Panie i Panowie, przed Wami Boiled Sweet! Zapraszam do zapoznania się
z jej osobą, jak i zagłębienia się w opowiadanie Bez woli
Kaori Fukao: Mam nadzieję, Boiled Sweet, że się nie denerwujesz, a nawet jeśli to zapomnij szybko o tym uczuciu :). Jesteś gotowa na udzielenie wywiadu? I nie obraź się proszę za to pytanie, czy miałaś na myśli coś konkretnego decydując się na swój pseudonim, pod którym się chowasz w Internecie?
Boiled Sweet: Spokojnie, nie gryzę (ja rzucam klątwy). I jeśli chodzi o stres, to nie czuję go. Co do pseudonimu, to często słyszę, że jestem złośliwa, sarkastyczna, wredna itd. Kiedyś przyjaciółka powiedziała, że jestem słodka, a mój przyjaciel wykrzyczał, że kłuję i parzę (kto go tam zrozumie). Jakiś miesiąc później, startowałam w konkursie literackim i nie wiedziałam jaki dać pseudonim. Przyjaciółka dosłownie wyrwała mi długopis i napisała Boiled Sweet. I tak oto jestem. A później już na konkursach mnie tak kojarzono, a ja nie lubię zmian.
K.: Bierzesz udział w konkursach literackich? Poważna sprawa. Chcesz się może pochwalić jakimś zwycięstwem?
B.: Em, niezbyt lubię pisać o moich "zwycięstwach". Zawsze się wtedy nieswojo czuję. Mogą napisać, że miałam swoje wzloty i upadki. A startuję w nich od ... sześciu, może pięciu lat? Na pierwszy zapisała mnie moja nauczycielka polskiego. Najlepsze było to, że bez mojej wiedzy. Byłam dosyć zamknięta i nie lubiłam pisania dla kogoś. Pisałam do szuflady. Czasem na końcu zeszytu, a ona to kiedyś znalazła i przeczytała.
Miesiąc później już zaciągała mnie na konkursy. Do teraz jestem jej za to wdzięczna.
Teraz jestem już w nowej szkole i sama chodzę co miesiąc do mojej nowej nauczycielki polskiego z nowym oneshotem. Jestem książkoholikiem, więc często rozmawiamy na ten temat. Poleca mi różne pozycje, a ja czytam swoje opowiadanie. W ten sposób w ciągu roku bardzo się poprawiłam i jak teraz patrzę na stare prace i rozdziały, to mam ochotę rzucić laptopem (wybacz laptopiku). Ale tak ma raczej każdy.
K.: Wiem, co masz na myśli, ale zamiast rzucać laptopem lepiej usiąść i poprawić stare rozdziały :). Czy to za sprawą tej nauczycielki, która zgłosiła Cię na konkurs, odważyłaś się spróbować w Internecie? Jak zawitałaś w skromne progi Wattpada i Blogspota?
B.: Poprawiłam je, ale nie mogę ich wstawić na nowo :/.
Na bloggera trafiłam jakieś dwa lata temu. Na innym koncie czytałam czyjeś wypociny. Przeczytałam ich naprawdę sporo. Nie zliczę ile. Pamiętam, że zawsze było mi przykro, kiedy widziałam świetną historię i bohaterów. Wiele komentarzy i czytelników, a ostatni post brzmiał "Zawieszam, przepraszam". Wiem, że ciężko jest za sprawą choroby, czy bardziej prywatnych spraw, skończyc historię, ale wiem też, że jesli coś się zaczyna, należy to skończyć. Nie zależnie od czasu.
Wtedy w mej cudownej łepetynie zawitała myśl o tym, aby zamieścić opowiadanie, które siedzi we mnie od czterech lat. Żeby ruszyć z miejsca i zrobić mały krok w kierunku mojego marzenia o zostaniu pisarką z zawodu. Tak właśnie powstał blog "Kłódka Serc". Potem wszystko ruszyło jak w dominie. Powstało "Zaćmienie", "Mafia", Wattpad i fanfiction związane z anime i mangą.
