9 marca 2018

Wywiad z Lady Hill

Doberek! Wiosna powoli wchodzi w nasze życie,
a ja wkraczam z nowym wywiadem. Tym razem chwilę uwagi poświęciła mi Lady Hill, opowiadając o Śmiertelnym Zagraniu.


Yakiimo: Jak twoje dzisiejsze samopoczucie? Stresujesz się wywiadem?

Lady Hill: Szczerze mówiąc owszem, pewnie dlatego, że to będzie mój pierwszy wywiad.

Y.: W takim razie opowiedz, jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?

L.H.: Moja przygoda z pisaniem zaczęła się, jak miałam dziewięć lat, konkretniej — kiedy z moją przyjaciółką stwierdziłyśmy, że chcemy stworzyć własne opowiadanie. Od tamtej pory piszę praktycznie codziennie, chociaż tamtego, wspólnego opowiadania nigdy nie dokończyłyśmy.

Y.: Skąd zamiłowanie do yaoi?

L.H.: Wszystko zaczęło się od anime Naruto, które w dzieciństwie oglądałam nałogowo. Po prostu nie dało się nie zauważyć chemii między głównymi bohaterami, to znaczy, Sasuke i Naruto. Chociaż jeszcze wtedy nie znałam słowa yaoi, i tak zaczęłam o nich pisać i dzielić się swymi spostrzeżeniami ze znajomymi.

Y.: Znajomi podzielali twoje zdanie na temat uczucia między dwójką bohaterów?

L.H.: O nie, byłam w tym wszystkim osamotniona. Zresztą tylko ja oglądałam anime, więc znajomi mówili po prostu, że jestem dziwna. Mimo to, nie zraziłam się, aż w końcu odkryłam, iż w internecie są osoby podobne do mnie, a sławne yaoi to chleb powszedni.

Y.: Czy SasuNaru to jedyny paring, który przyciągnął twoją uwagę w Naruto?

L.H.: Nie, lubię też KakaSasu. Raz nawet pokusiłam się o krótkiego oneshota z tą parą.

Y.: Zaskoczyłaś mnie, spodziewałam się kolejnego yaoi, haha. Skąd pomysł na tytuł Śmiertelne Zagranie?

L.H.: Ponieważ śmierć w tym opowiadaniu czeka na każdego, a rozgrywka, która toczy się, jest całkowicie niebezpieczna. Ponadto, każdy z bohaterów knuje własne intrygi, więc stwierdziłam, że ten tytuł odda wszystko to, co zawiera historia.

Y.: Dlaczego umieściłaś akcję opowiadania akurat w tak mrocznych i nieprzyjaznych ludziom czasach?

L.H.: Dlatego, że łowcy i wampiry zawsze kojarzyli mi się z taką scenerią. Poza tym, przed napisaniem prologu już to sobie wszystko wyobraziłam. Białe rękawiczki, surdut i sztylet — właśnie tak moim zdaniem powinien wyglądać prawdziwy Łowca.

Y.:  No właśnie, powiedz coś na temat konfliktu między Łowcami a wampirami.

L.H.: Konflikt ten trwa od zarania dziejów i pewnie — jeżeli doczytałaś do przepowiedni — wiesz, że historia Łowców i wampirów jest skomplikowana. Ci pierwsi zostali stworzeni przez Boga, zaś ci drudzy przez samego Lucyfera, naturalnie więc, iż próbują siebie nawzajem zlikwidować.

Y.: Ale, o ile się nie mylę, w pewnym momencie udało im się dojść do jako takiego porozumienia.

L.H.: Tak, ze względu na to, że Łowcy przeciwstawiają się złu. Mylnie jednak wcześniej uznali, iż owo zło dotyczy wampirów. Tak naprawdę to, co się czai w mroku, jest znacznie od nich gorsze. I potężniejsze. Poza tym, okazuje się, że Łowcy i wampiry mają wspólny cel — przetrwanie.

Y.: Co możesz powiedzieć o rodzie Uchiha? Część familii ma swoje grzeszki za uszami, prawda?

L.H.: O tak, ród Uchiha skrywa wiele brudnych sekretów. Prawie każdy członek rodziny ma coś na
sumieniu, więc niedopowiedzenia i wrogie spojrzenia to u nich codzienność.

Y.: Jak w tej — skądinąd — dziwnej rzeczywistości odnajduje się Sasuke?

L.H.: Cóż... Sasuke to specyficzna postać. Z początku wydaje się, że to on rozdaje karty. Że ma władzę. Potem jednakże wszystko obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Pokuszę się o stwierdzenie, iż jest zdezorientowany, a zarazem zaintrygowany zaistniałą sytuacją. Niemniej i tak idzie na przód, nie wahając się ani chwili.

Y.: Co mężczyzna, któremu nic nie brakuje i, który może mieć każdego, dostrzega w Naruto? Przecież są śmiertelnymi wrogami.

L.H.: Właśnie to. Niebezpieczeństwo. Uchiha uwielbia igrać z ogniem, a jeżeli ten ogień jest do tego przystojny — tym lepiej. Poza tym, natychmiast wyczuwa, że coś go pcha w sidła Łowcy. Co to jest, dowiaduje się z czasem.  

Y.: Dlaczego to właśnie jego uczyniłaś Królem?

L.H.: Ponieważ Sasuke od początku jest mrocznym księciem. Jego charakter, wyrafinowana postawa, samo to, że nie boi się Naruto. W pewnym sensie jest to godne podziwu. Zresztą, kreując same początki Śmiertelnego Zagrania, już wiedziałam, że Uchiha będzie Królem. Kimś, kto nawet nie wie, jakie ma znaczenie dla świata ludzi, wampirów i Łowców.

Y.: A co z samym Naruto? Jaki wpływ na niego ma nieznana wcześniej przeszłość, opuszczenie przez matkę i jego przyszły los, jako Dziedzictwa?

L.H.: Jego przeszłość jest istotnym elementem całej układanki. Został sierotą i musiał nauczyć się żyć z krwawymi wspomnieniami. Ponadto, śmierć rodziców spowodowała w nim chęć pomsty i w dużej mierze dlatego stał się taki potężny. Chociaż sama historia pokazuje, że nie wszystko jest takie, jakie myślimy. Naruto zostaje wystawiony na próby, choćby przez samego Sasuke. To, co się dzieje, dezorientuje obu. A każda podjęta decyzja, każde kolejne wydarzenie przybliża ich do przeznaczenia.

Y.: Co łączy go z Hinatą?

L.H.:  To jest nietypowa więź. Więź, którą zapewne nie wszyscy zrozumieją. Zacznijmy więc od tego, że Hinata jest mu bezgranicznie oddana, do tego także kocha go bardziej niż zapewne powinna. Ale pomimo to, nie słyszymy od niej żadnego wzgardzenia romansem między Sasuke a Naruto. Wręcz przeciwnie. Ona go akceptuje, dlatego, że pragnie, by jej pan był szczęśliwy. Co do samego Naruto — traktuje swoją służąco trochę jak córkę, albo jak małego, uroczego pieska, którego nie pozwoli skrzywdzić. Przyszłość pokaże, co jest w stanie dla niej zrobić.

Y.: A Sakura? Czy ma świadomość jakie kontakty posiada jej ojciec?

L.H.: Nie, Sakura jest niewinną ofiarą wydarzeń, które toczą się z tyłu sceny. Ponadto, niefortunnie zobaczy coś, co z pewnością nie powinna. To zaowocuje wystawieniem jej na niewyobrażalne niebezpieczeństwo.

Y.: A co możesz powiedzieć o Orochimaru? Czemu tak długo zwlekał z wejściem w życie Naruto?

L.H.: Orochimaru późno dowiedział się o śmierci rodziców Naruto, z tego względu na to, że przebywał na Czarnej Wyspie, gdzie szkolił swoją uczennicę. Gdy jednak powrócił, zrozumiał, iż młody Namikaze świetnie daje sobie radę sam. Postanowił poczekać i dopiero wkroczyć na scenę, kiedy zło da o sobie znać.

Y.: Czemu Kushina tak brutalnie postąpiła wobec własnego syna?

L.H.: Myślę, że Kushina nie do końca miała wybór. Świadomość końca zmusiła ją do wycofania się, pozwolenia, by wydarzenia toczyły się same. Wiedziała też, że tym samym przyjdzie jej zapłacić srogą cenę — utracić syna, ale nawet to nie powstrzymało ją przed podjęciem słusznej decyzji. Moim zdaniem Kushina w Śmiertelnym Zagraniu to najtragiczniejsza postać, która pokutowała całe życie i nawet na końcu nie znalazła ukojenia.

Y.: A czemu Fugaku ją oszczędził? Zrobił to tylko po to, żeby szkoliła Sasuke czy miał swoje własne powody?

L.H.: I to, i to. Fukagu sprzymierzył się z Kushiną. Nie pragnął jej śmierci ani innych Łowców, ponieważ zrozumiał, że te dwie różne rasy muszą współpracować. Do tego potrzebował Kushiny, by ta w przyszłości nauczyła Sasuke, jak stać się Królem. Jak walczyć, by przetrwać.  

Y.: A co wiadomo o Karin? Naruto podchodził do niej dosyć niechętnie.

L.H.: Tylko z pozoru tak było. Naruto bowiem traktował ją jak niesforną, irytującą siostrę, aczkolwiek darzył Łowczynię sporym uczuciem. Najlepiej o tym świadczy scena, w której odnajduje
kuzynkę ledwo żywą. Złość, frustracja i rozpacz — to właśnie w tej chwili czuje bohater.

Y.: Czemu Mikoto stała się główną antagonistą serii?

L.H.: Bo to najmniej podejrzana osoba. Cicha i posłuszna mężowi; któż by na nią zwracał uwagę? Nawet sam Sasuke przez całe życie nie ujrzał prawdziwego oblicza swojej matki.

Y.: Gdybyś chciała wcielić się w jednego bohatera swojego opowiadania, którego byś wybrała?

L.H.: Pewnie cię zaskoczę, ponieważ wybrałabym Anko Mitarashi. Jest to jedna z moich ulubionych postaci. Uwikłana w romans ze swoim Mistrzem, mająca prorocze wizje śmierci i do tego dość zadziorna. No i można się domyślić, jak potężna się stała po wydarzeniach ze Śmiertelnego Zagrania.

Y.: W takim razie nie mam do ciebie pytań. Czy chciałabyś dodać coś od siebie?

L.H.: Tylko tyle, że bardzo dziękuję za poświęcony czas i wywiad, który naprawdę sprawił mi ogromną przyjemność. ^^

Y.: Czytanie twojego bloga było przyjemnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: RENDER