Hej ho!
Zdecydowaliśmy wydłużyć czas pisania prac
do 15 grudnia,
ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy nie zdążą napisać prac. Zależy nam, aby każdy miał możliwość oddania swojego opowiadania. Nie zamierzamy nikomu podcinać skrzydeł. ;)
Osoby, które wysłały swoje prace w pierwszym terminie, jeśli chcą, mogą wprowadzić do nich najróżniejsze poprawki i przysłać nam je ponownie.
Miłej nocy/miłego dnia!
JAKIE PIĘKNE WIEŚCI O TEJ GODZINIE, MOGĘ IŚĆ SPOKOJNIE SPAĆ, XD
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE DZIĘKUJEMY!! <333
Oj dziewczyny, tak sie nie robi. Nie przedluza sie terminu w ten sam dzien i o takiej godzinie. Jesli mialyscie zamiar to zrobic, trzeba bylo dac znac ze dwa dni wczesniej, to mogloby zupelnie zmienic plany.
OdpowiedzUsuńNie lubie takiego przedłużania :/
I to jeszcze o caly miesiac! Mysle ze dla "lekko spoznionych" tydzien by wystarczyl, a nie stawialoby to isob ktore juz oddaly prace we frustrujacej sytuacji. Ech :/
Wiem ze niektorym to pewnie bardzo pomoze i teraz smece, ale musialam wylac swoj zal.
No coz. Dobranoc.
Też byłabym za przedłużeniem terminu o max tydzień. To troszkę niesprawiedliwe względem nas, które wczoraj pisały do późna w nocy, aby wyrobić się do 12, tym bardziej, że mimo wszystko osobiście z pracy nie jestem do końca zadowolona, ze względu na presje czasu. Byłam też załamana, że za 4 godziny muszę wstawać do pracy, a gdy teraz czytam, że mogłam położyć się o ludzkiej porze...
OdpowiedzUsuńCóż, też jestem za tym, żeby przesunąć termin o tydzień, max. półtora tygodnia, a nie o miesiąc. Oprócz tego, zdenerwowało mnie to, że o zmianie nie zostaliśmy poinformowani dzień lub dwa dni przed pierwszym grudnia... Prawdę mówiąc, to czuję się nieco oszukana, bo wyszło na to, że niepotrzebnie się śpieszyłam :-/ No, ale nie podejrzewałam, że w miesiąc nie wszyscy się wyrobią... Aczkolwiek nie śpieszyłam tylko przez to, iż czas na oddanie prac miał minąć pierwszego grudnia. Po prostu mój komputer lubi psuć się najczęściej wtedy, gdy na czymś mi bardzo zależy. Dlatego pisałam opowiadanie z myślą, że mój złom padnie kilka dni przed pierwszym grudnia. Jak widać, niepotrzebnie się stresowałam :-/ Wiem, że chciałyście dobrze, ale no... nie udało się. Przepraszam za mój ból dupy, ale po prostu musiałam napisać, co myślę o tej sytuacji. Pozdrawiam, Ginny Kurogane.
OdpowiedzUsuńRównież jestem zaskoczona i zdenerwowana. Kilka dni, max tydzień, jest w stanie pomóc tym osobom, ale aż miesiąc? Rozumiem, że ktoś może mieć problem z terminami, lecz to ma być tylko one-shot, nie przesadzajmy.
OdpowiedzUsuńJestem trochę zła, bo wczoraj spędziłam nad tym calutki dzień, starając się nie spóźnić na noc do pracy, tylko po to, by teraz dowiedzieć się, że mogłam w sumie spędzić wczoraj spokojny dzień, a one-shot napisać w weekend, dokładnie analizując każde słowo. Jestem świadoma, że teraz mogę poprawić moje wypociny, lecz ostatecznie chyba zjadło mi to zbyt dużo nerwów i nie będę tego nawet tykać.
Szanuję waszą decyzję i wiem, że chcecie dobrze i kilka osób zapewne będzie zadowolonych, ale mimo wszystko niesmak pozostał.
Ja przyłączam się jak najbardziej do podziękowań! Trochę ponad tydzień temu miałam dzień wielkiej weny - napisałam opowiadanie na ten konkurs i nawet dokończyłam 4 strony rozdziału na bloga, ale właśnie tego pięknego, pełnego weny dnia, mój komputer postanowił zrobić mi śmieszno-dziwno-koszmarną niespodziankę. Po usunięciu wszystkich plików tekstowych, zaczął powoli acz sukcesywnie kasować wszystkie dane z dysków oraz wyczyniać inne cuda, które ciężko mi zdefiniować, bo informatyk ze mnie żaden. Pan w serwisie mówił, że większość odzyskali i wczoraj miałam go odebrać (akurat na styk, by przesłać pracę), niestety spotkała mnie kolejna niespodzianka pod hasłem:"jeszcze niegotowe" i dopiero dzisiaj trzymam mój laptop w moich rękach. Co prawda większość rzeczy faktycznie odzyskali (w tym moją pracę licencjacką <3), ale ich stan pozostawia momentami wiele do życzenia. Proszę więc, żeby osoby, które już wysłały swoje dzieła, miały dla nas odrobinę wyrozumiałości. To nie tak, że przez cały miesiąc nie znalazłam czasu, żeby napisać tekst, tylko wynikła sytuacja losowa zupełnie ode mnie niezależna. Rozumiem Wasze oburzenie (na Waszym miejscu reagowałabym pewnie podobnie), też gdybym wiedziała wcześniej o wydłużeniu terminu nie wyrywałabym wczoraj współlokatorce komputera, żeby na cito poinformować o moim nieszczęściu. Właściwie napisałam Wam tu to wszystko, żebyście nie myślały, że takie opóźnienia to zawsze przez jakieś lenistwo etc. Czasami, mimo najszczerszych chęci i starań ktoś po prostu nie jest wstanie zdążyć.
OdpowiedzUsuńEh, szkoda. Rzeczywiście - presja czasu byłam i ja również jej uległam - pracę wysłałam minutę przed północą, ale pełna determinacji, aby ją dokończyć. No cóż, w takim razie zabieram się za liczne poprawki, bo nie ukrywam, że w związku z pracą, zaczęłam pisać ją na ostatnią chwilę - aby być fair w stosunku do dziewczyn postanowiłam puścić w świat coś, co jest nie do końca skończone, ale o właściwym czasie, bo zawsze trzymam się terminów i własnej ambicji. Szkoda dziewczyny, że w ostatniej chwili jakaś informacja - gdybym do Was dzisiaj nie zajrzała, pewnie w ogóle nie wiedziałabym o przesunięciu terminu, a i dodatkowo - "niektórzy" - mam nadzieję oznacza kilka osób. W każdym razie - już bez całkowitej spiny - miłego wieczorku. Lecę w takim razie poprawiać wysłaną do Was pracę - mam nadzieję, że z tym stricte nie będzie problemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z szesnastu prac dostałyśmy tylko osiem, więc połowa nie dotarła ;). Dlatego zdecydowałyśmy się podjąć takie kroki, chciałyśmy wszystkim umożliwić dotarcie do końca konkursu.
Usuń