K.: Chyba każdy miał tak, że czytał opowiadania innych i chciał spróbować, a niedokończone historie były dodatkową motywacją :). Zanim jednak o Twoich tworach, powiedz coś o sobie.
B.: Cóż, skoro tyle osób nazywa mnie wredotą, to chyba coś w tym jest. Jestem szczera do bólu i czasem nie mogę się ugryźć w język. Jestem nieufna i ciężko mnie zrozumieć. Ale jak już się otworzę, to mi kopara nie przestaje latać. Mój przyjaciel często mówi, że gdyby nie ja, w klasie byłoby za cicho. Potrafię dobrze zrozumieć innych. Gardzę nietolerancją, rasizmem i "hejterstwem".
Ludzie często mi mówią, że moje poglądy są bardzo "dojrzałe" (cokolwiek to znaczy) jak na mój wiek i są dziwne.
Nigdy nie bierze się ode mnie wypieków domowej roboty. Mój wychowawca, ani nikt z klasy nigdy nie wpisał mnie na liście do ciast na klasową wigilię. Nie bez powodu.
Ze sportów jestem dosyć dobra. A tak to uwielbiam historię. W wolnym czasie czytam podręcznik do historii, albo oglądam filmy po angielsku. Nawet nie patrzę na ekran. Po prostu słucham. Do zabrzmi dziwnie ale uwielbiam słuchać jak ktoś mówi w języku angielskim. Urzeka mnie ten język.
Nic więcej nie napiszę, bo nie wiem o sobie samej dużo.
K.: Mnie również urzekł angielski XD. Słuchasz może piosenek w tym języku? W jakich gatunkach muzycznych gustujesz?
B.: Muzyka jest u mnie różna. Co mi wpadnie w ucho. W każdym języku, każdy gatunek (oprócz jazz'u).
K.: Rozumiem. Wspomniałaś, że jesteś książkoholikiem. Jaki autor, książka lub gatunek skradł Twoje serce?
B.: Mogę tylko napisać gatunek. Fantasy, kryminał. Te dwa od dawna mnie zachwycały. Dzięki nim można na chwilę odłączyć się od świata rzeczywistego.
K.: Zauważyłam, że w podobnych klimatach utrzymujesz też swoje opowiadania :). Jak wygląda Twoja relacja z weną? Musisz szukać inspiracji, bo ona ucieka od czasu do czasu?
B.: Co do weny, to nie tak, że "ucieka", ale czasem mam wrażenie, że akcja jest zbyt oczywista. Chodzi mi głównie o to, że ja wiem jak to się skończy i mam to wrażenie, że moi czytelnicy również. Nie chcę pisać niczego prostego. Moje opowiadanie siedzą we mnie od lat i chcę, aby była dobre. Nie chodzi mi o popularność. Dla mnie nie ma większej radości, niż kiedy widzę lub słyszę, że ktoś przekonał się do czytania, ponieważ mu coś poleciłam albo przeczytał moje opowiadanie.
Dlatego bardzo wolno piszę, a przynajmniej tak mi się wydaje :/ To tak jak nosić okulary i cały czas mieć wrażenie, że są brudne. Nie ważne ile razy je czyszczę i tak mam to uczucie, że czegoś brakuje.
Także, wena nigdy nie była moim największym problemem. Kiedy mam czas, siadam i piszę.
Jak już mówiłam, od lat mam te historie w głowie, więc nie zliczę, ile razy już przez nie przechodziłam. Znam je na pamięć, więc nie mam tak zwanej "blokady pisarskiej".
K.: Pozwolę sobie teraz zacytować pewne Twoje zdanie, które pozytywnie mnie zaskoczyło: „Mój pierwszy fanfic, ale nie proszę o łagodne traktowanie!'' Skąd takie nietypowe podejście?
B.: Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na naukę, jest uczenie się na błędach. Wiem, że je popełniam i wiem też, że jeśli chcę się doskonalić, muszę dać z siebie wszystko. Często spotykam się z tym, że moi czytelnicy wychwalają moje opowiadanie i cieszy mnie to. Ale nie chcę osiąść na laurach, dopóki na to nie zasłużę. Lubię, kiedy się chwali moją pracę, ale zdaję sobie sprawę, że są błędy i chcę ich unikać.
K.: Bardzo dojrzałe podejście do sprawy :). Nawiązując do poprzedniego pytania - ,,Bez woli'' jest pierwszym ff, które napisałaś czy opublikowałaś? Wcześniej pisałaś opowiadania z własnymi postaciami, prawda?
B.: Tak, "Bez woli" jest moim pierwszym. Zawsze miałam inne scenariusze z bohaterami z mang i anime. Pytanie "Co gdyby?" nie dawało mi spokoju przez dłuuugi czas.
Mimo, że lubię "pożyczać" bohaterów, wolę jednak kreować swoich. :) W ten sposób jestem do nich bardziej przywiązana i łatwiej jest mi ich zrozumieć.
K.: Rozumiem. Przejdźmy zatem do sedna i zagłębmy się w Twoje opowiadanie, ale zanim to zrobimy jest jeszcze jedna mała sprawa. Shugo Chara - to na tym anime bazujesz w tej historii. Jest to produkcja mało znana, bynajmniej moim zdaniem, dlatego czy mogłabyś swoimi słowami przybliżyć bohaterów, wątek?
B.: Mimo, że bohaterowie są w podstawówce, mają swoje problemy. Czy to rodzinne, czy to z myśleniem o przyszłości.
Główna bohaterka, Hinamori Amu, w szkole jest znana jako zimna, odważna i fajna dziewczyna. Jednak naprawdę jest nieśmiałą dziewczyną, która chowa się za swoją maską. Pewnego wieczoru prosi swojego Strażnika o odwagę, aby być sobą. Następnego ranka znajduje jajka, z których wykluwają się Shugo Chara, czyli prawdziwe charaktery właściciela. :) Od tego momentu jej życie obraca się o 180 stopni przez czwórkę małych stworzonek.
Mimo, że jest to przesłodzona historia, porusza ważne tematy. Amu w pewnym momencie myśli o swojej przyszłości i zmaga się z pierwszą miłością. Mamy również Ikuto, który ma swoją ciemną przeszłość.
Akcja dzieje się na przestrzeni trzech lat. Anime jest dobre, ale manga jest genialna. To była moja pierwsza manga :)
K.: Dużo poważniejsze problemy ma Amu w Twojej historii. Jest córką szefa dużego gangu i ma wykonać trudną misję. Dlaczego postanowiłaś umieścić ja w takich realiach? Zadecydowała miłość do kryminału, a może coś innego?
B.: Miłość do kryminału i do Amu <3 Mimo, że często mówiła o sobie "słaba", ja zawsze uważałam, że jest bardzo silna. Chciałam ją wrzucić do mojego świata i przeżyć z nią przygody jeszcze raz. Tym razem w innych czasach.
K.: Jest silna, ale ma też siedemnaście lat i, nie chcę zdradzać ze wiele, musi zabić człowieka. Nie zrzuciłaś na jej barki odrobinę za dużo?
B.: Taki ma charakter. Jest bardzo odpowiedzialna i nadopiekuńcza. Gdy trzeba, jest w stanie zabić dla dobra rodziny. Jednak nie jest idealna. Ma wątpliwości, ale walczy z nimi. W ten sposób chciałam pokazać, że mimo trudów w życiu, można iść dalej. Wystarczy chcieć i zrobić ten pierwszy krok.
Więcej nie mogę jeszcze napisać (NO SPOILERS), ale mogę zapewnić, że wszystko zostanie wyjaśnione z biegiem historii. :D
K.: Kto jeszcze pojawia się w ,,Bez woli'' i jaką rolę odgrywa?
B.: Jest tam Ikuto, który jest synem największego wroga gangu Amu. Już od początku nie przepadają za sobą, ale dziewczyna dla dobra rodziny, zgrywa dobrą panienkę. Postać Ikuto zostanie później lepiej rozpisana.
Mamy jeszcze ojca Amu, który jest tu bardzo wrażliwy i nadopiekuńczy. Odkąd zmarła matka Amu, obsesyjnie stara się jej pilnować. To on podejmuje decyzję, aby dziewczyna uciekła, ale ona przejmuje sprawę we własne ręce i decyduje się na atak.
Miki jest służącą i najlepszą przyjaciółką Amu. Amu jest jedyną osobą, która zwraca uwagę na służące. Nie traktuje ich jak powietrze, a nawet często z nimi rozmawia.
Jak na razie nie miałam okazji, aby dodać kogoś jeszcze, ale zapewniam fanów, że będą wszyscy z SC :)
K.: Rozumiem. Zamierzasz stworzyć typowy kryminał, czy może pojawi się jakiś wątek romantyczny? Na co mogą liczyć czytelnicy?
B.: Na pewno będzie tu jakiś romans (jestem niespełnioną romantyczką), ale głównie chodzi o kryminał. Potem planuje trochę namieszać, ale się nie trzeba się zniechęcać.
K.: Już od pierwszych rozdziałów grasz na emocjach bohaterów i zmuszasz ich do podejmowania trudnych decyzji. Nie odczuwasz czasami pokusy, żeby przestać ich torturować, ułatwić coś?
B.: Czasem tak, ale niestety, Amu nie żyje w łatwych czasach i od dawna wie, że życie nie jest sielanką. Musi podejmować trudne decyzje, które kładą na szali życie nie tylko jej. Tutaj nie ma miejsca na pomyłki, czy wahania. To jak na bieżni. Jeśli przestaniesz biec, upadniesz. A wyłączyć jej nie możesz.
K.: Ile rozdziałów planujesz? Masz może przygotowany zarys całej historii?
B.: Zawsze planuję swoje opowiadania. Jednak czasem coś dopiszę, zmienię. Planuję około trzydziestu rozdziałów. Wszystko też zależy od tego, ile będzie mieć słów jeden rozdział. Zazwyczaj piszę ponad tysiąc dwieście słów, co zajmuje mi dwadzieścia/ trzydzieści minut.
K.: Całkiem niezły czas ;). Gdybyś miała kogoś przekonać jednym argumentem do przeczytania Twojego opowiadania, jakby on brzmiał?
B.: Uff. Trudne pytanie. Jeden argument jest dosyć ciężki do znalezienia, ponieważ każdy szuka i oczekuje czegoś innego.
Mogę chyba tylko napisać, że jeśli ktoś ma ochotę na akcję, kryminał i romans wymieszany z SC i Japonią, to zapraszam. :) Moje opowiadanie nie jest największych lotów, ale stale nad nim pracuję i liczę też na pomoc czytelników.
K.: Jeśli jest coś, co chciałabyś jeszcze powiedzieć, może coś dodać, uzupełnić jakąś wypowiedź to teraz masz okazję :).
B.: Chyba jedyne co mogę powiedzieć, to to, że bardzo dziękuję wszystkim moim czytelnikom. I tym nowym, i tym, którzy byli ze mną od początku. A tych nieśmiałych proszę o odrobinę odwagi. Nie gryzę. Jeśli macie do mnie pytania, bądź porady, po prostu piszcie w komentarzach, czy na e-mail. :) I dziękuję oczywiście za przyjemny wywiad. Mimo drobnych turbulencji, miło spędziłam czas :D
K.: Ja również dziękuję, bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało. Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu :)!
_______________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz