Zapraszam dziś na wywiad z tajemniczą Rin-chan, autorką bloga Naruto i Hinata
Cześć Rin, pytanie na rozgrzewkę; jak się dzisiaj czujesz?
Zdenerwowana przed wywiadem?
Nie. Dobrze się czuję.
Świetnie! Weszłam sobie na Twojego bloga i poczytałam nieco o bohaterach i samym opowiadaniu. Piszesz o problemach Naruto, który wcale nie jest głośnym, irytującym dzieciakiem, lecz zamkniętym w sobie nastolatkiem z piętnem matki alkoholiczki. Przyznam się, że jeszcze nie spotkałam takiej koncepcji. Skąd się wzięła?
W sumie to chciałam napisać o czymś, czego jeszcze nie było. Jak zaczynałam pisać opowiadanie, to byłam pod koniec pierwszej klasy gimnazjum, teraz jestem już w drugiej klasie technikum, trochę czasu minęło i nie do końca pamiętam, co wpłynęło na to, o czym jest historia : D Pamiętam, że powstawało wtedy bardzo dużo opowiadań typu Konoha High school i nie chciałam być kolejną kopią kopii.
Tak, pamiętam to, chociaż sama w tym nie siedziałam. To znaczy już nie siedziałam, bo 2014 rok to był czas, gdy ludzie przenosili się z onetu na blogspota, nie wiem, czy pamiętasz?
Tak, też kiedyś pisałam na onecie. ale blogspot stawiał przed autorami trochę więcej możliwości do wykorzystania. Takich jak np. możliwość tworzenia własnego szablonu na bloga. Sama bardzo się w to wkręciłam i zaczęłam tworzyć nagłówki i szablony. Uczyłam się Css'a i tak oto każdy szablon na moim blogu był wykonany przeze mnie.
Boru szumiący, Ty robisz szablony! Ukłony, ukłony! Pasjami lubię ludzi, którzy tworzą w css, bo sama jestem z tego kompletnie lewa i dlatego zawsze błagam o pomoc innych.
Niestety, już się tym od dawna nie zajmuję. Obecnie jestem edytorem mangi na grupie skanlacyjnej. Lubie pracować w Photoshopie.
Dobra, padło to zdanie. Teraz uważaj, bo będę Cię czciła. Za wcielenie boskich mocy uważam każdego, kto pracuje w Photoshopie. Ale do meritum. Jak pracowało Ci się nad nowymi charakterami znanych już postaci? Nie było ciężko przeciwstawić się stereotypowi wesołego Naruto i zamkniętego w sobie Sasuke?
Bardzo prosto. U mnie w opowiadaniu raczej rzadko pojawia się postać Sasuke. A tak poważnie, to u mnie w opowiadaniu łamię całą masę stereotypów. Zaczynając na smutnym Naruto. Kolejną, dla moich czytelników, zaskakującą rzeczą było to, że u mnie to matka Hinaty jest tą postacią przedstawianą w złym świetle, a nie ojciec. Zresztą sama Hinata bardzo odbiega od ogólnie przyjętego kanonu, ponieważ jest ona bardzo pozytywną i otwartą osobą, jednakże z bardzo ciężkim bagarzem doświadczeń oraz niestety ciężkim życiem, ponieważ cierpi na nieuleczalną chorobę, która wyniszcza jej organizm. Wiele osób mi mówi, że moje opowiadanie jest zbyt smutne, ponieważ każda postać ma jakąś traumatyczną historię, ale taki klimat opowiadania przypadł mi do gustu. Postacie nie są tak bardzo płytkie, jak mogłoby się wydawać.
Samo życie, co? Ludzie wolą czytać o kwiatkach i motylkach, niż o tym, co faktycznie nas spotyka. A propos choroby; jakim typem autora jesteś? Wolisz zabijać bohaterów czy robisz wszystko, by przeżyli?
Wiesz co, według mnie, aby opowiadanie miało definitywny koniec to wszyscy powinni umrzeć, ale nie zabijam wszystkich jak popadnie. Oczywiście to też nie jest reguła, bo także lubię kwiatki i motylki
Staram się, aby to wszystko miało logiczny sens, chociaż przyznaję, że moje opowiadanie jest peeełne dramatyzmu i okruchów życia.
Z tego, co
czytałam w chyba ostatnich dwóch rozdziałach, Kushina jest przedstawiona jako
zaniedbana przez rodziców, ale silna dziewczyna. Skąd bierze tę siłę?
Chce znaleźć księcia z bajki.
Okej, teraz sprawa Minato. Bo tego nie wiem, dlaczego umarł?
Pozwolę sobie przytoczyć cytayt w 17 rozdziale opowiadania Kushina opowiada Naruto jak zginął Minato i mówi : "No więc miało to miejsce dziesięć lat temu trzy tygodnie po twoich szóstych urodzinach czyli dokładnie 31 października. Szłam z twoim ojcem przez miasto, zaczynało się już robić ciemno, ale nie przejmowaliśmy się tym tylko dalej szliśmy tym samym wolnym krokiem. Weszliśmy w zaułek, który był skrótem do domu, kiedy nagle coś chwyciło mnie za nogę. Przewróciłam się i zobaczyłam czarną rozmazaną postać. Jego twarz stawała się coraz bardziej wyraźna i już po chwili wiedziałam, że jest to osoba, którą znałam zanim poznałam twojego ojca... (...) Minato od razu zaczął stawać w mojej obronie. i wtedy padły słowa "Odsuń się a może wtedy cię nie zabije." Próbowałam wstać z ziemi ale on wyciągnął broń i kazał mi tam zostać. Posłuchałam ponieważ bałam się, co było chyba oczywiste. Wtedy twój ojciec podszedł do napastnika i go zaatakował, ale ten nie pozostał dłużny, rzucił się na niego i przygniótł go do ziemi . (...) Nagle napastnik odsunął się od Minato i wycelował we mnie, a ja zaczęłam płakać. (...) Zamknęłam oczy i usłyszałam głośny huk, ale nic się nie stało. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go na ziemi całego we krwi. (...)"
Przepraszam, że takie długie, nie umiałabym opisać skrótowo
I po tym wydarzeniu Kushina już nie doszła do siebie, wpadła w nałóg alkoholowy, po czym próbowała popełnić samobójstwo. To jest tak prawdziwe, że aż smutne.
Teraz a propos bohaterów spoza kanonu. Opowiesz, dlaczego ich stworzyłaś i jakie jest ich przeznaczenie w Twoim opowiadaniu?
No więc jeśli chodzi o postacie wymyślone to myślę, że pełną one funkcję rozszerzania rzeczywistości z Naruto. Gdybym nie stworzyła własnych postaci, to nie czułabym, że jest to też moje opowiadanie, a nie tylko kalka. Do tego nie wszytskie postacie z anime odpowiadały mi na tyle, żebym mogła ich użyć. Chciałam też troche pokazać, że w tym świacie nie żyją tylko postacie, które są dobrze znane, ale też wiele innych. Chciałam uczynić go bardziej realnym.
Jak długo jesteś już w blogosferze?
Opowiadania pisze od ponad 5 lat, a wcześniej jakieś głupoty robiłam dotyczące gier internetowych. Tego za bardzo nie zliczam do mojej przygody z blogami.
5 lat to całkiem sporo. Były wzloty i upadki? Co najlepiej wspominasz?
Haha, w upadku to jestem cały czas od roku.
Wzlot był niesamowity jakoś trzy lata temu, wtedy czułam, że naprawdę chce to robić i chcę, by ludzie to czytali. Miałam sporo wiernych czytelników.
Później nie miałam czasu i tak to się rozwlekało, że jeden rozdział pisałam trzy miesiące xd
i więcej. Teraz to już chyba mam roczną przerwe prawie od tego opowiadania. I wydaje mi się, że nie ma już sensu go kontynuować, chociaż od 2 lat epilog mam już napisany.
To jest najgorsze, co? Że przychodzi taki moment, kiedy nie ma się na to czasu, trzeba zostawić, a potem hej, czytelnicy, którzy wcześniej byli, nagle zniknęli. Jedziemy na tym samym wózku, tak mi się zdaje.
Także anime się skończyło, nie ma nad czym spekulować, zastanawiać się co dodatkowego można by wpleść w fabułe. Wiele osób już odchodzi od tej tematyki opowiadań, tak mi się wydaje.
No właśnie, a dlaczego Naruto konkretnie?
Byłam wielką fanką Naruto, od kiedy leciało jeszcze w telewizji, ale konkretnie nie lubiłam postaci Naruto, więc chciałam ją zmienić na swoj sposób.
Masz jakąś ulubioną postać?
Od zawsze kochałam Hinate a później doszła jeszcze Ino i Sasori.
a poza tym anime to jest ich jeszce masa
Sasori jest zdecydowanie moim faworytem z całego tria, które wymieniłaś. Jakie było Twoje pierwsze animu?
Dragon Ball za dzieciaka, a takie świadome, że to w ogóle anime to Shugo Chara
Dragon Ball, co? Przeważnie większość ludzi mówi właśnie o tym. Plus jeszcze Sailor Mooon. O Shugo Chara słyszałam, ale nie miałam przyjemności oglądać.
Bardzo infantylne anime, ale oglądałam je w podstawówce, więc akurat w sam raz było
No hej, w podstawówce to taki Shaman King był podstawą moich rozterek życiowych, więc jednak lepsze są te infantyle w takim wieku.
Haha Shaman King też genialny.
Uwielbiam Zeaka, to był mój crush, i to typowo. Yoh był fajny, ale no szanujmy się. Jednak jego brat bad ass był zdecydowanie fajniejszy. Ale okej, wróćmy do meritum, bo ja tu zaraz popłynę. Ale co z Twoim blogiem? Wrzucisz tam epilog? Uusuniesz?
Jeszcze czasami wracam pisać rozdział bodajże 34, więc może blog ma jeszcze przyszłość.
I jak tą przyszłość widzisz?
Bez szału, może nikt tego nie będzie czytać, ale jakoś zawsze lubię kończyć to, co zaczęłam, więc wydaje mi się, że i to opowiadanie kiedyś zakończę.
Chciałabym być ta optymistycznie nastawiona jak Ty. Ale może jakis mały spojler, co? Taki malutki?
He he będzie ciekawie.
No hej! Może trochę większy? Naprawdę niczego nie zdradzisz?
Nie, bo wtedy historia nie będzie miała sensu.
Chyba to będzie musiało zadowolić Twoich czytelników, nie ma innej opcji. Dziękuję Ci bardzo za wywiad, miło było z Tobą porozmawiać. Życzę weny i ukończenia bloga!
Dziękuję bardzo. Miło się rozmawiało.
Jej w końcu mogłam przeczytać coś związanego z bardzo miłą osóbką która pierwsza zachęciła mnie do pisania 😄😄😄
OdpowiedzUsuńAle mam nerwy przed piątkiem mam nadzieję że nie gryziesz Rhan Boleyn 😅
Ani trochę nie gryzę!
Usuń... No, może czasami.
To mam się bać?? 😨😨
UsuńMoich celnych uwag, inteligentnych pytań, ironicznego spojrzenia na cały świat, przezabawnych, okraszonych morałami dowcipów, szalenie interesującej osobowości etc?
UsuńAleż skąd!