.W.: Hmm... <śmieje się> Nie wydaje mi się, żeby był to istotny fakt, dlatego nie zamieściłam zbyt wielu informacji o sobie. Jestem niezdarą, chyba to określenie opisuje mnie najtrafniej.
W życiu codziennym w ogóle nie wyróżniam się z tłumu.
Od jakiś ośmiu lat zajmuję się pisaniem, interesuję się mangą, anime, Japonią oraz jestem rekonstruktorem historycznym.
K.: Rekonstruktor historyczny? Powiesz coś więcej na ten temat?
T.W.: Należę do drużyny zajmującej się rekonstruowaniem życia codziennego Słowian, Wikingów i Rusów. Uczestniczymy w różnych imprezach historycznych m.in. na zamkach i grodach. W drużynie pełnie funkcję jako dowódca łuczników.
K.: Brzmi świetnie. To musi być pasjonująca praca. Jaki spędzasz wolny czas? Masz jakieś szczególne zainteresowania, którym się poświęcasz?
T.W.: Właśnie rekonstrukcji poświęcam wolny czas, to jedno z moich hobby. Pracuję jako konsultant-sprzedawca, a tu już nie brzmi tak świetnie <śmieje się>.
Dużo czytam, kolekcjonuję książki oraz mangi, piszę opowiadania i oglądam anime. To zajmuje mi znaczącą ilość wolnego czasu. No i kocham spać!
K.: Również uwielbiam spać. Opowiedz mi jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem.
T.W.: Jak wspomniałam wcześniej, wszystko zaczęło się jakieś osiem lat temu. Trafiłam na kilka świetnych opowiadań o "Naruto" i sama zapragnęłam stworzyć alternatywną historię tego anime. Byłam jednak dość sceptycznie nastawiona do pisania, ponieważ wtedy miałam dość zaawansowaną dysleksję. Szybko jednak stwierdziłam, że pisanie daje mi wielką radość, pozwala zapomnieć o problemach, zaczęłam skupiać się na wymyślaniu pokręconej jednak logicznej fabuły i na szkoleniu warsztatu literackiego. Od tamtej pory walczę o to, żeby moje opowiadania były coraz lepsze.
K.: Myślisz, że dużo więcej radości pisanie dawało Ci osiem lat temu, czy teraz jesteś szczęśliwsza? Dlaczego?
T.W.: Raczej trudno to określić, jednak wydaje mi się, że radość z pisania pozostała taka sama. Różnica polega raczej na tym, że teraz mam o wiele mniej czasu na pisanie niż osiem lat temu. A nic nie boli tak jak wena i chęci na pisanie przy braku czasu!
K.: Rozumiem Cię doskonale. Skąd w Twojej głowie pojawił się pomysł na opowiadanie KakaSaku? To była decyzja spontaniczna czy może długo, długo się zastanawiałaś?
T.W.: Pewnego dnia zaczęłam zastanawiać się czy opowiadanie autorki o nicku "Zajebiaszcza" doczekało się reaktywacji. Trafiłam po raz kolejny na jej blog, ale nie widząc nowych rozdziałów, wzięłam się za czytanie poprzednich. Po ich skończeniu stwierdziłam, że w sumie dawno nie widziałam dobrego opowiadania KakaSaku, zaczęłam więc przeszukiwać sieć. Trafiłam może na dwa-trzy opowiadania, które mnie satysfakcjonowały. Jednak nadal pozostawał jakiś niedosyt. Podczas rozmowy z moją długoletnią znajomą stwierdziłam, że w sumie mogłabym zacząć znowu pisać o tej parze, jednak nie chciałam rzucać się z motyką na słońce. Długie godziny spędziłam nad fabułą, aż wreszcie stwierdziłam, że może dzięki KakaSaku powrócę do pisania.
K.: O czym jest właściwie ten blog? Miłości? Zdradzie? Zaufaniu? Próbujesz nakłonić czytelnika do jakiś refleksji?
T.W.: W każdym moim opowiadaniu staram się umieścić wątki, które nakłonią czytelnika do refleksji. Opowiadanie jest mieszanką, więc nie można jednocześnie powiedzieć czym ono jest. Każdy z bohaterów coś sobą prezentuje, jednak nie są to postaci jednokierunkowe, posiadają wiele twarzy i można ich zachowanie interpretować na swój własny sposób. W tym przypadku żadna z interpretacji nie będzie błędna. Można powiedzieć, że opowiadanie skupia ogólnie na relacjach między ludzkich oraz na emocjach. Jest to dość uniwersalna opowieść.
K.: W takim razie co w tej opowieści robi Sasuke? Jego rola będzie się ograniczać do bycia mężem Saukry czy może dość mocno jeszcze namiesza?
T.W.: Hmm... Dobre pytanie. Sasuke nie jest postacią ograniczoną <śmieje się>. Uchiha nie może zejść ze sceny bez niezbędnego huku. Będzie on miał jeszcze swoje wejście smoka.
K.: Zaczynam się obawiać, co Ty tam wymyślisz z Sasuke. Co zamierzasz zrobić z Kakashim i Itachim? Będą rywalizować o Haruno? Jak planujesz opisać ich relacje?
T.W.: Kakashi i Itachi są najlepszymi przyjaciółmi, zdradzę jedynie, że nie mam zamiaru psuć ich relacji. Obie postaci uwielbiam. Więcej nic nie powiem na ten temat, bo nie chcę ujawnić moich planów fabularnych.
K.: Rozumiem, rozumiem. Czy są jeszcze jakieś inne ważne dla fabuły postacie? Czy może będziesz tworzyć historię głownie tych czterech osób: Sasuke, Itachiego, Kakashiego i oczywiście Sakury?
T.W.: Traktuję Urumi jako jedną z kluczowych postaci, a co za tym idzie, Gaara również będzie dość ważny w tym opowiadaniu.
K.: Urumi została stworzona jako Twoja kopia w świecie shinobi czy może to zwykła postać, mająca pasować do Piaskowego Demona?
T.W.: Nie, Urumi przypomina mnie tylko pod względem koloru włosów oraz oczu. Jeżeli chodzi zaś o charakter znacząco się różnimy. Początkowo miało to być moje alter ego, jednak w późniejszym etapie okazało się, że mój charakter zupełnie nie pasuje do tego opowiadania! Ironia losu <śmieje
K.: Planujesz szczęśliwe zakończenie? Proszę, powiedz, że tak.
T.W.: Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia. To opowiadanie powstaje dość spontanicznie. Wprawdzie mam jakiś zarys fabuły, ale nie trzymam się go kurczowo.
K.: Mimo wszystko mam cichą nadzieję, że będzie happy ending. Czy chciałabyś dodać coś od siebie do wywiadu? Pozdrowić kogoś?
T.W.: Chciałabym podziękować wszystkim czytelnikom, którzy dają mi naprawdę wiele energii i motywacji. Jednocześnie dziękuję również Tobie Kaori Chan za poświęcony mi czas.
K.: Ja również dziękuję, że mogłam przeprowadzić z Tobą wywiad. Życzę Ci dużo wolnego czasu i weny, i żebyś niedługo opublikowała jakiś rozdział, bo już nie mogę się doczekać.
T.W.: Po nowym roku zabieram się za Smoka Konohy, później ostro wezmę się za Break Me <uśmiech> Dziękuję za życzenia, ze swojej strony życzę Ci - oraz wszystkim czytelnikom - szczęśliwego Nowego Roku i spełnienia wszystkich postanowień noworocznych.
K.: Dziękuję bardzo.
__________________________________________________
W imieniu całej załogi Wywiadów chciałabym Wam życzyć szczęśliwego Nowego Roku! Aby Wasze marzenia się spełniły, pieniążki w portfelu pomnażały się magicznym sposobem, słonko zawsze świeciło Wam nad głowami i problemy same się rozwiązywały.
Obiecana niespodzianka. Przedstawiam Wam życzenia świąteczno-noworoczne w kilku językach:
^ Merry Christmas and Happy New Year! (angielski) ^ I'D Millad Said ous Sana Saida! (arabic) ^ Sretan Bozic! (chorwacki) ^ Prejeme Vam Vesele Vanoce a Stastny novy rok! (czeski) ^ Glćdelig Jul og godt nylr! (duński) ^ Gajan Kristnaskon & Bonan Novjaron! (esperanto) ^ Joyeux Noel et Bonne Annee Nuovelle! (francuski) ^ Feliz Navidad y Próspero Ańo Nuevo! (hiszpański) ^ Shinnen omedeto. Kurisumasu Omedeto. (japoński) ^ Frohliche Weihnachten und ein glucklikches Neues Jahr! (niemiecki) ^ God Jul och Gott Nytt Lr (szwecki) ^ Buon Natale y Felice Anno Nuovo! (włoski)
^ Pozdrevlyayu s prazdnikom Rozhdestva i s Novim Godom (rosyjski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz